Obiad - 9
~~ Hubert~~
Gdy doszliśmy do domu, dziewczyna pomogła mi wnieść zakupy. Otworzyła drzwi i wszedłem pierwszy a blondynka za mną. Postawiłem zakupy na ziemi w kuchni zerkając na nią. Widać było że dziewczyna jest zchwycona tym że jest w domku Karola. A propo Karola. Leżał on sobie rozłożony na kanapie, nawet nie zauważając ze jestem w domu. Ja rozumiem że nie zauważył mnie, bo siedze sobie cicho w kuchni, ale że Mai nie zobaczył? Ona chodzi cały czas po domu zadowolona, no trudno nie zobaczyć takiej fanki.
Wypakowałem zakupy na blat a potem rozłożyłem je do szafek. Po kilku minutach gdy wszystko było na swoim miejscu a kuchnia Karola nie świeciła już pustkami, rozejrzałem się za Mają. Dziewczyna chodziła po całym domu pstrykając wszędzie zdjęcia, nawet zrobiła parę Karolowi który czytał jakąś książkę na kanapie. Brunek leżał sobie nic nie robiąc z tego ze dziewczyna odwaliła mu sesję zdjęciową. Lecz po kilkunastu minutach patrzenia sie jak blondynka pstryka wszystkiemu zdjecia skończyła jej się pamięć
... wreszcie. Dziewczyna spojrzala sie zniesmaczona na swoj telefon. Widzac jej mine zareagowałem i poprosiłem ją żeby podeszłą do mnie na chwilę. Gdy blondynka była obok powiedziałem:
-Maja... mam głupią prośbę.
- Jaką? - Zapytała zaciekawiona.
- No bo... Jak mam doprawić kurczaka i na ile go nastawić?
- Uhh żebym to ja wiedziała... - Mruknęła pod nosem. Zignorowałem to i mówiłem dalej:
- Czyli krótko mówiąc ... pomożesz mi zrobić obiad?
-No jak chcesz... ale nie obiecuje że będzie idealny.... Ja nie umiem gotować - Szepnęła
- Na pewno lepiej ode mnie, wiec wiesz- Uśmiechnąłem sie do niej cieplo, a ona odwzajemniała uśmiech.
-Dobra.. Ja się tym zajmę a ty pogadaj z Dealerq-iem -Powiedziała i uśmiechnęła się chytrze. Ja w odpowiedzi pokazałem jej język i wyszedłem z kuchni do salonu. Miałem już zagadac do Karola ale ten mnie totalnie ignorował czytając książkę. Czy naprawdę jakieś kilka kartek jest ciekawsze ode mnie? Mam czuć się zazdrosny. Zastanawiałem się nad tym ale wyrwał mnie glos Mai cos mówiący. Myśląc ze to do mnie, wiec wrocilem do kuchni.
-Ty coś do mnie ? - Zapytałem ale gdy zauważyłem że dziewczyna rozmawia przez telefon zmieniłem pytanie.
- Albo raczej z kim gadasz?
- Poczekaj... z Pola i nie wierzy mi że jestem u was w domu -Powiedział i podała mi telefon w celu bym pogadal z jej przyjaciółką.
Po paru minutach rozmowy z Polą oddałem telefon blondynce i poszedłem znowu do salonu. Rozmyślając nam tą rozmowa z jej koleżanką. Ona jest jak Maja... toleruje homo i chce bym byl z Karolem. Jak jesteśmy juz przy brunecie... On cały czas leży na kananpie, w tej samej pozycji. Stanąlem zrezygnowany nad nim.
- Oj Karol - Szepnąłem.
Dopiero teraz zobaczyłem że dokoła niego leżało multum chusteczek i innych śmieci. Na nieszczęście mój współlokatora, nie wydawał się tym przejęty.
-Karol ...
-Tak ... - Odpowiedział nie podnosząc głowy znad książki.
-Czy będziesz łaskaw posprzątać ten bałagan dookoła siebie? - Zapytałem z uśmiechem.
-Yyhym tak. ..... zaraz ...
- Dobrze
Po 15 minutach posprzątałem duży stół w salonie na obiad, był on oddzielony od kuchni tylko ścianą. Uśmiechnąłem się pod nosem ale nagle doszedł do moich uszu cichy śmiech Karola.
- Co Cię tak śmieszy? Powiedz Też się chętnie po śmieje
- Książka ...
- Aha... Haha... No umieram ze śmiechu- Fuknąłem. - A posprzątałeś dokoła siebie?
- Nie.... zaraz ..
- Nie ma zaraz.. teraz. - Założyłem rece na klacie.
- Tak.... zaraz ...
On jest głuchy czy się zaciął? Dając mu jeszcze chwilę poszedłem do kuchni. Gdy tylko przekroczyłem próg drzwi poczułem zapach pieczonego kurczaka. Maja siedział na blacie pisząc SMS z kimś.
- Za ile obiad ?
- za 15 minut .. i co pogadałeś z nim ?
- Gadałem z nim na temat sprzątania ... więc nie rób sobie wielkich nadziei.
- A co nie chce posprzątać?
- TaK. Siedzi i czyta jakąś książkę, śmiejąc się przy tym .. a jak go proszę żeby ogarnął ten chlew wokół siebie ... to on na to "zaraz ". To zaczyna być denerwujące.
- Heh mam to samo u siebie. Na przykład siedzę pochłonięta czymś, czyli oglądaniem waszych filmów, bądź czytaniem książki na wattpadzie a Pola moja współlokatorka drze się na mnie bym posprzątała po sobie. Ja oczywiście po dziesięciu razach odpowiadania "zaraz "sprzątam by się wreszcie zamknęła.
- Ahaaa ... to co ja mam robić ?
- Bądź stanowczy - Puściła mi oczko
- No okej ... spróbuję ...
Wróciłem do salonu. Nic nie zmieniło swojego położenia. Smiecie są tam gdzie były i Karol tez.
- Karol! Masz w tej chwili posprzątać !!- Krzyknąłem. Ale uznałem że jestem zbyt ostry, więc dodałem:
- Prosze
- tak ... już....
Podszedłem do niego i wyrwałem mu książkę pod tytułem - Niespełniona miłość -
- Co Ty czytasz ?!
- Miłości nie widać ?
- Mrrrr... Znaczy. Sprzataj
- Okej Okej ... już
Karol wstał leniwie i zaczął podnosić śmiecie ze stolika i podłogi. Ja skrzyżowałem ręce i uśmiechnąłem się chytrze. Karol to widząc, zaczął udawac Focha żebym okazał trochę współczucia. Ale ja nic ... jestem Niezłomny! Hehe. Karol obserwował mnie cały czas i zaczał mruczeć coś pad nosem. Z tego co zrozumiałem było to przekleństwo. Awww jak uroczo.
-też Cię kocham Kari
On w tym czasie wyjmował śmieci spod stołu i gdy to usłyszał chciał się szybko podnieść, ale blat go powstrzymał. Gdy wyjął obolałą głowę wystawił język i zarumienił się lekko, ja na to się tylko uśmiechnąłem. Za sobą usłyszałem chichot dziewczyny. Odwróciłem się i zobaczyłem Maję z telefonem ustawionym na mnie i Karola. Karol wstał ze śmieciami w ręku i poszedł je wrzucić do kosza w kuchni ale po drodze zauważył naszego gościa.
- A ty to kto ?
- Maja .... i już mam zamiar iść, więc spokojnie.
- A może zostaniesz na obiad ? - zaproponowałem
Karol nie wydawał się zachwycony moim pomysłem, bo kątem oka widziałem jego grymas.
~~ Maja ~~
Jestem w domu Karola i Huberta ... i zapraszam mnie na obiad ?!? To spełnienie moich marzeń. Hubert poszedł do kuchni wyjąć kurę z pieca, a ja mogę wtedy pogadać z Karolkiem, na temat wiadomy.
~~Karol ~~
Co za dziewucha siedzi w moim domu i jeszcze ma czelność zostawać u nas na obiad. Siedziałem fochnięty na kanapie z nadzieją że nikt tego nie zauważy ale ta laska niestety musi widzieć wszystko.
- Hejo - Powiedziała z uśmiechem
- Cześć ...
- Jesteś obrażony na mnie ?
- Nie....
- Czyli tak ... iks de.. Jak z kobietą. Tak to nie, nie to tak -Szepnęła myśląc Że nie słyszę.- Ale wiesz co? - Dodała
- Nie wiem ....
Dziewczyna stanęła naprzeciwko mnie i powiedziała bardzo cicho tak żebym ja tylko słyszał.
- Ja lubię Huberta jako kolegę, tylko kolegę .... uwierz mi ja wiem ile on dla Ciebie znaczy.-
Spojrzałem się na nią pytająco.
- Wiem że go kochasz ... i zapewnia Cię że nie pozwolę sobie ... i innym dziewczynom zniszczyć tego .... wręcz przeciwnie pomogę Ci zdobyć jego serce. - Posłała mi uśmiech.
Byłem pod wrażeniem .... Co to za dziewczyna która nie jest w nas zakochana I na dodatek wie że jestem zabujany w Hubim, a gdyby było tego mało.. lubi Geji ! Co za kobita.
- A I jeszcze jedno.... ja na twoim miejscu uważałabym z czytaniem książki o niespełnionej miłości, bo i tak prędzej czy później Hubert dowie się że to jest książka o dwóch zakochanych mężczyznach. - Powiedziała i poszla szybko do Kuchni bo zaczął dzwonić jej telefon. Ja w tym czasie zabrałem książkę do pokoju i schowałem pod łóżko. Jak wróciłem nakryłem do stołu i czekałem na obiad. Hubert przyniósł kurczaka na wielkim talerzu. Po chwili przyszła Maja i podzieliliśmy obiad.
Maja skończyła jako pierwsza i zaczęła się nam bardzo przyglądać. Spojrzałem się na nią pytająco, a ta kiwnęła głową w stronę Huberta który był zamyślony czymś bardzo mocno. Zrozumiałem że mam do niego zagadać. Maja wzięła swój talerz i poszła do kuchni mówiąc że musi gdzieś zadzwonić. Zostałem z Hubertem sam na sam. Blondyn wyglądał na zamyślonego. Ciekawe o czym myślał ? Ja cały czas myślałem kiedy mu wyznać miłość... bo ferie skończą się lada chwila,a potem trudno będzie znaleźć taką okazję.
- Hubi
- Słucham - Huber przestał patrzeć w nicość i spojrzał mi w oczy
- Bo wiesz ja .... ehhh to jest tak trudne do powiedzenia ..
- O co chodzi? Mi możesz powiedzieć i tak nie mam za bardzo komu wygadac.. Więc zostanie to miedzy nami
- Ja to muszę Ci powiedzieć, bo już chyba dłużej nie wytrzymam !
- Zaczynam się bać
- Bo ja .... kurwa ... nie umiem tego powiedzieć ... - Powiedziałem i zakryłem rękoma twarz.a Hubert złapał mnie za nie i powiedział.
- Spokojnie .... po woli ... nie denerwuj się.... - byłem cały czerwony bo Hubert złapał mnie za ręce, a jak ja byłem czerwony to oczywiście on też.... Bo czemu by nie (XD)
-. .... -wzdycha - bo wiesz ... odkąd Cię poznałem .... uważałem Cię za przyjaciela ..
- tylko przyjaciela ? - Zasmucił się lekko.
- nie, nie, nie ... znaczy
- Aha?
- Znaczy .. ja ... - Byłem chyba bardziej czerwony niż zwykle. Hubert ścisną moje ręce, co spowodowało że byłem już pomidorem, a głosu nie mogłem też żadnego z siebie wydobyć. Było tak cicho, a ja patrzyłem się w niebieskie lśniące oczy Blondyna a on w moje. Było by tak jeszcze przez dłuższy czas gdy by nie ....
- Ej chłopaki !! - Maja wbiegła do salonu krzycząc, my odsunęliśmy się od siebie.
- O Kurw*. .... przeszkodziłam ?!
- Tak ... - Powiedziałem troszkę zdenerwowany -
- O nie ! Jestem złem, jednym wielkim złem !! - Spuscila głowę- Ale wynagrodzę wam to !! Bo jutro o godzinę 18:00 jest impreza w barze !! A wy musicie być - Uśmiechnela się lekko psychopatycznie.
-*-
I jak ? Może być? XD
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top