Następna staruszka?

-Teresa .. - Syknęła przez zęby pracowniczka. - Proszę Cię nie teraz ... -warknęła na staruszkę. Spojrzałem się na nią z Karolem. Myślałem przez chwilę że to moja babcia .. ale nie, Ta kobieta miała okulary i laskę, Zbysia się jeszcze trzyma i nie potrzebuje tych dodatków.

-Ehh stwierdzam fakt, Jagódko. - Podeszła do nas i podała mi testy ciążowe. - Życzę NIE pozytywnych wyników. - Uśmiechnęła się. Odwzajemniłem uśmiech i wstałem z ziemi.

-Teresa! Nie wymyślaj już że to geje .. - Młodsza krzyknęła na starszą kobietę. 

- Nie uczyli Cię że nie wolno krzyczeć na starszych? - Zapytała lekko oburzona kobieta.

- Może i uczyli .. ale ty nie jesteś straszą kobietą! Tylko wyglądasz na taką bo jesteś cała pomarszczona, masz okulary, laskę .. ale tak naprawdę to w środku jesteś takim niewychowanym gówniarzem który bawił by się cały czas i żartował ze wszystkich!

- A dziękuję, dziękuje. - Ukłoniła się lekko.

-Ehhh Bardzo was przepraszam .. ona stara baba już nie wszystkie klepki działają tak jak powinny. - Szepnęła do nas.

-Niektóre rzeczy mi nie działają .. ale słuch jeszcze mam dobry! -Krzyknęła waląc dziewczynę w kostkę laską.

-Za używanie przemocy przy klientach będę zmuszona kazać Ci sprzątać magazyn! Nie wymigasz się już bólem kręgosłupa!

- Oouuu poczułam jak coś mi strzeliło w krzyżu. - Złapała ręką za "bolące" miejsce.

- Mhmm.. taaa . jesne.

- Musze wziąć chyba tydzień zwolnienia i jechać do senatorium.. bo to już nie te czasy, muszę o siebie dbać. - Uśmiechnęła się chytrze.

- A-ale .. wtedy ja będę musiała przejąć Twoje obowiązki... tyyyy.. nie zrobisz tego. - Młodsza pracownica zrobiła się cała czerwona ze złości.

- Jak mnie złapiesz to nie wezmę wolnego i wyręczę Cię z Twoich prac przez jeden dzień- Staruszka się uśmiechnęła.

-Pff ... spoko.

- Ale jeśli do czasu zamknięcia sklepu mnie nie złapiesz ty przejmujesz moje obowiązki na jeden dzień.

- Wchodzę w to... dam Ci fory babciu, więc uciekaj - Założyła ręce na piersi.

-Oj żebyś się dziecko nie zdziwiła. - Tupnęła nogą i z podeszwy jej butów wysunęły się dwa kółka. Tupnęła też drugą nogą i z butów drugiej podeszwy wyszły następne dwa kółka. Stuknęła laską o ziemię i słychać było dźwięk jakiegoś małego silniczka. Nagle kobieta zaczęła się przemieszczać bez ruszania się. Młodsza pracownica patrzyła się z otwartą buzią. Nagle starsza bardziej przyspieszyła. -Jagodaaaaaa.. miałaś mnie łapać. - Krzyknęła będąc już kawałek dalej i skręcając w jakąś alejkę.

-Kurwa .. - Szepnęła pod nosem otrząsając się i biegnąc za staruszką która pojechała na kółeczkach z napędem. 

Gdy tylko kobiety zniknęły nam z pola widzenia wymieniliśmy porozumiewawcze spojrzenia i wybuchliśmy śmiechem. Po kilku minutach śmiechu, wytarliśmy łzy z kącików oczu i poszliśmy z pudełeczkiem testów ciążowych do kasy.

- Kari .. ja widzę w tej staruszce coś z babci Zbysi - Zwróciłem się do bruneta.

- Ty ja też... a ten jak byłem w kwiaciarni była tam podobna staruszka, znaczy tamta była bardziej spokojna ale jak zadzwonił jej telefon to rozmawiała z jakąś Elżbietą o melanżu - Zaczął się śmiać.

- Jakie porąbane. - Skomentowałem to stając przy kasie.

Nie było żadnych kolejek, tak samo jak osób w sklepie. Zostaliśmy tylko my bo za 10 minut zamykają. Podszedłem z Karolem do lady i czekaliśmy na kasjerkę która powinna przyjść nas obsłużyć. Niestety nikt nie chciał nas obsłużyć... w ogóle sklep wydawał się teraz bardzo pusty. Ale nagle..

- Ziuuuuuuuuuu .. z drogi śledzie bo Teresa jedzie ... łiiiiiiii - usłyszeliśmy jak i zobaczyliśmy tą staruszkę pędzącą prosto w stronę kasy. Kobieta nie zwalniała, a na drodze do kasy była barierka przez którą mogli przechodzić tylko pracownicy.

- Pani uważa! - Krzyknął Karol. Starsza kobieta tylko wybiła się z laski i przeleciała nad barierką lądując przy ladzie z kasą.

- Młodzieńcze nie takie rzeczy się robiło. - Powiedziała uśmiechnięta i wzięła pudełko z testami ciążowymi, przykładając je do skanera.

- 14.99 czy coś jeszcze podać?

- N-nie .. - Powiedział Karol totalnie zszokowany.

- Polecam podpaski za jedyne 15 złotych.. po promocji. Hmm nie ... ja tego Wam nie polecam. Uh głupia ja. Najpierw mówię że geje a potem podpaski polecam. - Przywaliła se ręką w twarz. - Polecam wazelinę za jedyne 9.99 :D

Cóż. Z Karolem zaczęliśmy się dusić ze śmiechu.

- TERESA! - Krzyknął ktoś z drugiego końca sklepu.

- O szit ... dobra Panowie szybka decyzja bo mnie ta flądra złapie i będę musiała podłogi zmywać. - Szepnęła

- Nic w-więcej nie potrzebujemy - Powiedziałem przez śmiech.

- 14,99 poproszę. - Karol zapłacił 10 w papierku i 5 w żetonie.

- Uhh .. mogę być winna grosik? - Zapytała szukając grosza w przegrodach.

- T-tak, za takie wspaniałe przedstawienie a i owszem.- Odpowiedziałem. Normalnie nie zgodziłbym się. Bo to nie fair że oni mogą Ci być winni grosik a ty im nie... znaczy to jest tak że oni są wam winni .. ale nigdy nie oddadzą tych groszy. Gdyby tak zapisywać każdy winny grosik ... to uhh.. złotówka by już pewnie była. Kobieta się tylko uśmiechnęła i posłała nam uśmiech pakując pudełeczko do torby. Kątem oka widziałem że kobieta coś dołożyła jeszcze do tej torebki.

- Życzę miłego dnia. - Podała Karolowi torebkę. Podziękowaliśmy i ruszyliśmy do wyjścia.

- MAM CIĘ! - Odwróciliśmy się i zobaczyliśmy młodszą pracownice dotykającą ( w normalnym sensie xD) straszą w ramię.

- Ło kurwa ... aż się posrałam. Na przyszłość ostrzegaj mnie przed takimi atakami, bo moje zwieracze już tak dobrze nie trzymają (x'D To wino z wigilii źle zadziałało)

- Ahaaa.. okej. - Zabrała rękę ze staruszki. - Ale sprzątasz jutro za mnie.

- E e e .. jest godzina. - Wyjęła z kieszeni nokie 3310. - 21:03 ... już są trzy minuty po czasie, więc to ty jutro pracujesz za mnie a ja mam wolne. - Zaśmiała się młodszej w twarz. Pracownica wydawała się być tym lekko załamana.

- Zmieniam pracę ... nie wytrzymam z Tobą dłużej .. zostanę pielęgniarką! ( Dominika .. kojarzysz? XD) My już nie chcąc przeszkadzać i dać im w spokoju zamknąć wyszliśmy ze sklepu.

Przez te kilkanaście minut drogi do hotelu śmieliśmy się i wygłupialiśmy, tak nas natchnęła ta staruszka. 

------------------
4/4

Koooniec maratonu ;') ( Tak wiem jestem zła i kończę przed najlepszą sceną w hotelu ;w; )

Dziękuję że byliście <3 

Wesołych Świąt i szczęśliwego nowego roku ^^ ( Chodź tak myślę że jeszcze przed nowym rokiem coś napisze )

I tak, tak ... będą seksy .. ale nie dziś ;*

Też Was koooooochaaaam ^^ 

Ahhh pisałam Wam ten maraton od 12 do 20. Leżałam przez to cały dzień w łóżku XD no może wstawałam do łazienki i na śniadanie ... ale na przykład obiad przyszedł do mnie sam XD i nie wstawałam. 

Tak to była bardzo ważna informacja która koniecznie musiałam napisać XD
Reszta mojej wypowiedzi uciekła sobie gdzieś..  Więc no XD

Pa pa 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top