Hubert jest mój

- Hubert kto to ? - Szepnąłem do blondyna, wściekając się na tego chłopaka w środku.

- Szymon .. kolega ze szkoły. - Odszeptał mi.

- Tak jestem kolegą Huberta - Powiedział poprawiając kołnierzyk bluzki. Nie dość że podlizuje się jego mamie to jeszcze podsłuchuje. Pomyślałem zdenerwowany. 

- A po co tu przyszedłeś? - Zapytałem próbując zabić go wzrokiem. 

- Co Cię to obchodzi. - Uniósł się. - Heh .. ale jak tak bardzo musisz wiedzieć to przypomnieć Hubertowi o szkole i tym że w tym roku mamy maturę (Może trochę zmieniłam.. ale nie pamiętam ile on ma lat) 

- Jezu zapomniałem. - Blondyn wystraszył się.

- Tak .. a ferie skończyły się już dawno . ( U nas to już się nowy rok szkolny zaczął a w książce niedawno się ferie skończyły xd) - I przyniosłem książki swoje i pokaże Ci co masz do zrobienia na jutro. - Uśmiechnął się wyjmując kilkanaście książek z plecaka.

- No okej ... Karol pozwól że pójdę się uczyć z Szymonem do pokoju. - Chłopak złapał go za rękaw od bluzki i pociągną do pokoju. Gdy tylko poszli na górę i zamknęli drzwi starsza kobieta zapytała:

- Co tu się właśnie stało ?

- Nie wiem .. nie jestem na bieżąco bo kwiaty w wazonie układałam. - Powiedziała Mama chłopaka i poszła do kuchni. Trzy dziewczyny które siedziały na kanapie nagle wstały i jedna z nich powiedziała ( czyli Pola):

- Wiecie .. to my już wam nie będziemy przeszkadzać ... i pójdziemy dooo.. - Zaczęła się zastanawiać gdzie pójdą.

-  Do mnie. - Pokończyła Maja z wymuszonym uśmiechem. 

- Okej ? - Odpowiedziałem i już po chwili zostałem w salonie sam na sam z Babcią Zbysią.

- No Karol .. widzę że masz konkurencję. 

- Mhm . - Odpowiedziałem niezadowolony 

- Mam jedna radę .. jeśli go kochasz..( a co do tego nie mamy wątpliwości) To walcz o niego jak prawdziwy mężczyzna. - Podeszła do mnie i walnęła mnie w bark. 

- D-dobrze. - Uśmiechnąłem się na chwilę i złapałem za miejsce w które dostałem od Zbysi... słaba to ona nie jest.

- Moja misja została wypełniona .. i teraz ty musisz wypełnić swoją.. misję pod tytułem "Odbić chłopaka" albo " Pokazać kto tu jest samcem Alfa" lub- przerwałem kobiecie.

- Dobrze rozumiem. - Zaśmiałem się cicho, ona mogłaby wymieniać w nieskończoność. 

- To żegnaj .. mam nadzieję że następne nasz spotkanie będzie już na weselu. - Poruszyła brwią.

- heh może, może ... kto wie? 

- Ty synu .. bo to zależy od Ciebie czy będę na ślubie Szymona i Huberta czy Karola i Huberta. - Babcia chyba specjalnie to podkreśliła .. mam teraz jeszcze większą chęć na wywalenia tego dupka z (nie) mojego domu. Uśmiechnęła się i wyszła nie żegnając się ze swoją córką i Hubertem. Stałem jak słup soli przez następne kilka minut a potem poszedłem do kuchni gdzie mama Huberta zalewała herbatę.

- Prze Pani ? - Zapytałem siadając na jednym z krzeseł.

- Tak ? - Zapytała spokojnym głosem. 

- Em .. Pani Zbysia już poszła .. i .. czy Huberta z tym chłopakiem .. łączy coś ? - Zapytałem z wielkim trudem.

- Nie. No coś ty. Hubert i Szymon są najlepszymi przyjaciółmi od dzieciństwa .. on się kochają .. ale jak bracie.

- K-KOCHAJĄ ?

- Hehe .. bez podtekstów. Taka miłość jak ... hmm jak brata z bratem ...siostry z bratem i tak dalej. W tych waszych głowach to sam seks .. kiedyś to były czasy.

- Uffff .. już się serio wystraszyłem a i Babcia Zbysia często mówiła "Kiedyś to były czasy".

- Tak .. ale jej świat jest zupełnie inny. - Uśmiechnęła się. 

- Mhm, a jak wyglądało Pani dzieciństwo ? Zbysia zawsze była taka .. hmm jak to ująć 

- Inna ?

- Tak.

- Nie, nie zawsze. Z mojego dzieciństwa nie pamiętam zbyt wiele .. wiem że od małego mieszkałam na farmie z mamą i dziadkami. 

- A Pani ojciec ? 

- Nie znałam go od małego .. ale z tego co Zbysia mi opowiadała to miała jakiś romans z facetem w barze.

- Oj .. ale to czemu za niego nie wyszła ?

- Znaczy wiesz ... ona nie miała wtedy jednego romansu .. nie dało się dojść kto jest moim biologicznym ojcem. 

- Jak Pani nie che o tym mówić .. to ja to rozumiem. 

- Nie .. z chęcią opowiem jak to było z moim dzieciństwem i moją zwariowaną mamą. Heh pamiętam też....

/Skip ^^/ ( Jak chcecie historię Babci Zbysi to piszcie w komach. Wtedy będzie rozdział "dodatkowy" z jej historią ... a jak nie, to nie .. nie dowiecie się nic ;) ) 

- Więc moje dzieciństwo do normalnego to nie należało. - Uśmiechnęła się kobieta po opowiedzeniu mi wszystkiego.

- Wow .. nie nudziła się Pani.

- Tak .. ale czasami marzyłam o tym by spokojnie posiedzieć w domu bez tego typu przygód.. Karol bądź tak miły i zanieś to chłopakom - Pokazała na kubki z herbatą.

- Dobrze. - Wstałem i posłusznie wziąłem dwa kubki kierując się do pokoju Huberta. Gdy byłem już na górze moim oczom ukazał się widok który na długo będzie w mojej pamięci. Hubert opierający głowę o ramię chłopaka .. blondyn raczej usnął .. a Szymon ...jakby tego było mało obejmował go ręką i czytał sobie Biologię....

Nie ..

Tak być nie może ...

Pokaże mu że Hubert jest mój i tylko mój !!


----------------------------

Jest następny rozdział ^^ Piszcie w komentarzach czy chcecie historię Zbysi i jej córki .. a ja idę chyba się położyć  .. bo nie czuję się zbyt dobrze 

Do następnego ;*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top