Czy to jest prawda ?

/Karol/

Zignorowałem go. Ahhh ten sen był tak  piękny ... nie licząc momętu gdzie pojawiła się moja "żona" i ten, jak mu tam ...  Klejton.... on jest dziwny.

*Wstałem i ruszyłem do łazienki, po drodze łapiąc ubrania z szafki które mi wczoraj Hubi przyszykował.*

/Hubet/

Hmm .. co mu się śniło ? Jestem taki ciekaw ... ale Karol chyba mi nie powie.

*Siedziałem na łóżku rozmyślając nad snem Karola ... lecz z zamyślenia wyrwało mnie skrzypienie moich drzwi. Spojrzałem w tamtą stronę, stała tam moja rodzicielka, uśmiechnięta tak jak zawsze.*

- Synu chodź na śniadanie i po drodze weź też ze sobą Karola- nie czekając na moją odpowiedz wyszła. Wstałem leniwie z łóżka i wyszedłem z pokoju zatrzymując się przy drzwiach od łazienki.

- Kaaaarooool ... chodź na śniadanie. - nic nie odpowiadał ... może mnie nie słyszy ? Albo ... MOJA TOALETA GO POŁTNĘŁA. Wiedziałem że mojemu klopowi nie można ufać ... on zawsze jest taki tajemniczy, cichy i nigdy się nie skarży jak opsikam deskę albo ubrudzę go. Widać cierpiał od środka .. a teraz chcę się odegrać połykając mojego przyszłego męża !

*Nagle dostałem czymś w łeb i upadłem na ziemię. Otworzyłem oczy łapiąc się za głowę*

- Au ..

- Wybacz nie wiedziałem że stoisz tak blisko drzwi. - Karol uśmiechnął się lekko, ale to dobry znak ...  oznacza on że mój kibelek nie zabrał mi Karolka połykając go w całości.

- Oki ... nic się nie stało. - *wstałem* - To Karol chodź na śniadanie.

- A nie ubierzesz się ? -*spojrzałem na moją jakże piękną piżamę w sowy*

- Nie ... a co coś  Ci nie pasuje w moich sowach ?

- eee znaczy ..

- No właśnie - *złapałem go za rękę i zbiegłem na dół. Moja mama już siedziała przy stol oglądając wiadomości w telewizji. Usiadłem obok Karola i zacząłem wpier- znaczy jeść jajecznicę z bekonem. * Moja mama zjadła chyba bez nas ... bo jej talerz jest pusty. Jak mogła nie poczekać ... a swojego syna i ... eee... zięcia ? *telewizor został magicznie podgłośniony przez moją mamę ... więc już zacząłem słuchać tych wiadomości*

Pt(pani z telewizji) - Policja złapała wczoraj jedną ...*patrzy w dokumenty* przepraszam dwie podejrzane osoby o zabójstwo Juli Kwiatkowskiej. Jest to Maja Cz. i Poli K. *na ekranie zaczęły się pojawiać zdjęcia dziewczyn* wymienione dziewczyny trafia do więzienia na przeczekanie sprawy na co najmiej tydzień, Policja w tym czasie znajdzie dowód który pozwoli zamknąć winne na 20 lat pozbawienia wolności.

*Moja mama cały czas oglądała a ja doznałem szoku. Moje koleżanki zostały zamknięte w więzieniu. Spojrzałem na Karola, był cały blady.*

- Karol wszystko dobrze ?

- wiesz ż-że bardzo p-podobna rzecz mi się - śniła ?

- I stanął Ci bo wiadomości obejrzałeś ? - Tak a mi jedno pytanie w głowie ... hehe ....

- N-nie !-*Karol zrobił się czerwony*

- Aha - * Spojrzałem znowu na telewizor.. ale był już wyłączony. Moja mama patrzyła na mnie i podała mi jakąś kartkę*

- Co to ?

- Lista zakupów ... Babcia przyjedzie z twoją kuzynką na kolację i zostają na noc.

- Aha .. super- *wstałem i złapałem Karola za rękę ciągnąc go w stronę naszych butów. Nie musiałem nic mówić chłopak wiedział o co chodzi*

/ na mieście/

*Idę sobie z Karolem za rączkę do restauracji, bo zakupy już zrobiliśmy , poszło nam szybko ... wyjątkowo. zamyśliłem się i wpadłem na jakiegoś kolesia w różowym wdzianku*

- P-Przepraszam ...

- Nic się nie stało* Odwrócił się w moją stronę Klejton ? * jestem Klejton ... ej, chcesz zobaczyć jak trzymam kubek (podryw level Klejton) jesteś taki kraźny, że zagruchałem na ciebie jak sójka. Może wychodujesz ze mną kaktusa? - Chyba nie zobaczył Karola ...
chłopak zatoczył się do tyłu, widocznie upity kisiele* O. Karol. Lol. A ty to Hubert?... Dla mnie możesz być nawet Gandalfem.. *uśmiechnął się majestatycznie jak renifer na grzybach* Mam wam do wyeksportowania pewne ważne info.

*Karol zrobił się strasznie blady. Nagle nie wiem z kąt dostał mega Powera i pociągnął mnie do tej restauracji mijając Klejtona*

- Ale ja tylkko chciałem się łokciem podotykać... a nie ważne... - *tylko tyle udało mi się usłyszeć od tego chłopaka w różowym garniturze.*To byli dziwnie ... taki podryw ...Karol pewnie ma wkurw.

*Zatrzymaliśmy się w restauracji .. był zajęty tylko jeden stolik przez jakąś parę. Byliśmy cali zdyszani, biegliśmy przez jakieś 10 minut. Po jakimś czasie gdy mogłem już miarowo oddychać wyjrzałem przez okno zaczęło się ściemniało, więc zająłem stolik i czekałem na Karola który poszedł złożyć zamówienie. Czekałem tak i patrzyłem na drzwi wejściowe które były zamknięte bo nikt nie przychodził. Moje oczy same zaczęły się już zamykać byłem zmęczony .. ale nie wiem czym. Moje oczy mogły się zamknąć ale się nie zamknęły bo ktoś wszedł i mogłem się mu przyglądać. Były to dwie dziewczyny które usiadły przy stoliku obok naszego.(ty Martyna nie znasz ich ... zapewniam cię *^*) Karol wreszcie przyszedł i usiadł na przeciw mnie*

- ile można zamawiać jedzenie ?

- Długo ...

- ehhhh ... -*zaczęło mi burczeć w brzuchu*głodny jestem jak nie wiem co ! *Karol jakoś nie ma tematów do rozmowy więc zacznę podsłuchiwać te dziewczyny. Zacząłem się wsłuchiwać ... ale  przeszkodził mi dźwięk otwierania drzwi. Spojrzałem się w tamtą stronę .... i... powiem tyle .... CZEMU ŚWIAT MNIE TAK NIE KOCHA!

/Karol/
WSZYSTKO DZIEJE SIĘ TAK JAK W MOIM ŚNIE! Klejton z informacją ... dziewczyny w więzieniu a teraz i ...
-------------------------

Dobry wieczór ...

Przepraszam że wcześniej nie było rozdziału ... ale wena mnie opuściła... ale mam nadzieję że wróci *^*

Mówię że w pisaniu kwestii o Klejtonie pomogła mi (Napisała całe)

ona się tylko kisielkiem upiła ... i wymyśliła piękny podryw Klejtona ^^

Miłej nocy życzę ^^

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top