Rozdział 9 - ,,Zniszczyć Zagrożenie"
Hejka, tu znowu ja! Zapraszam na rozdział!
*****************************
Suzuno wpatrywał się w okno, zastanawiając się jaki Kidou ma cel w ciągnięciu ich, na drugi koniec miasta.
Spojrzał na Nagumo który już po 5 minutach w autokarze, usnął opierając głowę na jego ramieniu. Przeczesał mu włosy ręką i usłyszał chrząknięcie z przedniego siedzenia. Aphrodi uśmiechał się do niego znacząco, aż ten się zarumienił.
- Tylko przyjaciele, hę?
-Och zamknij się Afuro
Blondyn zaśmiał się, wracając do wcześniejszej rozmowy z Gouenjim. Nagle autokar się zatrzymał.
Kidou wstał i uśmiechnął się:
-Jesteśmy. Akademia Królewska.
***
Gdy wszyscy wysiedli zespół ruszył do wejścia. Wszyscy z podziwem, a niektórzy ze strachem wpatrywali się w ogrom konstrukcji. Mijali drzwi, pokoje, a w końcu dotarli na boisko.
Nagle usłyszeli czyjś głos:
-Witaj w domu Kidou... W końcu wróciłeś..
Odwrócili się, a za nimi stała cała drużyna Królewskich z Sakumą na czele.
-Dobrze was widzieć całych i zdrowych – odezwał się Yuuto.
-Was też... słyszeliśmy twoją historię – zwrócił się do Aphrodiego – wiemy, że Kageyama także tobą manipulował...
Afuro kiwnął głową, i uśmiechnął się z wdzięcznością.
Tym razem cyjano-włosy zwrócił się do Suzuno i Nagumo.
-Mamy tu coś co może was zainteresować, chłopaki was tam zaprowadzą
Kiwnął głową w kierunku dwójki rezerwowych którzy ruszyli do wyjścia, niedawni kosmici niepewnie ruszyli za nimi.
Aphrodi już otwierał usta by coś powiedzieć, ale Genda go uprzedził:
-A my zacznijmy mecz...
Drużyna spojrzała niezrozumiale na chłopaków, ale ci tylko wymienili porozumiewawcze spojrzenia.
-Może zacznijmy od nowych strojów? – zaproponował Sakuma
-Może wyjaśnijcie nam o co wam chodzi? – dorzucił prosząco Kogure
-Musimy opanować nowy ruch... Endou? Domon? To będzie nasze zadanie...
***
W tym samym czasie...
-Znaleźliśmy to niedługo przed waszym przybyciem do Akademii. Przypuszczamy, że Kageyama musiał schować to tu przed udaniem się na statek.
Suzuno i Nagumo spojrzeli po sobie pytająco.
-Ale o czym wy właściwie mówicie? – zagadnął czerwono włosy
-A o tym – powiedział jeden z ich przewodników uchylając jedne z drzwi
Chłopcy weszli do środka i o mało oczy nie wyszły im z orbit.
-O cholera... Suzuno?
-... Masz rację... mamy problem...
A przed chłopcami nie znajdowało się nic innego jak ogromna skrzynia pełna meteorytu Aliea...
-Nie wiedzieliśmy co z tym zrobić, planowaliśmy oddać to na policję, ale pomyśleliśmy, że wy lepiej się na tym znacie.
-Tego nie można nikomu oddać, trzeba to zniszczyć i to jak najszybciej – powiedział zdeterminowany Suzuno
-Ciekawe jak chcesz to zrobić, to waży z 50 kg – odpowiedział Nagumo opierając się o ścianę
Na to Fuusuke tylko westchnął i oparł swoją głowę o klatkę piersiową towarzysza i mruknął
-No to mamy zajęcie na najbliższe 5 godzin...
***
-No i znowu niewypał... co my robimy źle... - mruknął Kidou, po kolejnej nieudanej próbie strzału
-Przecież czas jest idealny... - dopowiedział Sakuma, patrząc na leżących Domona, i Endou
-To pewnie moja wina – mruknął kapitan Raimona – to technika Królewskich
Nagle Kidou dostał olśnienia
-No właśnie!
-Wpadłeś na coś? – zaciekawili się chłopcy
-To technika Królewskich! A my jesteśmy z Raimona! Nie jesteśmy zgrani, każdy jest inny!
Domon i Endou wstali zaciekawieni
-Już wiem co mamy robić...
Przyjaciele uśmiechnęli się, gdy nagle podbiegli do nich Aphrodi i Tachimukai którzy dotąd ćwiczyli strzały i obronę.
Zziajany Afuro spojrzał na nich pytająco po czym powiedział
-Ej wy też to słyszeliście?
Co? – Endou się zdziwił
-JAK TO CO?!, ten łomot to chyba na Hokkaido słyszeli! - krzyknął Terumi
Erick podszedł do nich i pokiwał twierdząco głową
-Myślałem przez chwilę, że Akademia się wali
Nagle drzwi się otworzyły, i wyjrzał zza nich cały brudny od kurzu Nagumo
-Nie przejmujcie się! To nic takiego!
Nagle z korytarza dobiegł ich jęk jednego z rezerwowych i krzyki Suzuno
-HARUYA PRZYNIEŚ GAŚNICĘ!!!
Nagumo zamrugał oczami i powoli wycofał się z boiska zostawiając pozostałych w oszołomieniu.
-Afuro-san jak myślisz co oni robią? – zapytał Tachimukai
Czerwonooki wyrwał się z otępienia i spojrzał na niższego chłopca, mrucząc:
-Uwierz mi, znając ich to NAPRAWDĘ nie chcemy tego wiedzieć...
***
Tymczasem...
-Mówiłem ci, że meteoryty się nie palą!
-Warto było spróbować – mruknął Suzuno
Dwójka Królewskich zostawiła ich tłumacząc się sprzątaniem w domu, ale Nagumo miał dziwne wrażenie, że po prostu bali się o swoje życie... Ciekawe czemu?
-Mam dosyć – mruknął Suzuno
-No i co my teraz z tym zrobimy?
Nagle Suzuno wpadł na niekoniecznie mądry pomysł...
-Myślisz, że to pudło meteorytu pomogłoby ojcu w jego planach?
Haruya zamrugał zaskoczony i odpowiedział niepewnie
-Wątpię... To tak naprawdę nic, w stosunku do tego co jest w bazie, a co?
-Skoro to nic nie zmieni, to równie dobrze możemy mu to oddać, nie?
-...
-No popatrz, on to wsadzi do tej swojej maszyny, a my będziemy mieć święty spokój. Jak już złapie go policja, to zabezpieczą CAŁY meteoryt...
-Suzuno?
-Tak?
-Jesteś Genialny
-Wiem
-I zaskakująco skromny
-To też wiem, a teraz dawaj telefon i dzwonimy do Grana-idioty
-...
-Masz jego numer prawda?
-Hehe, bo widzisz...
-Jakim cudem ja jeszcze z tobą wytrzymuję...
***
Piłka wylądowała w siatce, a wszyscy na boisku z zaskoczeniem wpatrywali się w kręcącą się piłkę
-Udało się! –krzyknął Endou
-Nareszcie – dopowiedział Domon
-Chłopaki, to jeszcze nie koniec...
Wszyscy spojrzeli na Kidou
-JAK TO NIE?!
-Teraz musicie opanować Zabójczą Formację.... 2
-Ty żartujesz Kidou? Powiedz, że żartujesz?
Wszyscy spojrzeli rozbawieni na załamanego kapitana Raimona
-Wiesz- powiedział Aphrodi – wydaje mi się, że masz jeszcze sporo czasu, Suzuno i Nagumo cały czas coś robią poza boiskiem
-Co oni tak właściwie tam wyprawiają Sakuma?- mruknął Kidou
Jego przyjaciel tylko odwrócił wzrok i również szeptem powiedział
-Nie przejmuj się... mają wszystko pod kontrolą... mam nadzieję
W tej samej chwili na boisko wszedł duet ognia i lodu, umazany w pianie od gaśnicy i spływającym z nich kurzem.
Podeszli do oszołomionych drużyn, Nagumo nerwowo pocierał ręką o rękę, a Suzuno rozglądał się nagle bardzo zainteresowany bramkami na boisku.
Przed szereg wyszedł rozbawiony Aphrodi i po zmierzeniu ich wzrokiem po prostu wybuchnął śmiechem.
-O... o mój boże – mówił przez śmiech – J-jak wy wyglądacie!
-Bardzo śmieszne Afuro – mruknęli niezadowoleni
-Czy udało wam się coś... wymyślić? - zapytał niepewnie Genda
-...
-Yyyyy... tak właściwie to mamy pytanie do Hitomiko-san...
Wszyscy spojrzeli na zdziwioną kobietę, a ona tylko kazała im dalej ćwiczyć i razem z chłopakami wyszła na dwór.
Drużyny niepewnie wróciły do treningu.
-Czego potrzebujecie?
Suzuno i Nagumo spojrzeli po sobie
-W skrócie mamy na zbyciu 50 kg meteorytu z kosmosu, jesteś zainteresowana nee-san? – wyszczerzył się Nagumo
-... Co?!
-Ehhh- westchnął Suzuno – musimy pogadać z ojcem, Gran musi zabrać ten szmelc spowrotem na Mt. Fuuji, ale... nie mamy jego numeru
Trenerka zamrugała zdezorientowana, po czym tylko na jakimś paragonie zapisała im kilka cyfr i wróciła do Akademii.
Suzuno wyjął telefon i zaczął dzwonić
Ohayo! mówi Kiyama Hiroto. Nie mogę teraz odebrać telefonu. Gomen nasai!
-Nie odbiera – mruknął Suzuno – pewnie trwa trening
-Albo przedawkowali meteoryt i zamienił się w zielonego ufoludka, a mając trzy palce nie umie obsługiwać komórki – dopowiedział Nagumo otrzepując się z piany
-...
Nagumo zaśmiał się nerwowo
-Ale twoja wersja też jest prawdopodobna Fuusuke...
Suzuno nie mógł się nie uśmiechnąć
***
Suzuno i Nagumo powoli spacerowali po parku, jedząc lody i spoglądając na malowniczy krajobraz.
Gdy Nagle zadzwonił telefon Nagumo.
-Tak?
-NAGUMO GDZIE WY NA ZEUSA JESTEŚCIE?!
Siedzący obok srebrnowłosy zakrztusił się słysząc głos blondwłosego przyjaciela.
Nagumo przymrużył oczy i rozejrzał się
-Yyyyy wiesz mamy ważne zadanie, związane z meteorytem. Musimy porozmawiać z Hiroto....
-... Okeeej, a gdzie jesteście?
Nagumo zawiesił się i spojrzał na szaleńczo wymachującego rękami Suzuno
-Yyy Aphrodi coś cię zrywa, taaak, to ten widzimy się za godzinę w Akademii, CZEŚĆ!
-Czek...-Nagumo się rozłączył
Spojrzeli z Suzuno po sobie i wyrzucili lody za siebie
Fuusuke usłyszał dzwonek swojej komórki, wyjął ją i zobaczył, że Hiroto do niego oddzwania
-Tak?...Słuchaj musimy się spotkać... W Akademii Królewskiej, w pokoju numer 6 jest pudełko meteorytu. Teleportuj się tam i je zabierz.....Ta, cześć
-I jak?
-Już po sprawie – uśmiechnęli się, po czym spojrzeli sobie w oczy
Zaczęli się powoli zbliżać, i nagle Suzuno się odsunął, wstając. Nagumo szybko wstał i stali tak w niezręcznej ciszy. Suzuno ruszył do przodu, a Haruya szedł niemrawo za nim, gdy nagle srebrnowłosy się odwrócił i oplótł jego kark swoimi ramionami, wbijając się w jego usta. Po chwili chciał się odsunąć, ale Nagumo otrzeźwiał przyciągając go jeszcze bliżej.
Nie wiedzieli ile minęło, gdy w końcu się od siebie odsunęli. Spojrzeli sobie w oczy, a Nagumo wymruczał ciche
-Przepraszam – i wtulił się w swojego... chłopaka?
Suzuno uśmiechnął się i łapiąc go za rękę, pociągnął w stronę Akademii.
***
Gdy dotarli na miejsce, zastała ich cisza. Niepewnie poszli w stronę boiska i otworzyli drzwi.
Za nimi rozgrywał się horror, ich przyjaciele leżeli porozrzucani na murawie, a na boisku nie stał nikt inny jak Drużyna Prominence.
Każdy z graczy miał rozszerzone źrenice i przerażająco czerwony kolor tęczówek. Nepper i pozostała dziewiątka zwrócił się w ich stronę i wyszczerzył zęby.
-Kogo my tu mamy? –wskazał ich palcem – Teraz wasza kolej!
- Co im się stało? –wymamrotał przerażony Fuusuke, mocniej ściskając rękę czerwono włosego.
Nagle poczuł dotyk na ramieniu, odwrócił się i zobaczył swojego przyjaciela, który ledwo stał, ściskając się za przedramię.
-Ukradli meteoryt... nie są wysłannikami Akademii, oni chcą was zniszczyć i nas przy okazji... - wyszeptał Aphrodi po czym upadł na murawę.
-TERUMI!! – krzyknął rozpaczliwie Suzuno
Nagumo spojrzał niedawnemu przyjacielowi w oczy i powiedział gniewnie, chowając Suzuno za sobą.
-Pożałujesz tego... Gra się dopiero zaczyna!
><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
I jak się podoba? Mam nadzieję, że nie jest tak źle...
W końcu po egzaminach i mogę się wziąć za pisanie^^
Chyba nie chodzę do szkoły przez te następne 3 dni, a potem przerwa świąteczna, więc spodziewajcie się rozdziału już niedługo.
Poza tym życzę powodzenia wszystkim ósmoklasistom jeżeli tacy tu są, bo to już jutro wasze egzaminy.
No i cóż tu powiedzieć... Do zobaczenia!
~Wasza Reicia
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top