NaLu czy NaLi?
Pewna brązowo oka blondynka szła powolnym krokiem do swojej gildii. Gdy już doszła do swojego celu jej oczom ukazała się Lisana.
-Hejka, Lisa widziałaś może Natsu?Biało włosa zrobiła się lekko czerwona i z zadziornym usmieszkiem powiedziała
-Tak, jest u mnie...Ale nie radzę ci teraz mu przeszkadzać bo pewnie się ubiera.
Dziewczyną specjalnie podpuszczała jej "rywalke w miłości"( Druga Juvia XD) Dla Lucy tylko się uśmiechnęła do swojej koleżanki i ruszyła do jej pokoju gdzie rzekomo leżał jej przyjciel. Jak już była przy drzwiach od pokoju Lisany poczuła strach , gdzieś głęboko w sobie czuła że nie chce uwierzyć w słowa siostry Miry. Delikatnie położyła swoją dłoń na kłamie, jej zadbane i smukłe dłonie oplotły klamkę,a ona pod wpływem ciężaru przekrecila się w bok i ukazała co jest za drzwiami. A za drzwiami ukazał się jej Natsu w samych bokserkach które opinały mu się w że miejscu. Jego umięśnione ciało wydawało się Lucy bardzo kuszące, widziała na jego szyji lekkie malinki. Teraz zamiast porządania, u ciemnookiej wystąpiła złość...
-O Lucy...już wróciłam z misi?
-Tak, a ty jak widzę ciężko pracowałeś podczas mojej nieobecności-.-
-A...nie to nie tak jak myślisz, bo...
-Bo przecież na pewno wytłumaczysz mi to, albo nie. Sama zgadnę, ruchałeś się z Lisaną, a teraz ci głupio że twoja twoja przyjaciółka się dowiedziała?!
-No nie to nie tak, te ślady na szyi to nie malinki, a ślady po ukąszeniach. Byłem na misji z Lisaną i tam nas coś pogryzło.
-Aaa...czemu jesteś w samych bokserkach?*wredna małpa mnie podpuściła*
-Bo się myłem, a ty weszłaś kiedy się ubierałem.
-Aha...
-A ty coooo....zazdrosna?
Chłopak podszedł bliżej i pochylił się nad dziewczyną, ich oczy się spotkały. Różowo-włosy zbliżył się jeszcze bardziej i szepnął jej do ucha.
-Widzisz,to nie malinki a ukąszenia.
- Teraz widzę, ale mi głupio.
Przepraszam cię Natsu, już możesz się odsunąć.
Zarumieniona dziewczyna chciała odsunąć od siebie chłopaka,ale ten ani nie drgnął. W pewnym momencie blondynka poczuła jak smoczy zabójca delikatnie ja obejmuje i kładzie swoje dłonie na jej zgrabnych poślatkach. Zdezorientowana podniosła na chłopaka wzrok i nagle jego usta pojawiły się ja jej ustach. W mniej niż sekundę zaczęła oddawać jego pocałunki, jej lewa noga oparła się o biodro chłopaka co spowodowało jeszcze większe "przyklejenie" się do Salamandra. Natsu delikatnie wziął Lucy na ręce i poszedł z nią do łóżka. Gdy nastolatka poczuła, że jest na miękkim posłaniu uśmiechnęła się zadziornie do chłopaka i znowu wpiła się w jego usta.
-Lucy...
- Tak...?
-Chcesz tego...?
-Tak i to bardzo, ale chyba nie chce tego robić w łóżku Lisany....
-Racja...Ale jeszcze 5 minut nikomu nie zaszkodzi.
Ręce Natsu zawędrowały aż pod sam spód spódniczki co przyczyniło się do zdjęcia jej. Po chwili góra garderoby jego ukochanej również dołączyła do spódniczki. Gwiezdny mag został w samej bieliźnie, kiedy Salamander chciał posunąć się dalej (a niby nie mieli nic robić) ktoś wszedł do pokoju,tym kimś był nie kto inny jak pani upierdliwa(musiałam >.<).
-Natsu!
-O Lisa...bo my właśnie....
-Sprawdzałam czy Natsu nie na jeszcze gdzieś ugryzień.
-A gdzie niby miały go te owady pogryść?!?Na penisie?!?!?!
-Spokojnie, bo ci jeszcze żyłka pęknie!
-Wynocha z mojego łóżka, Natsu nie będzie uprawiał seksu w MOIM ŁÓŻKU z TOBĄ!
-Lisa....nie doszło by do tego. Jestem opanowany i bym się powstrzymał.
-Taaaa....powstrzymał byś się, przed drugą rundą.
-Dobra dość...Natsu ubierz się i pójdziemy do mnie i dokończymy.
Blondynka dumnie wyszła z łóżka biało-włosej i się szybko ubrała, Natsu zrobił to samo. Gdy było już ubrani wyszli z gildii i udało się do domu Lucy....
C.D.N
(co 3 dni kolejna część)
ฯฯฯฯฯฯฯฯฯฯฯฯฯฯฯฯฯฯฯฯฯฯฯฯฯฯฯฯฯฯฯฯฯฯ
No to coś napisałam, jeśli gdzieś będzie błąd lub literówka to wybaczcie...bo pisze to na telefonie i czasami mi coś poprawi.
Pozdrawiam ^^
*Misa-chan
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top