#1
Piatek 20 lipca 19:45
Siedziałam na podłodze nowego pokoju w Port Talbot wpatrując się w kartony z rzeczami już jestem w Walii tydzień a nic nie rozpakowałam. Moją uwage przykuł karton z napisem ,,ZDJECIA''. Wzięłam go i zaczełam przeglądać zdjęcia po chwili wstałam i poukladałam je na półkach. Gdy skończylam byla 22.
22:30
Gdy skomczylam układać zdjęcia wzięłam piżame i poszłam do łazienki. Po wieczornej rutynie wróciłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko po 5 minutach już spałam. Rano obudziła mnie mum!
- Przecież są wakacje
- Ale nie będziesz spała cały dzień. Wyjdź gdzieś poznaj kogoś. Rozpakuj kartony
-Dobrze!! - wstałam pół żywa, wzięłam jakieś ciuchy i poszłam do łazienki
Po porannej rutynie zeszłam do kuchni.
Kiedy skończyła się ich lista włączyłam telefon i wyszłam z parku.
Szukając drogi do domu wpadła na chłopaka nie zwracając na nich uwagi wstałam i pobiegłam do tego chłopaka. On wstał podniósł się i zaczął szukać mnie wzrokiem ,nie znalazł mnie i poszedł gdzieś. Dopiero 20 metrów od miejsca spotkania zorientowałam się że nie mam telefonu! Poprosiłam jakiegoś przechodnia o telefon. Zgodził się zadzwoniła pod mój numer. Szłam w stronę domu, ale nie mogłam odnaleźć drogi, po godzinie poszukiwań podałam się usiadłam na schodach przed kamienicą schowałam twarz w dłoniach, po chwili poczuła ciepły dotyk. Podniosłm głowę i spojrzałam na chłopaka, który stał przed mną.
-Mogę Ci pomóc księżniczko?-zapytał. Ja tylko patrzyłam. Zapytał jeszcze raz.
-Zgubiłam telefon i sama sobie.-zwierzyłam mu się jak bym znała go do lat.
-A mogę wiedzieć gdzie mieszkasz księżniczko?
-Nie znam adresu.
-A opisz swój dom.
-Dobrze. Ma brązowy dasz białe sciany na oknach powieszone sa kwiaty, schody ma granitowe.
-Ja tam mieszkam a pamiętasz choć adres?
-Tak. 20.
-28 domów dalej mieszkam ja. Pomógł mi wstać gadaliśmy przez całą drogę. Pod domem pocałował moją dłoń.
-Do zobaczenia księżniczko może do Ciebie wpadnę kiedyś.
-Pa.-weszłam do domu a kuchni zobaczyłam mamę wtuloną w tatę gdy uslyszeli mnie spojrzeli na mnie.
-Gdzie ty byłaś?!
-Na spacerze.
-Wiesz która jest godzina?
-Nie?
-Po 15.
-Byla bym wcześniej , ale zgubiłam tel[...]-gdy odpowiedziałam im całą historię. Mama dała mi swój telefon.
Wybrałam swój numer...
-Tak?
-Pamiętasz dziewczynę , która wpadła na Ciebie?
-Tak. Jak mógłbym Cię zapomnieć.
-Oddasz mi mój telefon?
-oczywiście. 20 miejsce tam gdzie na mnie wpadłaś.
-Dobrze.
-Pa
-Pa-oddałam mamie tel poszłam do pokoju wzięłam bieliznę, dresy i biały t-shirt'ert. Po długim prisznicu ubralam wcześniej przygotowane ubranie, związała włosy w niedbały kok i zeszlam do kuchni po przekąski i herbatę (nie mogę jeść popcornu, szkodzi moim zębom). Ułożyłam się wygodnie w łóżku włączyłam ,,Była sobie dziewczyna'' i horror. Po obejrzeniu filmów spojrzałam na zegarek była 14:05. Wstałam z łóżka podeszłam do szafy wzięłam czarne jeansy z dziurami, bordowy crop top na ramiaczkach i białą jeans'owa kurtkę. Przebrałam się i umalowałam się. Zeszlam do salonu aby sprawdzić godzinę była 14:50. Ubrałam vansy i wyszłam.
10 minut później.
Była już na miejscu a go nie było. Wpatrzona w niebo nie zauważyłam jak ktoś zasłonił mi oczy dłońmi.
-Zgadni kto to?
-Masz mój telefon?
-Tak, ale jak poznam Twoje imię.
-Julia-wyjęłam rękę on podał mi go, odsłonił oczy.
-Leo. Co bedzisz robi jak wrucisz?
-Pewnie nic, a co?
-Ja też nwm co robic. Może razem nic nie robić. Może razem zrobimy nic?
-Czemu nie.
-To prowadź ksiezniczko.
15minut później.
Całą drogę rozmawiałam z Leo.
-Ale masz ładny dom.
-Nie widziałeś go w środku.
-Zaraz zobaczę. Łooo....z Tobą bez porównania .-gdy to usłyszałam zamieniłam się.
-A teraz to w ogóle wyglądasz.
-Ty też jesteś niczego sobie. Weszliśmy do środka, złapał go za rękę i pociągnęłam w stronę mojego pokoju. Chciałam puści jego dłoń , ale miał za silny uścisk.
-Puścisz moją dłoń? Proszę!
-Dobrze. Co chcesz robić księżniczko?
-Możemy coś obejrzeć. Ty wybierz jakiś film.-wskazałam laptop i zeszłam do kuchni po przekąski. Wzięłam nutele z szafki jakieś owoce i nasiona.
-Mam fajny film.-usłyszałam po wejsciu do sypialni.
-Jaki?
-Horror!
-Może przeżyję!
-Jak coś to służę ramieniem.
-Może skorzystam.-usiedliśmy wygodnie i zaczęliśmy oglądać wczesniej wymieniony film. Po chwili moja twarz była wtulona w rękę Leo. On położył głowę na moje glowie. Czas płyną szybko horror sie skończył, Leo nadal był u mnie. Rodziców nie bylo w domu wrócą za trzy dni.
-Mogę u Ciebie nocowac?
-Pewnie, ale nie masz ubran na zmianę.
-Możemy iść po nie teraz.-Tak jak powiedział tak też zrobiliśmy. Po powiecie do domu walczyliśmy muzykę Bam i śpiewaliśmy na całą ulicę, gdy z krtani Leo wydobył sie dźwięk kojarzylam go. Po przespiewaniu dwóch piosenek zorientowałam sie że to Leo z Bars&Melody. Była w niebo wzięta...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top