Wigilia Wigilii?

Nie wierzę... Nie wierzę, nie wierzę, nie wierzę, nie wierzę! Poznałam kogoś! I to nie bzlejakiego kogoś! Przystojnego, zabawnego, pogodnego... lubiącego MNIE!

Zaczęłam skakać po pokoju z radości, kiedy sobie przypomniałam. Jutro 23 grudnia. To taka... Wigilia Wigilii. Mimo, że to dzień przed świętami, muszę iść do szkoły. Więc nie popiszę z Kubą, ani nie poznam nikogo nowego w internecie. Patrzę na zegarek. Nie jest jeszcze aż tak późno. Otwieram lapotopa i wchodzę na Hello, poczym szukam nowych rozmówców. Znajduję "M02", co brzmi dość dziwnie, ale lepiej niż "Olusiuniuniusia :*:*:*

Ja : Cześć :) M02 : Hej

Oooo, chyba trafiłam na kogoś normalnego!

Ja : Jak masz na imię? 
M02 : Julia

I tu się zdziwiłam. Po ikonce z piłkarzem i tajemniczej nazwie, spodziewałam się, że trafię na faceta.

M02 : A ty?
Ja : Anna
M02 : Skąd jesteś? :)
Ja : Warszawa. A ty?
M02 : Kraków. Wgl, muszę już kończyć, ale moja przyjaciółka też jest na tym portalu. Jest dość samotna, więc mogłabyś z nią pogadać :)
Ja : okay, a jak się nazywa?
M02 : Zo12
Ja : dobra, to papa
M02 : cześć!

No dobra, nie była to najdłuższa rozmowa na świecie, ale dowiedziałam się o następnej osobie z którą mogłabym pogadać. Ciekawe, dlaczego wszyscy tu mają takie krótkie nazwy. M02, Zo12...

W tym momencie zadzwonił mój telefon. Numer niezapisany. Ciekawe. W sumie rzadko ktoś do mnie dzwonił. Lista kontaktów w moim telefonie ograniczała się do numerów rodziców i pobliskiej pizzerii. W porównaniu do ludzi z mojej klasy, którzy mieli gdzieś tak po 100 - 200 numerów w komórkach, nie znam praktycznie nikogo.

Odebrałam. W słuchawce usłyszałam znajomy głos.

- Nie przeszkadzam? - zapytał Kuba.

Uśmiechnęłam się. On mnie na prawdę lubi.

- Nie, no co ty.

- Co tam porabiasz? - spytał.

- W sumie... w sumie to nic - co miałabyn robić? Stać w miejscu?

- A może wpadniesz jutro do mnie? Co ty na to?

W tym momencie oszalałam z radości gdzieś w środku. Nie dość, że mnie lubi, to jeszcze chce, żebym do niego przyszła!

- Tak, tak, pewnie. O której?

- Szesnasta? Siedemnasta?

- Okay, będę o szesnastej.

- To dobrze.

W słuchawce zapadła cisza. Rozłączył się? Nie. Po prostu oczekuje odpowiedzi.

- Też tak myślę - odparłam w końcu.

- To do zobaczenia! - tym razem na prawdę się rozłączył.

To najlepsza Wigilia Wigilii w życiu!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top