Rozdział 9

Per. Lumi

-Dobra, lecę poszukać Astrid.

Powiedziałam odrazu po wylądowaniu i pobiegłam w głąb twierdzy szukając Astrid którą spotkałam jak wychodziła z swojego pokoju z jakim notatnikiem.

-Co tam masz?

Zapytałam się Astrid.

-To? Ten... Nic takiego, przeczytałam notatnik, który znalazłam w poszukiwaniu Czkawki, ale nic nie znalazłam... A co ty robiłaś?

-Zdecydowałam chcę Ci pomóc w poszukiwaniach mojego braciszka.

-T... Co?!

-Chcem Ci pomóc znaleść mojego brata.

-Yyy... Dobrze, ale najpierw odniosę notatnik na miejsce nim ktoś zauważy...

Powiedziała, poczym odbiegła.

Per. Astrid

Muszę znaleść Dragena, by dowiedzieć się, czy on naprawdę jest Czkawką?

Szukałam Dragen przez godzinę nim spotkałam go w jednym z pokoi wraz z dwiema osobami.

-Witaj Astrid, pozwól, że się przedstawię, zwę się Loki Bóg oszustw, a ta tu kobieta to Äiti Najwyższa Kapłanka Smoków.

Powiedział mężczyzna.

-Witaj.

Powiedziała kobieta.

-Co cię tu sprowadza?

Zapytał Dragen.

-Mam pytanie, czy ty jesteś Czkawką?

Zapytałam, a cała trójka na mnie spojrzała.

-Niemam czkawki, jeśli oto ci chodzi.

-Nie oto mi chodzi pytam się, czy ty jesteś "Czkawką"?

-Skąd ten pomysł?

Zapytała się mnie kobieta w masce o imieniu Äiti.

-Stąd.

Powiedziałam pokazując im dziennik.

-Skąd go masz?!!

Warknął Dragen, bo innaczej tego nie nazwę.

-Z kuźni...

-To nie twoje więc odawaj.

Powiedział wyrywając mi dziennik w ułamku sekundy.

-Nie powinnaś ruszać nie swoich rzeczy.

-Odpowiedź na moje pytanie i już nigdy nie zabiorę twoich rzeczy.

-Tak jestem nim, tą zakałą wyspy Berk, której nawet własny ojciec się wstydził, jestem także tym którym był bity i poniżany przez ciebie i całą bsndę mojego durnego kuzyna, oraz jestem tym, który zdobył pierwsze miejsce w smoczym szkoleniu i tym, który sprzymierzył się z wrogami Berk! A teraz z łaski swojej idź.

Krzyczał, poczym kazał mi sobie iść, czyli taki stał się Czkawka...

Wyszłam z głową skierowaną w ziemię.

Per. Dragen/Czkawka

Gdy Astrid wyszła z sali obrad rzuciłem wściekły mój stary dziennik w ścianę.

-Loki, mam do ciebie małe pytanie, a mianowicie. Jak Astrid zdobyła mó dziennik?

-Nie wiem, obiecuje, że to nie moja wina.

-Myślisz, że ci uwierzę!?!

-Może i swatałem cię z różnymi dziewczynami, ale obiecuję, że tym razem to nie ja.

-Wmmm..

-Przysięgam.

-Dobra, ale jeśli będzie tak łatwo wykradać moje rzeczy to uznam to za twoją sprawkę.

-Dlaczego?

Zapytał, a odpowiedziała mu moja mama.

-Bo Ty takie rzeczy robisz dosyć często.

-No dobra może i robię, ale tym razem to naprawdę nie byłem ja.

-Dobra... Idę trochę polatać.

Per. Lumi.

Po kilku minutach chodzenia po tym gdy Astrid mnie zostawiła spotkała Heatherę wraz z Aftalą i Gavą.

-Cześć dziewczyny.

-Cześć Lumi.

-Hej...

-...Lumi.

-Pójdziemy razem polatać?

Zapytałam robiąc minę, dzięki której każdy na Berk zgadzał się na moje małe prośby.

-Jasne, a Twoja minka jest naprawdę urocza, niczym małego uroczego smoczka.

Powiedziała Heathera głaszcząc mnie po głowie. Poczym udaliśmy się do wyjścia i zaczęliśmy lot na smokach. W powietrzu był już Dragen.

-Cześć Dragen, cześć Szczerbatek.

Przywitałam się z nim i Nocną Furią, a on spojrzał na mnie i Vitę.

-O cześć Lumi, cześć Vita. Jak się lata?

-Fajnie, a możesz mi pomóc przy robieniu sztuczek?

-Jasne, Vita rób to co Szczerbol.

Powiedział, poczym kilka razy poklepał go po głowie i zrobili pętle, a Vita poleciała za nimi. Potym gdy zrobiliśmy pętle, robiliśmy sztuczki przez kolejne godziny.

Per. Astrid

Obserwuję jak Lumi lata po niebie na smoku wraz z Czkawką oraz innymi dziewczynami z leża.

-Co zamierzasz?

Usłyszałam pytanie, poczym się odwróciłam i zobaczyłam Lokiego.

-Co masz na myśli?

-Pytam się co zamierzasz z wiedzą którą posiadasz. Powiesz Lumi, że jej ukochany to jest jej brat czym ją za smucisz, a może zataisz to przed nią, co zrobisz?

-Ja... Ja... Nie wiem...

-Wciąż czuje urazę do mieszkańców Berk w tym do ciebie, lecz nie czuje urazy do Lumi, ani do Pyskacza.

-Pamiętam to co mu robiliśmy...

-Więc jaka będzie twoja decyzja.

-J... J... Ja...

-Ty?

-Ja chcę, by mi wybaczył...

-Mogę Ci w tym pomóc.

-Jak?

-Jestem jego boskim opiekunem, jak i jednym z ważniejszych osób w leżu, on mi ufa.

-Naprawdę chcesz mi pomóc? Czego chcesz w zamian?

-Niczego niechcę w zamian, po prostu nie masz już szperać w jego przeszłości.

-Rozumiem, mam nie szukać informacji o Czkawce, a ty sprawisz, że mi wybaczy.

-Tak, ale jeszcze jedno niemów nic Lumi.

-Dobra... I tak pewnie, bym nie potrafiła...

-No plan jest taki...

Per. Äiti/Valka

Oglądam popisy mojego syna i jego siostry. Beczki, salta w powietrzu, korkociągi i wiele więcej sztuczek. Część sztuczek kończyła się asekuracją Lumi przez Dragena.

Dzieciaki nieźle się bawią.

-Äiti nie sądzisz, że Dragen jest idealny na rolę starszego brata?

Zapytał się mnie nagle Kirves.

-Masz rację jest idealny na tą rolę. Pod tym względem jest oczywiste że masz rację jako najstarszy z waszej trójki.

-Oni są wciąż mocno dziecini, lecz oni są jak idealny przykład spółpracującego rodzeństwa i niekłócącego się z sobą.

-Jesteś zazdrosny?

-Trochę. Potrafi lepiej dogadać się z swoim młodszym rodzeństwem niż ja.

-Myślę, że dobrze Ci idzie opieka nad twoimi braćmi.

-Mam jeszcze jedno pytanie, czy tęsknisz za Stoikiem?

-Tak, tęsknie za moim mężem.

-Może jak Dragen dogada się lepiej z Lumi to ona go przekona do zawarcia przymierza z Berk i wtedy będziesz mogła się z nim spotkać.

-Możliwe...

863słów

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top