1

Czkawka siedział samotnie przy biurku, całkowicie pochłonięty pracą nad nowym, automatycznym ogonem dla swojego przyjaciela. Po tym jak serce mu pękło na pół kilka miesięcy temu, chciał się odciąć od świata. Trzy miesiące i szesnaście dni pomyślał Czkawka. To właśnie wtedy mnie zostawiłaś. Przez ten czas zdążyli znaleźć się już na wyspie Regalia i wszcząć prace nad budową miasta. A miasto było piękne. Nazywało się Wrzos, ponieważ był to ulubiony kwiat Heather, oraz to właśnie od wrzosów wywodziło się jej imię. Nazwę tę zaproponował jej wierny chłopak i nikt nie miał dość odwagi by sprzeciwić się nowemu Czkawce. Miasto znajdowało się w ogromnej jaskini, a wszystkie domy, sklepy i twierdze wykute były w skale. Nie było to jednak szare miasto. W różnych miejscach znajdowały się wody emitujące rozmaite kolory od szkarłatnego do lawendowego, więc miasto wyglądało jak skąpane w tęczy. Poza tym setki tysięcy pochodni i ognisk rozpalanych przez smoki wystarczająco oświetlały teren. Miasto miało kilka dużych portów handlowych i jeden wojskowy, oraz wiele jaskiń, dogodnych do zakładania gniazd, a więc w okresie wylęgania smoki nie odlatywały tak licznie. Miejsce to wydawało się być rajem, każdy cieszył się z przebywania tutaj, poza jednym, smutnym i tęskniącym Czkawką. On mieszkał na samym brzegu miasta, przy Zachodniej Twierdzy w pięknym, kamiennym domu. Ściany wyłożone białym marmurem przedstawiały setki płaskorzeźb nocnej furii, ogon i wybrzuszenie kręgosłupa wysadzone było diamentami, żyły na skrzydłach lapisem lazuli, a oczy fioletowymi ametystami, z małymi czarnymi źrenicami z węgla. Była to Heather pod postacią smoka. W środku domu, parter wyglądał do złudzenia jak z jego dawnego domu na Berk, tylko zamiast drewna był tam marmur. Poddasze jednak wyglądało jak jaskinia ze Smoczej Przystani, a więc kamień nie został zamieniony na biały materiał. Po lewej stronie stało łóżko, naprzeciwko niego biurko, nad nią półka ze świecami i książkami, naprzeciwko wejścia szafa, dywan z niedźwiedziej skóry na podłodze, oraz mała drewniana platforma zwieszające się z sufitu z zapaloną świecą. Jedyną różnicą było to, że sufit wyłożony był łuskami zbiczatrzasła, aby nadać pokojowi połysk. To właśnie tam siedział Czkawka cały już miesiąc i nie zajmował się niczym innym poza tworzeniem coraz to lepszego kombinezonu dla siebie i ogona dla swojej nocnej furii. Tymczasem straszliwiec straszliwy  przyniósł wiadomość o pochodzie Viggo na Szkocję i prośbę o pomoc w wojnie, podpisaną przez zasiadającą na tronie Meridę Waleczną. Z racji iż Szkocja i Regalia pozostawały w dobrych kontaktach przysłano pięć tuzinów tajfumerangów  i koszmarów pomocników aby broniły królestwa. Na ten czas jednak osiadły one w zamku DunBroch. Wysłane miało zostać jeszcze pięć nocnych furii i szukano odpowiedniej osoby, która mogłaby nad nimi dowodzić i w końcu poproszono o to Czkawkę, który dostał kilka dni do namysłu.
Cała wyspa chętnie i gorliwie fortyfikowała miasto Wrzos, ponieważ powszechnie wiedziano, że prędzej czy później straszny Viggo albo Drago Krwawdoń zaatakują również Regalię. Astrid gorączkowo starała się spełnić swoje przeznaczenie, bo wiedziała iż bez możliwości przemiany w smoka nie przyda się do walki i zostanie odesłana wraz z innymi "nieużytecznymi" nieletnimi do schronu. Nieużytecznymi przezywano dzieci, które nie odnalazły jeszcze swojego przeznaczenia, głównie przez nową bandę Czaszkogniota - chłopca, który jest smokiem z gatunku koszmar ponocnik, z piętnastoosobowym zespołem podobnych sobie. Astrid więc tym bardziej spieszno było do Przemiany w jakiegokolwiek smoka. O Darrowie słuch jakby zaginął i tylko Ripred oraz Solovet z Vikusem coś wiedzieli. Cała ta trójka z rozkazu alfy dowodziła Regalią, z czego ludzkie małżeństwo przyleciało w drugiej ekspedycji, która dostarczała na wyspę zapasów żywności  oraz materiałów budowlanych. Nick objął komendę nad szkoleniem nowych rekrutów (dzieci i młodych smoków). Terra zajmowała się doskonaleniem swojej mocy ziemi u mistrza Misunga(,przedstawiciela osób o tych zdolnościach) i w wolnych chwilach pomagała wznosić szańce i wieże strażnicze. Patrole liczące po pięć smoków i jeźdźców kontrolowały łodzie zbliżające się do sąsiadujących ze sobą państw. Bydło zaganiane było do jaskiń połączonych z twierdzami, gdzie osoby o mocy ziemi tworzyły trawę, a współpracujące z nimi osoby o wodnej mocy tworzyły źródełka. Magazynowano wszystko co cenne i potrzebne, uzdolnieni w moc ziemi i wody tworzyli w twierdzach żyzną ziemię pod uprawy i sprawiali, że miasto Wrzos stało się w pełni ufortyfikowaną twierdzą. Przyszykowano trąby i wszyscy na sygnał, o każdej porze dnia i nocy gotowi byli dostać się do bezpiecznych twierdz. Tak płynęło życie mieszkańców na wyspie Regalia. Szkocja fortyfikowała się tak jak jej sąsiadka i nie zostawali z niczym w tyle. Na Berk było jednak ciekawiej. Wyspa znalazła się cała pod panowaniem Viggo więc wszyscy jej mieszkańcy stali się niewolnikami zmuszonymi do walki przeciwko Dzieciom Smoków i Szkotom. Głód i strach stały się codziennością. Wykonywano masowe egzekucje na placach, karano za byle przewinienie, aż doszło do powstania. Na jego czele stanął były wódz Berk i ojciec Czkawki - Stoik Ważki. Powstańcy utrzymali magazyn i wieże obserwacyjne przez tydzień i zaczęli się cofać. Po tym czasie, nie wsparte przez nikogo powstanie upadło, a wódz został stracony na oczach wszystkich mieszkańców. Na wyspie zapanowała dyktatura.
Pewnego słonecznego poranka straszliwiec straszliwy przyniósł wiadomość od królowej Meridy.
- Viggo zaatakował i sprzymierzył się z Krwawdońem. - warknął szczur.
- Mogliśmy się tego spodziewać. - westchnęła Solovet.
- Czkawka musi decydować. - rzekł Vikus. Posłano więc do niego i po dwóch godzinach nadeszła twierdząca odpowiedź. Gdy przyleciał na umówione spotkanie od razu przeszli do rzeczy.
- Zaatakujesz od tyłu. Zniszczycie dziesięć łodzi i zawracajcie. Pozostałe dziewięćdziesiąt zostawicie nam. Zrobiłeś już ten "rewolucyjny" ogon dla Szczerbatka? - zapytała Solovet.
- Tak. - odpowiedział Czkawka.
- Dobrze. Wyruszycie do Szkocji za dwa dni, ty w tym czasie zmień mu ogon i przyszykuj się do walki. Jeśli potrzebujesz motywacji pomyśl o tym, że masz okazję zemścić się na człowieku, który zabił twoją ukochaną. Jak go zobaczysz nie krępuj się. - powiedział Vikus. Brunet skłonił się tylko i przemienił w czerwono-czarną nocną furię. Po kilku sekundach już go nie było.
- Nie musiałeś mówić tego ostatniego. - skarcił go Ripred.
- Jeśli zaważy to na losach całej wojny, to jestem gotowy uprzykrzyć mu życie. - odrzekł Vikus.
- No tak, już zapomniałem jacy wy ludzie jesteście uczuciowi. - prychnął szczur - Ale od stanu serca Czkawki zależy nie tylko wojna z Viggo, ale i istnienie gatunku smoków. Więc waż to co mówisz, abyś nie przeholował.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top