Pocałuj go.

Pytanie czy wyzwanie. Najgorsza gra w jaką można grać z facetami. Dobra z moim bratem jeszcze ujdzie, ale z Padalcem po którym można się spodziewać wszystkiego. Mniej kusząca propozycja. Ale co zrobić? Zgodziłam się i teraz od dobrych dziesięciu minut siedzę i odpowiadam na pytania typu:

- Czy miałaś chłopaka?
- W kim jesteś zakochana?
- Co lubisz robić?
- Ulubiony kolor?

- Claudia pytanie  czy wyzwanie? - zapytał mnie William.

- Pytanie. - odpowiedziałam standardowo. Nie to, że byłam tchórzem tylko dlatego, że nie wiedziałam czego się mogę po nim spodziewać.

- Gdybyś miała zabrać ze sobą jedną osobę na bezludną wyspę to kogo byś zabrała? - zaczął się bujać na krześle.

- Krisa.- spojrzałam na brata, który siedział obok mnie. Wystawił rękę w moją stronę, a ja przybiłam mu piątkę. - To w takim razie Kris. Pytanie czy wyzwanie?

- Pytanie.

- Masz już jakąś dziewczynę na oku? - uśmiechnęłam się. Pokręcił głową.

- Jeszcze nie.

- Jeszcze. - zaznaczyłam. Uśmiechnął się do mnie, a następnie spojrzał na Williama.

- Pytanie czy wyzwanie?

- Pytanie. - przestał bujać się na krześle.

- Kto ci się ostatnio śnił? - gdy tylko to pytanie opuściło usta mojego brata, Padalec spojrzał na mnie i się uśmiechnął. - Czy ja o czymś nie wiem? - popatrzył na mnie, a następnie na bruneta. Nie doczekał się odpowiedzi. - A co robiła? - zadał mu kolejne pytanie.

- To już zostawię dla siebie. - wyszczerzył się. Rzuciłam w niego poduszką. Niestety nie trafiła celu, bo chłopak ją złapał. - Kotku jak chcesz to mogę Ci powiedzieć co robiłaś.

- Nie dzięki. - nie chciałam tego wiedzieć.

- Jak chcesz, ale twoja strata. - uśmiech nie schodził mu z twarzy.- Claudia pytanie czy wyzwanie?

- Pytanie. - odpowiedziałam.

- Ile razy się całowałaś? - spojrzał na mnie. Spuściłam wzrok. Prawda była taka, że ani razu. Oczywiście miałam chłopaków, ale jakoś nigdy się z nimi nie całowałam. Może to dziwne, ale jakoś żaden nie był tego wart. Chciałam, żeby mój pierwszy pocałunek był z kimś wyjątkowym. - Czekam. - wyrwał mnie z moich myśli.
Wciągnęłam głęboko powietrze.

- Ani razu. - powiedziałam. Myślałam, że William mnie wyśmieje, ale to co powiedział było sprzeczne z moimi założeniami.

- Nie martw się Kotku. Nadrobimy to.

Podniosłam głowę do góry. Nasze spojrzenia się skrzyżowały. W pokoju zapanowała całkowita cisza.

- Okey. - ciszę przerwał Kris.- Claudia teraz ty. - powiadomił mnie brat.

- William...

- Wyzwanie. - przerwał mi.

- Załóż moje szpilki i zejdź w nich po schodach. - wymyśliłam na szybko. Wzruszył ramionami i podszedł do łóżka. Ściągnął swoje buty i założył szpilki

- Ale masz małą stopę. - poinformował mnie.

- Na schody. - wstałam i razem z bratem podeszliśmy do drzwi. Brunet wstał i zaczął iść w naszą stronę.

- On spadnie z tych schodów. - zaczął śmiać się mój brat, po tym jak Padalec przewrócił się po raz drugi. Do śmiechu doprowadziło mnie to, że kiedy utrzymał równowagę, szpilka się złamała i znowu upadł na ziemię. Razem z Kristem płakaliśmy ze śmiechu.

- Ups.- powiedział William podając mi szpilki. Nadal się z niego śmiejąc rzuciłam buty na podłogę. Z powrotem usiedliśmy na swoich miejscach. Teraz była kolej Williama.

- Kris.

- Wyzwanie.

- Daj Claudi buzi w policzek. - kątem oka spojrzał na mnie. Nie zrobiło to na mnie większego wrażenia i już po chwili Kris wymyślał mi wyzwanie.

- Usiądź na kolana Williamowi, może cię dotykać, ale ty nie możesz protestować i jak ci powiem to zejdziesz. - otworzyłam szeroko oczy.

- Nie żartuj. - powiedziałam.

- Przecież ona tego nie zrobi. - oznajmił William.

- Pomyśl, że on jest kimś kogo lubisz. - wzruszył ramionami. Westchnęłam i jak na ścięcie podeszłam do chłopaka. Uśmiechał się do mnie głupkowato. Przewróciłam oczami i usiadłam na jego kolanach. Objął mnie ręką w pasie.

- Zab...

- Masz nie protestować. - przypomniał mi. Rzuciłam kilka przekleństw pod nosem, ale się uspokoiłam.

- William pytanie czy wyzwanie? - odwróciłam głowę w jego kierunku. Uśmiechnął się.

- Pytanie.

- Dlaczego jesteś takim dupkiem? - zapytałam niewinnie.

- Bo dziewczyny lubią niegrzecznych chłopców. - puścił mi oczko. Przewróciłam oczami i odwróciłam się twarzą do Krisa.

- Kris pytanie czy wyzwanie? - William przysunął twarz do mojej. Postanowiłam go zignorować i przez cały czas patrzyłam na brata.

- Wyzwanie. - poprawił się na łóżku.

- Zadaj Claudi wyzwanie i wyjdź na dziesięć minut z pokoju. - poczułam, że kąciki jego ust podnoszą się do góry.

- Ale to nie jest wyzwanie. - zaprotestowałam. Kris wzruszył ramionami.

- OK Claudia... - zrobił pauzę. - Pocałuj go. - powiedział i wybiegł szybko z pokoju. Zostałam sama z Williamem.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top