Bez konsekwencji?

- Wstajemy.- obudził mnie głos chłopaka. Otworzyłam jedno oko i zobaczyłam leżącego obok mnie bruneta. Jęknęłam i odwróciłam się na drugi bok.- Śpiochu jest już ósma.- oznajmił, a ja wyskoczyłam z łóżka. 

- Dlaczego mnie nie obudziłeś wcześniej? Przez ciebie spóźnię się na pierwszą lekcję.- podeszłam do torby. 

- A na którą masz?- wstał z łóżka. Dopiero teraz zauważyłam, że był już ubrany.

- Na ósmą.- wyciągnęłam ubrania z torby i pobiegłam do toalety. Szybko się ogarnęłam i wyszłam. Zobaczyłam mój telefon na stole, więc wzięłam go i sprawdziłam czy nikt do mnie nie dzwonił. Włączyłam telefon, a moim oczom od razu pokazała się godzina.- Black!- zawołałam go.

- Co? -wszedł jak gdyby nigdy do salonu.

- Jest 7:10.

- Wiem.- uśmiechnął się.

- To dlaczego mnie okłamałeś?

- Chciałem sprawdzić ile zajmie ci ubranie się i w ogóle.- zaczął podchodzić w moją stronę.

- Ciekawe.- powiedziałam kiedy stanął przede mną i objął mnie ramionami w pasie.

- Jakieś plany po szkole?

- Miałam zamiar przeczytać lekturę, która jest na poniedziałek.- powiedziałam zgodnie z prawdą. 

- Hmmm.- mruknął nadal trzymając mnie w objęciach.

- Jak chcesz to możesz przyjść potem, ale jeszcze nie wiem ile zajmie mi przeczytanie tego.- oświadczyłam.

- Kusząca propozycja.- pochylił się w moją stronę i pocałował.

- Śniadanie.- mruknęłam w jego usta. William odsunął się ode mnie, chwycił mnie za ręce i poprowadził w stronę kuchni. To co tam zastałam...- Kocham cię.- pocałowałam go w policzek i zasiadłam do stołu.



- Do której masz dzisiaj lekcje?- zapytał mnie kiedy wjeżdżaliśmy na parking.

- Do 14:30.- powiedziałam i wysiadłam z samochodu. 

- Ja też, to odwiozę cię do domu.- stanął obok mnie i splótł nasze palce. Spojrzałam mu w oczy i uśmiechnęłam się.

- Dziękuję.

- Nie ma za co.- złożył pocałunek na czubku mojej głowy i razem ramię w ramię ruszyliśmy w stronę szkoły. Idąc korytarzem ludzie patrzyli się na nas. Nie byłam do tego przyzwyczajona. Zawsze jak przechodziłam to ludzie nie zwracali na mnie uwagi, a teraz zwracają tylko dlatego, że trzymam Williama za rękę. Poszliśmy pod moją klasę. Wychodząc zza zakrętu zobaczyłam Alice i Theo. Rozejrzałam się dookoła, ale nigdzie nie zobaczyłam Marka.

- Cześć.- przywitałam się z nimi.

- Cześć.- odpowiedziała blondynka i uśmiechnęła się do mnie i do Blacka. 

- Hey.- mruknął Theo.

- Pójdę poszukać Stefana.- odezwał się do mnie brunet. Pokiwałam głową.- Spotkamy się na następnej przerwie?

- Tak.- uśmiechnęłam się. Brązowooki pocałował mnie w skroń i poszedł poszukać kolegi.

- Jesteście razem?- zapytał mnie szatyn.

- A jak myślisz? Przecież trzymali się za ręce, a przed chwilą ją pocałował.- odpowiedziała mu moja koleżanka.

- Super. Pójdę poszukać Marka.- mruknął i też poszedł poszukać kolegi. Spojrzałam na dziewczynę.

- A temu co?

- Nie wiem.- wzruszyłam ramionami.

- Musimy mu znaleźć dziewczynę.- oznajmiła.

- Nie...- nie dokończyłam, bo mi przerwała.

- Pomyśl. On teraz czuje się samotny, bo ja mam Marka, a ty masz Williama.- weszłyśmy do klasy.

- No w sumie.- przekonała mnie.

- To ustalmy do kogo by pasował.- usiadłyśmy w ławce. Blondynka wyciągnęła notes z plecaka i położyła go na stole.- Okey. Może...- rozejrzała się po klasie. 

- Może napiszemy na kartce pytania i pod pretekstem jakiegoś zadanie po prostu mu je zadamy.- wymyśliłam.

- W sumie to jest dobry pomysł. Powiem tylko Markowi żeby w razie czego powiedział, że też odpowiadał na takie pytania.

- Tylko mu powiedz żeby nie było później kłopotów.

- Powiem mu na następnej przerwie.- oznajmiła i zaczęła pisać na kartce pytania. W sumie wyszło jakieś 10 pytań. Lekcja się zaczęła, a Alice powiedziała, że ja zadam pytania Theo, a ona weźmie Marka do odpowiedzi. Mieliśmy zrobić to na tej przerwie, więc w trakcie lekcji wysłałam wiadomość Williamowi, że spotkamy się na innej przerwie. Nic nie odpisał. Kiedy lekcja dobiegła końca poszłyśmy poszukać chłopaków. Theo niechętnie się zgodził żebym zadał mu te pytania, ale w końcu się zgodził. Przeszliśmy do biblioteki i weszliśmy pomiędzy dwa regały. Usiadłam pod ścianą, a on usiadł obok mnie. Wyciągnęłam kartkę z plecaka.

- To tak.- przejrzałam pytania na kartce.

- Mogę zadać ci jedni pytanie?- pokiwałam głową.- Dlaczego nie zadasz tych pytań Blackowi?

- Bo nie ma czasu.- skłamałam, choć trochę prawdy w tym było, bo na wiadomość mi nie odpisał.- Dobra zaczynajmy. Czym się interesujesz?- wymyśliłam swoje pytanie żeby go nie wystraszyć tymi na temat dziewczyn. 

- Niczym szczególnym.- wzruszył ramionami. Wzięłam do reki długopis i napisałam to na kartce.

- Masz rodzeństwo?- spojrzałam na niego. Pokręcił głową.- Co najbardziej lubisz robić w wolnym czasie?- zadałam pytanie, które akurat było na kartce.

- Grać w piłkę albo na gitarze.

- Grasz na gitarze?

- Tak.- uśmiechnął się.

- Fajnie. Też chciałam się kiedyś nauczyć grać na gitarze, ale coś nie wyszło.

- Jak chcesz to mogę cię nauczyć.- zaproponował.

- Mógłbyś?

- Tak. Jestem pewien, że szybko się nauczysz.- powiedział.

- Dobra. Wchodzę w to.- oznajmiłam. Jego uśmiech się powiększył.- Następne pytanie. Chciałbyś mieć dziewczynę?- chłopak się spiął.

- Chciałbym.

 - A jaka ona miałaby być?- spojrzałam na niego kątem oka.

- Miła, ale żeby umiała się przeciwstawić. Po prostu żeby mnie kochała.

- A z wyglądu?

- Brązowe włosy i tego samego koloru oczy, trochę niższa ode mnie i to w sumie chyba wszystko.- wzruszył ramionami.

- Masz już jakąś na oku?

- Mam, ale ona mnie nie zechce.- westchnął.

- Dlaczego?

- Ma chłopaka.- mruknął. Nagle przypomniała mi się pewna rada.

- Zawalcz o nią.

- Z nim nie wygram.- usiadłam przodem do niego.

- Nie mów tak. Jesteś fajnym, miłym i mądrym chłopakiem. Podchodząc do tego w taki sposób na pewno nie zdobędziesz tej dziewczyny.- nic nie odpowiedział. Położyłam ręce na jego kolanach.- Nigdy nie wolno ci w siebie zwątpić.- spojrzał mi w oczy. Między nami zapanowała cisza. Poczułam się trochę nieswojo kiedy patrzył mi w oczy, więc wróciłam z powrotem do zadawania pytań.- Gdybyś miał teraz zrobić jedną jedyną rzecz, której nigdy byś nie zrobił to co by to było?

- Bez konsekwencji?

- Bez.- przytaknęłam.

- Pocałowałbym ta dziewczynę.- oznajmił.

- Okey.- przyjęłam do wiadomości. Pytania z kartki mi się skończyły, bo w sumie większość mówiła o tym samym.- Dobra to wszystko czego potrzebuję.- poinformowałam go i wstałam. Chłopak poszedł w moje ślady i wstał. Zadzwonił dzwonek, więc razem ruszyliśmy w stronę klas.

- I co masz te odpowiedzi?- zapytała mnie blondynka kiedy weszłam do sali.

- Mam.- usiadłam w ławce i podałam jej kartkę. Przejrzała ją.

- Dziwne.- mruknęła.

- Co?- szepnęłam, bo do klasy weszła nauczycielka.

- Nic, nic.- schowała kartkę do plecaka. Nie pytałam o nic więcej tylko skupiłam się na zajęciach.



Kiedy szłam na ostatnią lekcję, czyli wf miałam dziwne przeczucia. Na przerwach próbowałam spotkać się z Williamem, ale nigdzie nie mogłam go znaleźć, a na dodatek nie odpisywał mi na wiadomości. Miałam nadzieję, że wszystko z nim w porządku i w końcu się do mnie odezwie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top