Lekce 8


Ja: *Myśli* Jakby tak KOCHANEGO Vikusia w jajo zrobić?... Tak, to świetny pomysł! Tylko jak???? ..... WIEEEEEEEEEEEEEEEMMMMMMMMMMMMMM...... HeHeHe

Viktor: *Wchodzi do pokoju* Cześć..

Ja: Cześć.. Vikot...

Viktor: Słucham? Jakieś pytania z czeskiego??

Ja: Tak... jak powiedzieć po czesku ,że jestem w ciąży?

Viktor:Jsem těhotná , powtórz

Ja: Jo zem.... tehotna..?

Viktor: Nie *facepalm* Sem tiehotna

Ja:Sem tiehotna.. Viktor czaisz?!!

Viktor: Aha... czekaj co?!

Ja: Tak...

Viktor: Z KIM?!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Ja: ze Stursą.. *gra aktorska ;)*

Viktor: Wow..Bude to strýc!!!!!!! Będę wujkiem!!!!!! *Cieszynka, bo nie wie, że to żart*

Ja: *Próbuje się nie śmiać, a pod bluzkę wepchaną ma piłkę dla uwiarygodnienia ;)*

Viktor: To dlatego kiedyś pytałaś o śpioszki dziecięce po czeskiemu.. już wszystko rozumiem

dlaczego ty się czeskiego ze mną uczysz. Chcesz by mała stursa dwujęzykowa była :)♥♥♥

Ja: Tak.. dupaczki się przydadzą..

Viktor: Siadaj na dupowym podperacu, nie możesz się przemęczać. Co za dupa z tego vojtecha, zamiast ci pomagać to paraduje nie wiadomo kaj. Zadzwonię to tego barana *bierze telefon*

Vojtech *w telefonie*: Halo?

Vikot: Przyłaź do mojego pokoju w tej chwili.

Vojtech: A co się stało?

Viktor: Hovno, przyłaź tu w tej chwili.

Ja: *Kurde....*

Vojtech: *Przychodzi* Co się stało, dowiem się?

Viktor: Gabi w stanie błogosławionym jest, a ty nawet jej nie pomożesz.

Vojtech: W ciąży jest? Z kim? Nie gadaj , że z Tobą..

Viktor: Przecież z Tobą..

Vojtech: Nie..

Ja: *Dusi się ze śmiechu i wyjmuje piłkę* To był żart. Viki, chciałam zrobić Ci żart, więc wymyśliłam co wymyśliłam, a jak zapytałeś z kim to nie mogłam przecież powiedzieć, że z Tobą to Vojtecha wymyśliłam..

Vikot x Stursa: *Facepalm*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top