Lekce 6
Idymy se z Viktorem do apteki, bo trza kupić jaką medicine xDDD Wbijamy do apteki
Ja x Viktor: Dobre rano!
Aptekarka: Dobre rano, co państwo chcą?
Viktor: Medicine kupić.
Aptekarka: A co konkretnie?
Viktor: Co to ma być???!! *drze się do mnie*
Ja: Nie drzyj ryja, bo zaraz bedzie chryja. No to tak: krople do oczu.
Viktor: patzalkova rosa
Ja: *Was?* No dobra dalej termometr
Viktor: lapacka tieploty
Ja: Tabletki przeciwbólowe
Viktor: Zajobki kojonce
Ja: Syrop na kaszel
Viktor: Suhotny gruzlicek
Ja: Gaziki opatrunkowe
Viktor: Smaticki bandaskowe
ja: tabletki na chorobę lokomocyjną
Viktor: mobilny ziganiec
Ja: Spirytus salicylowy
Viktor: mordowa nahlajka
Aptekarka: To wszystko?
Viktor: Tak.
Ja: Nie Viktor czekaj coś jeszcze muszę kupić.
Viktor: To mów, będę dalej za tłumacza robić.
Ja: No,ale.... tak głupio by to facet tłumaczył....
Aptekarka: Ma pani na myśli sanitarni?
Ja: że co znowu???
Viktor: *Dusi się ze śmiechu i nagle wrzeszczy na całą aptekę* PODPASKI?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!? XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Ja: *Podchodzi do apterkaki* Tak,poproszę Always.....
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top