Lekce 5
Ja *śpiewa:
There lived a certain man in Russia long ago
He was big and strong, in his eyes a flaming glow
Most people looked at him with terror and with fear
But to Moscow chicks he was such a lovely dear
He could preach the bible like a preacher
Full of ecstasy and fire
But he also was the kind of teacher
Women would desire
Viktor: *Wbija do szatni i patrzy się wzrokiem w stylu what the..?* Y.. Cześć
Ja: Cześć :) Nie zapytasz co tu robię?
Viktor: Raczej się domyślam po co przyszłaś. Jakieś życzenia jeśli chodzi o lekcje czeskiego?
Ja: Chwilowo nieobecny
Viktor: Momentalnie ne przitomni
Ja: Momentalnie nieprzytomny?
Viktor : *facepalm*
Ja: Co ja znowu źle powiedziałam?
Viktor: Powiedziałaś momentalnie nie przytomny, a jest momentalnie ne przitomni
Ja: Momentalnie.... ne...przitomni?
Viktor: Brawo. Coś jeszcze?
Ja: Plaster na odciski?
Viktor: Naplast na kure oko
Ja: Na..plast... na kur...e oko?
Viktor: Tak.
Ja: *Wstaje z ławki i wychodzi z szatni* Zara josem
Viktor: *Co ona wywala?*
Ja: *Wraca z plastrem naklejonym na oko*
Viktor: A Tobie co?
Ja: Naplast NA kure OKO
Viktor: Jezus nie tak dosłownie....
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top