lekce 2
Ja: Vikot!
Viktor: Co! A poza tym nie jestem Vikot, tylko Vikor! E, znaczy kuźwa VIKTOR!!!
Ja: Weź się tak nie spinaj, bo ci Żyłka pęknie xD A tak poza tym to mam zamiar udać się do czeskiepu z bielizną.
Viktor: Co to jest "czeskiep"?! XDDD
Ja: Czeski sklep - chce kupić stanik.
Viktor: I chcesz wiedzieć jak jest sranik? ZNACZY KUŹWA STANIK!!!!!!!
Ja: Tak :)))
Viktor: Cyckova wyhodek.. ZNACZY WYHODA!
Ja: Cy..ckowa..wygoda..?
Viktor: Jezus.. *facepalm - Jesusface*.. No dobra teraz "narzeczony"
Ja: Jak??
Viktor : Produpnik
Ja: Dupownik...?
Viktor: Sama jesteś dupownik!
Ja: No chyba ty! A kurde sory zapomniałam ty narzeczonej nie masz xD
*Viktor wstaje z sofy i idzie do łazienki*
Ja: Gdzie idziesz?
Viktor: na zachód.
Ja: Co???
Viktor: Do kibla, zara jo sem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top