Rozdział 1
Ktoś zapukał do drzwi, podniosłem się z podłogi. Nikogo się nie spodziewałem, wątpię żeby ktoś chciał z mną rozmawiać. W mieście wszyscy omijają mnie szerokim łukiem i wytykają palcami. Raz, kiedy chciałem pomóc jednej pani z zakupami, spojrzała na moją twarz i uciekła. Otrzepałem czarne spodnie i przeszedłem z salonu na korytarz do drzwi, nacisnąłem klamkę. Do środka wlało się ciepłe słoneczne światło sprawiając że musiałem zmrużyć oczy
-w czym mogę pomóc?- mój ton był spokojny ale oschły, oczy przystosowały się do światła
-To od Białej Damy- niski brunet podał mi białą kopertę, kiedy tylko ją chwyciłem odszedł.
Rzuciłem kopertę na blat stolika, wyjąłem z szafki kubek i wstawiłem wodę na kawę. Brakuje mi herbaty ale nie mogę jeszcze wyjść z Kuluczu. Muszę zostać przesłuchany w sprawie śmierci jak sie okazuje mojej siostry. Dwa tygodnie temu Eleonora ogłosiła że Astranci żyją wśród nas i są dobrzy a moja matka zamknęła ich w spalonej ziemi z zemsty. Kiedy przyszła się z nią rozmówić, moja mama rzuciła nożem za pomocą mocy i Eleonora umarła. Moja mama miała czerwoną moc tak jak ja, więc jestem podejrzany o morderstwo. Mój przyrodni brat zabił moją mamę ale on nie będzie ukarany, nikt nie wie gdzie się podział, po prostu wyparował. Ja wiem o moim bracie jedno: posądza mnie o śmierć Eleonory i nienawidzi mnie. Zalałem kawę i usiadłem do stołu z kubkiem. Kuchnia jest zaciemniona tak jak całe mieszkanie, nie odsłaniam okien, żyję w ciemności i próbuję nie dać się nienawiści otaczających mnie Gimoców i Atsrantów. Otworzyłem kopertę i wyjąłem z niej równo złożoną kartkę:
Szanowny panie Jai Forks, pańskie przesłuchanie w sprawie morderstwa Eleonory Forks zostaje przełożone z dnia 23 lutego 2016 roku na dzień 18 lutego 2016 o godzinie 15:15 w sali sądowniczej.
Sędziowie Kuluczu Ziemi.
Upiłem kolejny łyk gorzkiej, ciepłej cieczy. Przesłuchanie jest pojutrze, może wreszcie zwolnią mnie z zarzutów i będę mógł kupić tę cholerną herbatę. Teraz muszę czekać na list informacyjny. "Kulucz News" to nasza taka gazeta w formie listu, normalnie bym jej nie zamawiał co tydzień ale jakoś muszę się dowiedzieć co dzieje się w nienawidzącym mnie świecie. Zabrałem kubek i poszedłem do salonu.
Przeprowadziłem się z zamku na obrzeża miasta. Mój dom jest malutki, zbudowany jakby z myślą o mnie. Jest to parterowy domek z salonem na lewo od drzwi, kuchnią na prawo i łazienką w przedpokoju. Więcej nie potrzebuje.
Usiadłem pod ścianą, chociaż mam fotel, kanapę czy krzesła wolę podłogę. Spojrzałem na ścianę myśląc kolejny raz o tamtych wydarzeniach. Eleonora była fioletowym pół-Astrantem i moją siostrą a ja prawie ją pocałowałem! Potem moja, znaczy nasza matka ją zabiła i to w okropny sposób. Skierowała nóż na Arona a kiedy El narzuciła na niego tarczę nóż wbił się w jej serce. Żałuję że byłem tak głupi trzymając stronę matki. Oparłem głowę o ścianę, przez moją głowę przeszedł głos Arona nic nie zrobiłeś. Powiedział to w sali szpitalnej, w której umarła Eleonora. Płakał, pierwszy raz widziałem jak płakał. Pierwszy i ostatni. W moich oczach zebrały się łzy, nic nie zrobiłem. Widziałem jak matka wymierza nożem w Arona a potem wbija ostrze w moją siostrę. Moja siostra, dałem ją zabić, bałem się, byłem zbyt miękki, moja siostra.
Dzień pogrzebu był okropny, byłem tam ale trzymałem się daleko w cieniu drzew. Ubrane na czarno całe miasto. Wszyscy, nawet dzieci, podchodzili to szklanej trumny, dotykali dłonią szkła i mówili coś do zimnego ciała dziewczyny. Pochowano ją w pierwszym rzędzie, dla najszlachetniejszych. Tyle osób płakało. Kiedy wszyscy poszli, kiedy szklana powłoka została zakopana w ziemi i każdy położył kwiaty, upewniłem się że nikogo nie ma i podszedłem do grobu układając bukiet. Ty nie zasługujesz nawet na ostatni rząd słowa wypowiedziane przez Felixa sprawiły że miałem ochotę się zabić. Gorsze od tych słów były tylko spojrzenia Karoliny i Daniela. Te po prostu wyrwały moje serce, zdeptały, pocięły, rozerwały na kawałki i zdeptały znów, wtedy nasunęła mi się myśl męcząca mnie do teraz jestem potworem.
Postawiłem pusty kubek obok siebie i otarłem wierzchem dłoni polik. Usłyszałem znów pukanie do drzwi, podniosłem się powoli, poprawiłem koszulkę koloru zgniłej zieleni i poszedłem do drzwi. Otworzyłem je ale nikogo nie było, zamiast tego, na wycieraczce czarnym sprejem napisano "morderca". Trzasnąłem drzwiami i osunąłem się po nich. Jestem potworem, jestem mordercą.
W dzień przesłuchania, wyszedłem z domu piętnaście minut przed czasem. Szedłem powoli po schodach do białego zamku, kiedyś mojego domu. Do sali sądowniczej wpuszczono mnie jako ostatniego. Przyszło naprawdę dużo osób i każdy krzywo na mnie patrzył, moje dłonie się pocą.
-Jai Forks proszę do barierki- wysoka bardzo szczupła, wychudzona powiem, siwa kobieta wyczytała moje nazwisko.
Podszedłem na wyznaczone miejsce czując palący wzrok wszystkich obecnych na plecach
-zadam ci kilka pytań, nie możesz kłamać ani unikać odpowiedzi rozumiesz?- jej wzrok był surowy, pokiwałem głową przełykając ślinę.
W ławce obok sędziny siedziała Biała Dama i Kamil, jej syn.
-Co wydarzyło się w sali Białej Damy po przemówieniu Eleonory Forks?- kątem oka widziałem jak Kamil poruszył się na wspomnienie o niej.
-Moja matka kazała nam stanąć za nią i czekać na Eleonorę- moje dłonie się trzęsły, zacisnąłem je w pięści
-Eleonora przyszła po chwili i zapytała dlaczego się nie odmieniła i dlaczego oszukuje własne dzieci-
-czy to wtedy dowiedziałeś się że Eleonora Forks jest twoją siostrą?- przerwała mi siwa kobieta
-tak, potem moja matka zaczęła się zmieniać w Astranta a Eleonora otoczyła się tarczą, mama zacytowała ją że jest bezpieczna to po co jej tarcza-
-i Eleonora zdjęła tarczę?- znów mi przerwała
-tak, matka zaczęła opowiadać jak poznała ojca Eleonory i jak otruła Białego władcę. Jak Eleonora żyła pięć lat tutaj a potem ją oddała żeby nie stracić korony. Powiedziała że rozgłosi że Eleonora zwariowała i nikt się nie dowie prawdy-
-wtedy ją zaatakowała tak?- zapytała Biała Dama
-nie, chwyciła nóż mocą i skierowała w stronę Arona-
-chodzi o twojego przyszywanego brata?- pokiwałem głową
-Eleonora otoczyła go tarczą a wtedy moja matka posłała nóż w jej stronę- spuściłem wzrok
-a ty? co ty robiłeś w tym czasie?- siwa kobieta spytała ostro
-stałem bez ruchu, nie wiedziałem co się dzieje, byłem tak zaskoczony tym wszystkim, zszokowany- było mi coraz bardziej głupio
-kiedy się opamiętałeś?- spojrzałem na Kamila, nie wiem czemu. Miał łagodny wyraz twarzy, tak samo jego matka.
-kiedy Aron wybiegł z Eleonorą z sali, moja matka leżała na podłodze już nie żyła- nie było mi z tego powodu przykro, nie mówię że zasłużyła ale nie była bez winy
-co robiłeś później?- siwa kobieta miała łagodniejszy wzrok
-sprawdziłem co z matką i pobiegłem kogoś poszukać, żeby powiadomić ale zamek był pusty i w końcu znalazłem Daniela który znalazł mamę Kamila- zamknąłem na chwilę oczy nic nie zrobiłeś przebiegło mi przez głowę
-słucham?- chyba wypowiedziałem to na głos
-kiedy opowiedziałem wszystko strażom i mamie Kamila poszedłem poszukać brata i Eleonorę, "nic nie zrobiłeś" to powiedział do mnie brat kiedy znalazłem ciało Eleonory z Kamilem w sali szpitalnej, mój brat pchnął mnie i zaczął krzyczeć że to moja wina a Kamil zamknął go w tarczy- mój głos się łamał,w sali zaczęły się szepty.
Po pół godziny narady, sędzina wróciła z wynikiem dyskusji
-jesteś oczyszczony z zarzutów, byłeś w szoku co jest zrozumiałe, będziesz żyć jak każdy inny na Kuluczu, dostaniesz jak każdy pieniądze na przeżycie a mieszkanie już masz, możesz też odwiedzać Ziemię, dziękuje- powiedziała i wyszła z sali z Białą Damą i Kamilem. Ja wyszedłem ostatni. Ma racje będę żyć jak każdy inny, chociaż spróbuję.
Jest pierwszy rozdział! Mam nadzieję że spodoba się wam tak jak poprzednia część :) Wybaczcie mi błędy, piszę na tablecie bez autokorekty i tekst sprawdzałam z trzy ale mogłam coś pominąć. Rodziały będą co piątek, sobotę. Jak myślicie co wydarzy się w życiu Jaia? Zapraszam do komentowania! ~ImFA
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top