Część 7 ''Mów do mnie TATUSIU~''

Przepraszam was za tą piosenkę u góry ale musiałam, nie mogłam się oprzeć. W A R N I N G  Y A O I (LENNY)... no w końcu nie byłoby was tu, gdyby to nie było Yaoi.... ale mniejsza. Ta piosenka jest idealna do momentu w tym rozdziale.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

*POV .TOMato*( x''D srry musiałam)

Tord cały czas lizał moją szyje. Na chwile przestał, żeby zdjąć nasze bluzy. Zrobiłem się cały czerwony, gdy zobaczyłem tros Tord'a. Był bardzo dobrze zbudowany. Jego umięśnione ręce są na moich biodrach. A jego usta były na moich. Chciał zrobić krok dalej, ale ja mu nie pozwoliłem. Chyba się lekko zdenerwował. Ujął mój podbródek i prowadził bo w dół, żeby wślizgnąć się swoim językiem do mojej buzi... U D A Ł O   MU  S I Ę... Oplótł swoim językiem mój. Zajęczałem cicho, ponieważ zaczęło brakować mi powietrza. Większy się ode mnie odsunął.

- C-coś nie tak Tommy?- zapytał lekko zmartwiony.

-W-wszystko dob-brze tylko nie...- Nie dokończyłem, ponieważ musiałem zaczerpnąć powietrza- ...miałem powietrza.. eh.. już lepiej- uśmiechnąłem się do niego. Odwzajemnił uśmiech i przewrócił nas tak, że teraz ja byłem na górze a on na dole. -H-ha...?!- zdziwiło mnie jego posunięcie.

- Coś nie tak Tommy?~-

-J-ja...- 

-No już- w tym momencie przycisnął moje biodra do swoich -jeżeli nie chcesz możemy przestać..- Nawet przez spodnie mogłem poczuć, że mu stoi.

- N-nie ja-a t-tylko...- zawahałem się...- T-to mój pi-ierwszy-y r-raz..- zacząłem się jąkać w chuj (Kumacie żart? ''w chuj'' a on siedzi mu na kroczu :D x''D).

-R-rozumiem... obiecuje, że będę delikatny! I, że jak powiesz '''dość'' to przestane...- uśmiechnął się do mnie.

-Yhymmm...- odwzajemniłem uśmiech. Tord wstał zostawiając mnie na MATTeracu  (x''D musiałam) i zaczął zdejmować swoje spodnie. Jak skończył zabrał się za moje ... O kurwa ale on ma ciepłe ręce 0////0. Moje spodnie jak i bielizna wylądowały w rogu pokoju. Tord kucnął i przyłożył usta do mojego przyrodzenia...Jezu ratuj...?

*POV .TORD*

Polizałem jego członka, wcześniej jeżdżąc palcami po całej jego długości. Wziąłem go całego do ust. Thomas się wzdrygnął.

-Yh...-uśmiechnąłem się do niego (z kutasem w ryju? Brawo Tord) -T-tord-d...Ah~- położyłem jego rączkę na moją głowę, żeby mu było łatwiej. Wplątał swoje palce w moje włosy. Przyśpieszyłem swoje ruchy, na co młodszy zaczął jęczeć odrobine głośniej. - T-tord-d pr-rosze-e... w-wolniej~- nie posłuchałem go a on na to pochylił głowę do tyłu. Po 5 minutach odszedł w moich ustach.

*POV .TOM*

Nie wytrzymałem... doszedłem. Szarooki wyjął mojego penisa ze swoich ust, i połknął wszystko co mu wylądowało w ustach. Ciarki mnie przeszły co wyższy zauważył. 

- Zimno ci Tommy~?-zapytał zdejmując swoje bokserki. Gdy już wylądowały na ziemi ...prawie mi kopara opadła... TO COŚ MA 30 CENTYMETRÓW I ON MNIE CHCE TYM RUCHAĆ TwT. (Tommy powiem tylko tyle, że już jesteś martwy.)  Houston mamy problem! Karmelowo włosy zauważył, że patrzę się na jego ''kolegę''(XD o kurwa co ja pisze?)- Heh.. fajny sprzęt?- ja ci kurwa dam zaraz fajny sprzęt! Szarooki podszedł do mnie na tyle blisko, że mogłem poczuć jego oddech na mojej szyi.

- P-pamiętaj, że jak nie będziesz już chciał to przestane.-

- Yhymmm...- pokiwałem twierdząco głową na co ten się uśmiechnął.

- Może na początku zaboleć, a-ale potem przestanie o-obiecuje!- rozszerzyłem bardziej nogi, żeby miał lepszy dostęp. Położyłem ręce na jego barki, a on zaczął we mnie powoli wchodzić. To tak bardzo boli. Zacisnąłem palce na jego plecach, lekko drapiąc jego skórę. 

-T-tord-d.. ahhh...t-to b-boli...mmm- Podgryzłem dolną wargę. Wszedł już we mnie do połowy.

-Wiem skarbie ale zaraz przestanie- Wszedł już we mnie całkowicie co sprawiło, że po policzkach spłynęło mi kilka łez. - Zacznę powoli, będzie ci lepiej.

-O-ok...-zaczął lekko ruszać biodrami, w przód jak i w tył. - AH... ał-ł..-Po kilku minutach ból przestawał mieć jakiekolwiek znaczenie. To było takie przyjemne uczucie! Chcę więcej                    - Ah~T-tord s-szybciej! Ah~-

-Poproś~- Zaczął mi robić kilka malinek na obojczyku.

-P-prosz-ze szybciej! Daddy~-

- Heh i to chciałem usłyszeć~- Przyspieszył przez co zacząłem, częściej i głośniej jęczeć. Po kilkunastu minutach doszedł, a ja razem z nim. To przyjemne uczucie... ah... Tord opadł obok mnie na łóżku, również dysząc.- Podobało się?~

-Yhym...- wtuliłem się w jego klatkę piersiową. Po jakimś czasie zasnąłem.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kurwa zrobiłam to! Moje pierwsze 18+ jest już za mną :D!!!!!!

Dziś już mi się nie chcę wstawiać rozdziałów przepraszam... Ale jutro wstawie ich kilka... no wiecie ''ferie'' i w ogóle...I pobiłam rekord słów!!

Pa wy moje małe zboczuszki~~~~~<3!!!

słowa: 700<3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top