Część 6 (Dla zboczuchów x''D)
Zobaczcie piosenkę w mediach zboczuszki ;3 (lenny*).
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*POV .TOM*
Całowaliśmy się dobre 10 minut, z drobnymi przerwami na zaczerpnięcie powietrza. Nasze usta były całe pokryte śliną. Tord na chwilę się ode mnie oderwał, by położyć mnie na łóżku. Kiedy był już nade mną ... zawiesił się? Chyba tak... albo po prostu się na mnie patrzył?
*POV .TORDtilla*
Tom leżał pode mną na swoim łóżku. On jest taki słodki. Podwinięta bluza pokazywała jego brzuch i trochę klatki piersiowej. Mokre malinowe usta przez, które dyszał były lekko otwarte. Nie mogłem oderwać od niego wzroku... Zarzuciłem sobie jego nogi na moje biodra, a on położył mi swoje, małe, delikatne rączki na obojczyku. Znów zaczęliśmy się całować. Potem przeniosłem się na jego szyję. Szatyn zaczął cicho jęczeć i wplątał paluszki (ja teraz wpierdalam paluszki :)) w moje włosy. To mnie podniecało coraz bardziej. Zacząłem ssać, gryźć i lizać skórę na jego szyi.
- T-tord-d.. ah.. t-to bo-li ~- wyjąkał ale ja nie przestawałem, tylko spowolniłem ruchy. - Ah... mm~ - Zacząłem jeździć jedną ręką po jego klatce piersiowej.- T-tord... Ja-a - Spojrzałem na małego. Te oczy mogą zahipnotyzować.... Dopiero teraz zauważyłem, że jest ładniejszy niż myślałem. Ja chcę go mieć ... na zawsze...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
O kurwa .. Zrobiłam to! A w 8 części będzie chyba 18+ ....
NO więc no... ekhem...
Bayooo<3~
Słów: 212<3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top