3. Rozstrzelić zazdrosne dziewczyny

Yuki

Obudziłem się rano obok Shoya, spał tak spokojnie. Kosmyki jego czarnych włosów opadały na zamknięte oczy, wyglądał tak spokojnie. Była 6.30 postanowiłem go jakoś obudzić. Ale jak? Oto jest pytanie. Normalna pobudka jest nudna, wylanie na niego wody jest zbyd wredne, a może by tak...

Długo sie nie zastanawiając złączyłem nasze usta, po chwili poczułem że się budzi a jego miękkie wargi oddają pocałunek. On tak dobrze całował. Nim się obejrzałem chłopak nade mną zawisnął a ja niewiele myśląc oplotłem go nogami w pasie. Zacząłem jeździć ręką po jego umięśnionym torsie (pow.aut Shoy spał bez koszulki bo mu ciepło w nocy  było) Shoy już miał zdejmować moją koszulke kiedy... Ktoś zapukał do jego pokoju. Chłopak szybko wstał i pozostawiając mnie całego czerwonego na łóżku poszedł otworzyć drzwi.(pow.aut przepraszam wszystkie yaoistki, nie może być aż tak pięknie)

Kiedy mój chłopak otworzył drzwi stała w nich kobieta która krótko rzuciła

- Shoy ja idę do pracy, na stole jest śniadanie. Nie spóźnijcie się do szkoły. Pa synku, pa Yuki. Bądzcie grzeczni będę o 17 - powiedziała i wyszła

.......

- Wstawaj śpiąca królewno - powoedział prześmiewczo

- Jeszcze eee... Nie

- Albo wstaniesz sam albo... - i tu sie zatrzymał

- Nie wstaje! - po moich słowach Shoy chyba stracił cierpliwość, podszededł, wziął mnie "na panne młodą" i wyniusł do kuchni. Posadził mnie na blacie kuchennym stanął pomiędzy moimi nogami i pocałował. Oddałem pocałunek, pieszczota trwała kilka minut dopóki czarnowłosy nie odkleił się ode mnie i nie poszedł po śniadanie o którym wspominała mama chłopaka.

- chodź mamy naleśniki, zjemy w salonie - powoedział i udał się do wspomnianego pomieszczenia a ja za nim

Gdy niebieskooki usiadł na kanpie ja "przez przypadek" usiadłem mu na kolanach, jednak chłopakowi chyba się to spodobało bo natychmiats oplutł mnie w tali swoimi rękoma

- Otwórz buzie - powiedział przykładając kawałek naleśnika do moich ust, wziołęm naleśnika do ust i też zacząlem karmić Shoya. Tak minęło nam całe śniadanie

........

Jechaliśmy do szkoły. Ja byłem ubrany w czarne rurki z dziurami i dużą bluze szatyna a mój chłopak miał na sobie jakieś czarne spodnie i koszule tego samego koloru

Gdy dotarliśmy do szkoły niebieskooki otworzył mi drzwi i wyciągnął rękę w moją strone. Początkowo nie wiedziałem jak się zachować, niewiele myśląc chwyciłem ręke chłopaka i wysiadłem z samochodu. Gdy szliśmy za ręke przez dziedziniec szkoły czułem się zmieszany, dla uspokojenia wtuliłem i schowałem się bardziej za ręką Shoya

Część osób się patrzyła, druga część szeptała między sobą, ale szczególną uwage przykuł fanklub Shoya czyli kilka pustych tlenionych blondyn

I jedna taka najgorsza, przywudczynia tempaków, Vanessa (pow.aut przepraszam wszystkie Vanessy, nic do was nie mam)

Wgapiały swoje puste oczy w MOJEGO CHŁOPAKA!!! Oj nie, ja sie tak bawić nie będę. Więc jako że nie pozwole żeby jakieś tlenione blondi zjadały wzrokiem mojego faceta długo sie nie zastanawiając, pocałowałem go.(pow.aut bardzo dobrze Yuki, walcz o swojego facela!!!) On oczywiście oddał pocałunek, gdy skończyłem całe "przedstawienie" z przyjemnością wpatrywałem się w czerwone ze złośći ryje pustaków.

Gdy rozbrzmiał dzwonek ruszyliśmy do swoich klas, lekcja mineła dosyć szybko, jako że mieliśmy fizyke a jestem z niej dobry. Zrobiłem wszystkie zadania i po chwili zadzwonił dzwonek. Wyszedłem z klasy gdzie zauważyłem Misaki.

- Hej braciszku - powiedziała uśmiechejąc się podejrzanie - patrz co mam - zamarłem

- Kiedy, jak, gdzie, z kąd? - z niedowieżaniem patrzyłem przed siebie na telefon mojej siostry na którym widniało zdjęcie z porannego incydentu przed szkołą.

- oko yaoistki wszystko wychwyci, zapamiętaj to sobie Yuki - schowała telefon i poszła. Ja stałem zmieszany na korytarzu aż ktoś do mnie nie podszedł.

- chodź z nami! - Przywudczyni pustaków chwyciła mnie za kaptur i pociągnęła w strone dachu

- Czego chcecie!? - zapytałem wyraźnie zirytowanym głosem

Gdy weszliśmy na dach blondyna mnie póściła (pow.aut nie żebym miała coś do blondynek, sama nią jestem)

- Masz odczepić się od Shoya, bo inaczej!! - szczerze, chciałem się zaśmiać na groźbe pustaka ale ostatecznie się powstrzymałem i powoedziałem.

- Bo co kurwa, wydrapiesz mi oczy tymi plastikowymi tipsami blacharo!!! Przykro mi ale nie odczepie się od MOJEGO chłopaka bo jest to MÓJ chłopak i go kocham. A nawet jeśli bym się z nim rozstał to nie popatrzał by na takie szmaciary jak wy!!! I tak właściwie co z wami jest nie tak, ON KURWA JEST GEJEM!!!

- eeeee... - te szmaciury chyba nie spodziewały się że sie postawie

Szybko skierowałem się w strone drzwi od dachu by zejść na dół. Ale gdy otwarłem drzwi, ujrzałem śmiejącego się Shoya. Chłopak dał mi całusa i przytulił od tyłu. Zrobiło mi się gorąco. Zarówno ze wstydu, bo przecierz on słyszał naszą rozmowę jak i z bliskości czarnowłosego.

- Gdy zobaczyłem że te dziewczyny ciągną cie na dach chciałem cie przed nimi obronić, ale ty okazałeś się być groźniejszy ode mnie! - powiedział nadal roześmiany chłopak po czym dał mi całusa w policzek

- takie zazdrosne dziewczyny to tylko rozstrzelić! - powiedziałem pół żartem pół serio

- chodź na lunch ty mój postrachu pustaków - chwycił mnie za rękę i poszliśmy.

.....................

Po lunchu poszliśmy pod schody gdzie rozmawialiśmy o wszystkim, aż Shoy nie wypalił z pytaniem

- Przyjdziesz dzisiaj po lekcjach na trening? - Boże jak ja bardzo tego chciałem!!! Czekałem na to!

- Pewnie, a będzie ktoś jeszcze oprócz twojej drużyny?

- ymmh, będzie dziewczyna Nicka. Myślę że sie dogadacie

- okej, to do po lekcji! - krzyknąłem uradowany i pocałowałem niebieskookiego na dowidzenia

.............

Po lekcjach skierowałem się na sale gimnastyczną, wcześniej uprzedzając mame że wróce później.

Wszedłem na sale, nie było widać mojego Shoya. Pewnie sie przebiera, pomyślałem. Niewiele myśląc usiadłem koło zgrabnej brunetki z zielonymi oczami i piegami

- Hej jestem Yuki, chłopak Shoya ty pewnie jesteś dziewczyną Nicka....

- Annie, miło mi cie poznać. Nie myślałam że Shoy sobie kogoś znajdzie a tu prosze - zachihotała dziewczyna

Wydawała się bardzo miła, może z tej znajomości wywiąże się przyjaźń, kto wie?

Ani poszła po coś do picia, a gdy mnie opuścuła zauważyłem wysokiego bruneta (pow.aut oczywiście nie tak wysokiego jak Shoy) który zaczął kierować się w moją stronę.

- Hej słodziaku, co cię tu sprowadza - powiedział z twarzą niebezpiecznie blisko mojej.

- Ja właściwie to eee.. - nie mogłem się wysłowić, na kilometr było widać że jestem przestraszony. Chłopak był coraz bliżek mojej twarzy mimo że się ewidentnie cofałem.

- Jesteś taki uroczy i... - nie dane było mu dokończyć bo zza niego pojawił się shoy który natychmiastowo go odepchnął i powiedział

- Uroczy i MÓJ - Powiedział i w tym samym czasie złapał mnie za ręke i pocałował. Chłopak przed nami aż zaniemówił

- No cóż, szkoda. Tak przy okazji jestem Louis - podał mi rękę. Ja ją uścisnąłem, usłyszałem tylko niezadowolone prychnięcie czarnowłosego który obejmował mnie w pasie od tyłu.

- Oj cichaj zazdrośniku - powiedziałem i przytuliłem niebieskookiego

Cały trening rozmawiałem z Annie, jest naprawdę miła i chyba się zaprzyjaźnimy.

Po treningu poczekałem na Shoya i razem wruciliśmy. Znaczy on mnie odprowadził. Dałem mu całusa na dowidzenia i wszedłem do domu.

- No,kochanie a teraz mi wszystko opowiesz! - krzyknęła rozradowana mama.








❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤

Hej to ja a to nowy rozdział, mam nadzieje że sie wam spodobał.rozdział nie sprawdzany, przepraszam za wszelkie błędy

Słowa 1116

To do następnego misie 😘😘😘

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top