Rozdział 8 - Wypad
Izuku obudził się następnego dnia z bólem głowy. Myślami jęknął z bólu pocierając się po głowie. Dabi nie powiedział mu, że mieszanie piwa z likierem będzie zabójczą kombinacją, który zamieni się z czasem w kaca, ale dlaczego miałby? Pewnie myślał, że Midoriya pił już wcześniej pomimo, że tak nie było.
Izuku odwrócił się powoli i jego oczy padły na osobę śpiącą obok niego. Twarz rozgrzała mu się natychmiast, gdy zobaczył śpiąca twarz Tomury. Jego usta otworzyły się lekko, gdy przelatywał myślami cały wczorajszy dzień starając się zrozumieć co do chuja się odwaliło. Zauważył też, że miał na sobie inną parę bokserek oraz, że mężczyzna obok niego nie miał na sobie koszulki.
'wtf WTF!?'
W głowie mu łomotało tak, że prawie krzyknął. Nie twierdził, że byłby to okropny pomysł ani nic, ale nigdy nie przespał się z nikim, gdy był pijany. Teraz... Czuł się okropnie. Wymiotował? Ile zawstydzających rzeczy powiedział? Są teraz razem? Jak do cholery trafił z nim do łóżka?!
'NIE MOGĘ SOBIE PRZYPOMNIEĆ NICZEGO, O MÓJ BOŻE! CO JAK ROBIŁEM?!'
Drzwi do jego pokoju otworzyły się a w nich stanął Dabi i Himiko. Otworzył usta, ale nie potrafił nic powiedzieć. Na twarzy Dabiego pojawił się najbardziej złowieszczy uśmieszek jaki Izuku kiedykolwiek widział a Himiko świeciła się wręcz rumieńcem szczęśliwa jak rzadko kiedy. Pisnęła podskakując w miejscu. A on był przygwożdżony w miejscu na swoim łóżku nie będąc w stanie nawet zaprotestować temu co się działo.
"Kurwa!" warknął Tomura, "Jest jeszcze wcześnie rano... Czego tak krzyczysz?"
Otworzył oczy spoglądając się na bohatera, którego przerażona twarz skierowana była w stronę drzwi. Shigaraki odwrócił się do drzwi i zobaczył stojących tam Himiko oraz Dabiego. Usiadł i przetarł rękoma oczy próbując się obudzić bardziej niż już był. Izuku w tym czasie odwrócił się do okna nie mogąc już znieść na sobie wzroku Dabiego.
"Nie możecie dać się nawet człowiekowi przespać co?" zapytał Tomura.
"Spiknęliście się wczoraj wieczorem?!" wrzasnęła Himiko, "Wiedziałam, że coś się szykowało!"
Wszystko z wczorajszej nocy wróciło w końcu do złoczyńcy. Izuku patrzył na nią zabawnie.
'Coś się szykowało? O czym ona gada?'
"NIE!" wrzasnął robiąc się różowy, "Był pijany więc zaciągnąłem go do łóżka!"
Izuku był zszokowany a jego twarz zrobiła się dużo bardziej wyraziście czerwona.
'To wcale nie brzmi ani lepiej!'
|
"Żeby robić go jak tylko będziesz chciał?!" krzyknęła zachwycona.
"Nie!" krzyknął z rumieńcem na policzkach.
Izuku spojrzał się na Tomurę.
"N-nic nie zaszło pomiędzy nami?" zapytał bohater.
"Nie."
"Oh."
Przez chwilę Izuku wyglądał na rozczarowanego, ale szybko ukrył swoją twarz. Tomura jednak złapał jego dziwny wzrok.
'Czemu do cholery powiedział to w ten sposób?' pomyślał Shigaraki.
"Oh cóż... to dobrze. Nie chciałbym być w tym czasie pijany." wymamrotał.
Pstryk!
Oboje jednym ruchem odwrócili się do drzwi akurat żeby zobaczyć jak Dabi robi im zdjęcie.
"Co ty robisz?!" wrzasnęli równo.
"Potrzebuje zdjęcia żeby zapamiętać tę chwilę na resztę mojego życia. Och, i nie zapomnij, wisisz mi imprezkę za kupienie ci alkoholu."
Dabi odwrócił się i poszedł wzdłuż korytarza.
"WYNOCHA!" wrzasnął Tomura.
Himiko zachichotała i zamknęła za sobą drzwi.
"Poszedł kupić ci alkohol?"
Bohater przytaknął wyglądając na zawstydzonego.
"Czemu?"
"Chciałem poużalać się trochę nad sobą. Po prostu, rzeczy nie układają się ostatnio tak jakbym chciał i też nie miałem pojęcia co innego zrobić..."
Izuku westchnął.
"Przepraszam, że musiałeś mnie niańczyć."
"Nie przeszkadzało mi to, naprawdę. Ale muszę przyznać byłeś całkiem odważny."
"O-odważny?"
"Wygląda na to że bardzo lubisz się przytulać i uważasz, że moje włosy są miękkie jak u kotka."
Izuku uśmiechnął się, "Mogę dotknąć twoich włosów jeszcze raz z racji, że tego nie pamiętam?"
To było jakby cały jego wstyd nagle się ulotnił.
Shigaraki uniósł jedną brew, ale przytaknął krótko. Izuku wyciągnął rękę i zaczął mierzwić jego siwo niebieskie włosy. Były bardzo miękkie. Uśmiechnął się, gdy tak głaskał włosy złoczyńcy. Drzwi znowu się otworzyły i w nich tym razem stał w nich tylko Dabiego.
"Co wy do cholery teraz wyprawiacie?"
"PUKAJ!" wrzasnął Tomura.
"Hej, Izuku głaszcze go jakby był jakimś pieprzonym bezpańskim kotem!" krzyknął w stronę salonu.
Tomura wyszedł z łóżka i zatrzasnął mu drzwi przed nosem zamykając je na klucz.
"Któregoś pięknego dnie cię zabije!"
"Super, nie mogę się doczekać!"
Tomura uderzył głową w drzwi i stał tak z nią o nie oparty.
'Powinienem był spać na kanapie. Za dużo tej ściemy od rana jak dla mnie.'
"Wszystko okej?" zapytał Izuku wyglądając na zatroskanego.
"Taa."
"Z rękoma też? Nie wygląda to za wygodnie."
Tomura spojrzał w dół na zaklejone taśmą dłonie.
"Jest w porządku. I tak przeważnie robię tak każdej nocy."
"Mogę to zdjąć jeśli chcesz."
"Ok."
Nawet z tylko jedną ręką, bohater zdjął taśmę z obu dłoni, pomimo, że z lekkimi trudnościami. Tomura spodziewał się, że Izuku będzie w pewnym sensie żałował tego co wydarzyło się wczorajszej nocy, ale zachowywał się jakoby tak nie było. Nawet jeżeli wepchnął się do jego życia po ciasto wyglądało to jakby świeżakowi w świecie bohaterów wcale to nie przeszkadzało. Był ciekawy co takiego musiało się wydarzyć, że nie obchodzi go za bardzo fakt, że w jego mieszkaniu panoszą się złoczyńcy.
Tomura pomógł Izuku założyć na siebie spodnie i tank top przy okazji starając się zrozumieć jak udało mu się zdjąć z siebie wszystkie ciuchy zeszłej nocy. Deku jeszcze wymamrotał ciche dziękuję zanim poszli do kuchni. Dabi pił powoli kawę i posyłał swojemu szefowi diabelski uśmieszek, Toga natomiast wyglądała jakby zakochała się w pomyśle ich bycia razem.
"Jak się nasze gołąbki czują tego ranka?" zapytał Twice z uśmiechem.
"Dobrze," powiedzieli oboje i usiedli.
"Chcecie tosty z bekonem i jajkiem?" zapytał Kurogiri.
"Tak poproszę." odparł Izuku z uśmiechem.
"Pewnie."
Kurogiri postawił szklankę wody i kubek kawy z paracetamolem przed Izuku. (A/n: W oryginale jest Tylenol(czyli to samo), ale czy ktokolwiek z was to zna?)
"D-dziękuję. Przypomniałeś mi właśnie, że głowa mnie boli."
"Nie ma za co."
"Um... czy ktoś mnie odwiedzał." zapytał Izuku, "Pytam bo nikt nie przyszedł nas obudzić."
"Nie, nikt nie zaglądał."
"Spodziewasz się wizyty?" zapytał się Tomura.
"Nie, nie jeszcze. Mama nie lubi widzieć mnie rannego, ale jeśli czegoś potrzebuję przyniesie mi to."
"Chciałabym ją kiedyś spotkać." powiedziała Himiko z uśmiechem.
"Też mam taką nadzieję. Myślę, że chyba mógłbym coś zorganizować."
"Masz teraz tyle wolnego czasu." zawołała. "Co masz zamiar z nim zrobić?"
"Jeszcze nie mam pojęcia. Myślę, że mogę się zrelaksować... Nie muszę się martwić o pieniądze."
Gdy skończyli śniadanie i Dabi zajął swoje miejsce na kanapie przy konsoli. Izuku nie przeszkadza jedynie oglądanie, ale był już tak znudzony siedzeniem w domu, z tym że nie widziało mu się wychodzić z apartamentu samemu. Chciałby żeby mogli wszyscy wyjść wspólnie na film czy coś innego. Wyglądało na to, że to jedna z wielu wad posiadania 'złych' przyjaciół.
"O czym tam myślisz?" zapytała wchodząc mu w myśl.
"Huh?"
"Mamrotałeś do siebie." stwierdził Shigaraki nawet na niego nie patrząc.
"Oh... myślałem, że chciałbym wyjść gdzieś na film, ale nie chciałem wybierać się samemu."
"To wyjdź i zapytaj się jednego z twoich bohaterskich przyjaciół." powiedział Jin wzruszając ramionami.
"Tak jakby, chciałem wybrać się z wami."
Dabi spałzował grę.
"Żartujesz sobie chyba."
Izuku zawstydzony wsiąknął głębiej w kanapę, "Przepraszam."
"Nie mogę przypomnieć sobie razu, gdy ostatnio byłam w kinie!" powiedziała Himiko podekscytowana. "Będzie już z kilka lat."
"Możemy zostać złapani." warknął Dabi roztrzaskując tę bańkę szczęścia.
"Tia," odparła smutno. "Wy moglibyście, ja nie."
Dabi posłał jej palec.
"Nie moglibyście się jakoś przebrać?" zapytał Izuku teraz już prawie błagalnym tonem.
"Śmiało idźcie. Z przyjemnością posiedzę w ciszy i spokoju." rzekł Kurogiri.
"Przepraszam." powiedział Izuku. "Nie zauważyłem, że jestem głośno."
"Nie ty, oni."
"Och," odparł Izuku próbując powstrzymać szyderczy uśmiech jaki chciał pojawić się na jego ustach.
"Głowa cię już nie boli?" zapytał Tomura.
"Dużo mniej niż wcześniej. Zostało mi już powiedziane, że mam pić wodę i jeść zanim zacznę pić. Teraz kiedy już to wiem, następnym razem nie powinno być już tak źle."
"Naprawdę możemy iść?" zawołała radośnie Himiko. "Ja chce iść!"
"Tak się składa, że mam samochód. Nie mogę teraz jechać, ale ktoś inny by mógł. Jest tam kino samochodowe, do którego moglibyśmy pójść więc nawet nie musielibyście się aż tak ukrywać."
"Naprawdę będziemy ryzykować wszystko tylko żeby obejrzeć film?" warknął Dabi. "On tu jest najbardziej zauważalnym popierdoleńcem!"
"Mogę ukryć swoje włosy," powiedział urażony Midoriya, "Mam od groma kapeluszy, a Himiko może rozpuścić swoje włosy."
"Nienawidzę swoich włosów," stęknęła. "Kręcą się o wiele zbyt łatwo."
Izuku postukał się parę razy w podbródek.
"Chyba miałbym coś na to. Daj no mi zajrzeć do łazienki."
Wstał i podążyła za nim korytarzem wprost do łazienki.
"Pomijając jak bardzo mi się tu podoba, to po co w ogóle tutaj siedzimy?" warknął Dabi. "Zostaniemy złapani!"
"Nikt nie powiedział, że musisz tu siedzieć."
"Lubię tu być... ale to nie zmienia tego, że potrzebuję odpowiedzi."
Jin i Kurogiri wpatrywali się w Tomurę, ale wymieniony mężczyzna nie miał żadnej odpowiedzi na to pytanie.
"Lubię tu przebywać." powiedział po kilku minutach.
"To tyle?"
"Ja również. Pozwala nam na wolność, której normalnie byśmy nie mieli. Mamy wszystko czego potrzebujemy. Himiko jest bardzo szczęśliwa," powiedział Jin, "Też nie chciałbym już opuszczać tego miejsca. Jednakże z chęcią przeszedłbym się na ten film."
"Kto inny byłby dla nas taki miły." wtrącił z zapytaniem Kurogiri. "Może i jesteśmy złoczyńcami, ale te chwile są najbardziej normalne jakie którekolwiek z was kiedykolwiek miało."
"Co jest złego w byciu odmieńcem?" zapytał użytkownik ognia.
"Miło jest być akceptowanym za to kim jesteśmy przez innych. Chociaż wygląda na to, że nasz bohater sam w sobie jest całkiem niezwykły." powiedział Jin.
"Nie wiem. Czuję się jakbyśmy igrali z losem. Wygląda to jakbyśmy stawali się zbyt od niego zależni i on robi to samo z nami."
Kurogiri westchnął.
"Więc odejdź, ale ja zostaje."
Dabi gapił się na Tomurę.
"Czemu? Nie ma mowy, że damy radę pokonać teraz All Mighta. Nie zrobiliśmy nic większego od roku. Mamy zamiar po prostu to tak zignorować? Przecież wciąż jesteśmy w głębokim gównie."
"Co wy na to!"
Cała trójka natychmiast się odwróciła. Izuku szedł zaraz za Himiko, ale teraz jej włosy były rozpuszczone, proste i wyglądające jedwabiście.
"Do twarzy ci w nich kochanie!" powiedział Jin szczerząc zęby.
Podbiegła i przeskakując kanapę wskoczyła mu na kolana i zaczęła dawać całusy.
"Ale czy wciąż wyglądam jak Himiko?" zapytała.
"Tak, ale tylko dlatego, że wiem kim jesteś," powiedział całując ją po szyi.
"Naprawdę idziemy?" zapytał Dabi wyglądając na wkurzonego.
"Jeżeli pójdziemy, zagram jutro wieczorem z tobą w jakąś grę alkoholową."
Dabi zmierzył go wzrokiem.
"Zgoda."
Izuku wyszczerzył zęby. Tomura zakrył twarz starając się ukryć uśmiech. Skrycie sam też nie mógł się doczekać pójścia na film.
"Yay! Nie mogę się doczekać!" zawołała. "Idę nałożyć tapetę!"
Himiko zniknęła zostawiając za sobą jedynie blond smugę. Dabi schował twarz w dłoniach nieźle zdenerwowany.
'Kurwa zajebiście', pomyślał sarkastycznie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top