Rozdział 7 - Powrót do domu

"Jaki ty masz kurwa problem?" zapytał Dabi.

Tomura spojrzał się na niego morderczo.

"To dlatego, że twoja nowa psiapsi jest w szpitalu?"

Szklanka w jego ręce zamieniła się w proch.

"Skończ już z tym. Potrzebuje najlepszego przyjaciela. To dobre dla niego," powiedział Kurogiri zmieniając stronę w gazecie, którą właśnie czytał, "Osobiście lubię Izuku. Jest
mądry. Myśli biorąc pod uwagę wszystkie strony. Nie jest taki jak większość ludzi."

"To dlatego, że jest quirkless?" zapytała Himiko.

"Nie tylko to. Pozwolił mi na przeczytanie kilku z jego notesów. Zapytał czy mógłbym podzielić się z nim moją opinią i bardziej głębszą myślą na temat
czy rzeczy, które myśli są słuszne."

Dabi wyglądał na zaskoczonego.

"Nie jest ślepym rodzajem bohatera tak jak reszta. Nie jest głupi."

Nikt nie odezwał się słowem.

"Popieram kontynuowanie chodzenia przez nas w tamto miejsce."

Dabi oraz Himiko spojrzeli po sobie. Tomura za pomocą ręki zepchnął pozostały popiół ze szklanki na podłogę.

"Robię to, co mi się żywnie podoba," wymamrotał.

X
X

Parę dni później Izuku wrócił do domu. Shoto i Ochako pomogli mu doczołgać się do jego mieszkania. Był już zmęczony ciągłym siedzeniem w szpitalu i dwojgiem przyjaciół zamartwiających się o niego, irytujące. Usiadł na kanapie z ręką włożoną w temblak czekając aż wyjdą. Naprawdę chciał już zostać samemu.

"Do zobaczenia Izuku!" zawołała Ochako.

Izuku odchylił głowę i oparł ją o kanapę myśląc o Tomurze. O tym jak wyglądał i uśmiechał się do niego w szpitalu. Tej dziwnej sytuacji jaka miała miejsce między nimi... Może jedynie on tak myślał, ale złoczyńca wyglądał jakby potrzebował więcej niż tylko kilku uścisków. All for One był większą częścią jego życia i tracąc to...

"Cholera... Już myślałem, że nigdy nie pójdą."

Izuku podskoczył na dźwięk czyjegoś głosu i zobaczył jak Dabi, sam, wychodzi z portalu.

"Przeszkadzam?" zapytał Izuku.

"Nah. Mogę usiąść na drugim końcu i pograć w gierki. Sory, że cię wystraszyłem."

"Dabi... Możesz mi wyświadczyć dużą przysługę?" zapytał robiąc wielkie szczenięce oczy.

"Czego do cholery chcesz?"

Izuku uśmiechnął się głupawo.

"Alkohol."

"Co?" zapytał złoczyńca jakby niewyraźnie go usłyszał.

"Jestem jeszcze za młody. Chce się napić."

"Och. Chcesz zrobić imprezę?"

"Cóż, możemy jak będzie ze mną lepiej, ale na razie chce się trochę poużalać nad sobą."

"Trzymam cię za słowo. Zaraz wracam."

'Wow, nawet się nie kłócił.'

Izuku uśmiechnął się po tym jak złoczyńca opuścił mieszkanie. Był zdziwiony, że nikt inny oprócz niego się nie pojawił, ale może byli zajęci. Zajęło to dwadzieścia minut zanim Dabi wrócił, z dużo większą ilością alkoholu niż była potrzebna dla jednej osoby, ale nie narzekał. Dabi odłożył wszystko do lodówki i usiadł obok rannego bohatera.

"Co byś zrobił gdybyś został przyłapany tu z nami?"

"Nie rozmyślałem za bardzo nad tym..."

"Jesteś dziwnym, małym popierdoleńcem, wiesz ty o tym?"

Izuku parsknął.

"A niby ty nie? Siedzisz tu dotrzymując towarzystwa następcy All Mighta. Czemu w ogóle zostajesz?"

"Dobrze się bawię."

"Bawisz?"

"Nie widzisz tego? Nigdy nie widziałem żeby Shigaraki się tak wyluzował. Normalnie łazi tak spięty, że myślałem,
że mógłby wybuchnąć
w pewnym momencie. Jest całkiem spokojny. Zawsze miał stany lękowe, ale od tego czasu bardzo się uspokoił."

"Wydajesz się troszczyć się o niego."

Dabi przewrócił oczami, "Jest liderem. Musi mnie obchodzić co się z nim dzieje."

"Pewnie."

"Himiko pytała co chciałbyś mieć na obiad. Mówiła, że teraz jej kolej."

"Um... jak wy kupujecie to wszystkie jedzenie? Nie mam tyle pieniędzy i nie byłem w sklepie od tygodnia."

"Wiemy jak zdobyć kase, debilu. Po za tym, nie powinieneś się tym przejmować."

Izuku zaśmiał się słabo.

"W porządku... Może zrobić schabowe w sosie BBQ, zdrzemnę się do tego czasu."

Izuku wstał i poszedł do swojego pokoju. Otworzył drzwi by zobaczyć, że jego pokój nie pozostał tak czysty jakby tego chciał. Wszędzie walałby się majtki i parę biustonoszy. Spodnie i spódniczki... Nawet Twice'a kostium złoczyńcy. Zamknął drzwi i wrócił się do salonu.

"Co jest?"

"Tam są... ciuchy Himiko leżą wszędzie."

"Jebane brudasy. Zmęczony już jestem słuchaniem jak pieprzą się co noc."

"Wygląda na to, że potrzebuje nowego łóżka."

Dabi zaśmiał się pod nosem jak Izuku kładł się z powrotem na kanapie.

"Mogli chociaż wyprać pościel."

"Jak dużo kompletów masz?"

"Tylko trzy."

"Ew."

"Zmieniam je raz na tydzień. Co masz na myśli 'ew'? Większość ludzi robi to raz na miesiąc!"

"Chodzi mi o to, że zużyli je wszystkie."

"Ugh, czemu?"

"Himiko może zabrać cię na zakupy. Potrafi zmienić się w każdego. Ma jeszcze trochę krwi z ludzi z innych miast. Tomura stwierdził, że byłoby źle gdyby użyła ludzi z tego miasta do przemiany bo mogłaby w każdej chwili wpaść na jednego z nich."

"To, naprawdę, całkiem mądre."

"Chwalić quirk złoczyńcy..."

"Jak chce to mogę. Po za tym, nie robi to z niej mniej świetnego quirk niż jest."

"Jesteś cholernym nerdem, mam nadzieję że wiesz o tym."

"Tak wiem, dziękuję bardzo. Nie rozumiem dlaczego ludzie mają potrzebę przypominania mi o tym."

"Witaj w domu Izuku."

Himiko wyskoczyła z portalu, który pojawił się obok kanapy, Jin zaraz za nią, ale ani śladu Tomury. Zasmuciło to trochę Midoriyę, ale nie dał tego po sobie poznać. Byli przecież tylko, jedynie... tak jakby przyjaciółmi?

"Jak się czujesz? Co z twoimi plecami?!"

"Wciąż bolą, ale nic mi nie będzie."

"Hej, on stara się odpocząć, a twoje pieprzone gacie walają się po całym jego pokoju."

"Kompletnie zapomniałam, że dzisiaj wracasz! Przepraszam za to!"

Odbiegła posprzątać jego pokój. Twice podniósł reklamówkę i podał ją bohaterowi.

"Kupiliśmy ci nową pościel. Jeśli chcesz możemy ci kupić kolejne łóżko, jakby nie patrzeć to nasza wina."

"Wystarczyłby materac, naprawdę... um, możecie kupić łóżko i wstawić je w dodatkowy pokój, jeśli chcecie oczywiście. Wiem, że jest trochę
mniejszy od mojego,
ale przynajmniej będziecie mieli jedno tutaj, nie?" zaoferował Izuku.

"Serio?"

"Ta. Mogę przenieść swoje książki i inne rzeczy do tego pokoju."

Dabi pokręcił głową.

"Jesteś zbyt kurwa miły."

"Wiem."

"Gdzie jest Shigaraki?" zapytał Dabi, "Nie powiedział nic od czasu, gdy ten idiota został zabrany do szpitala. Tak po za tym, to jak do diabła w ogóle zostałeś ranny?"

Izuku zrobił się czerwony jak burak.

'Nie powiedział im.'

"Dawaj! Powiedz nam!" krzyknęła Himiko stając na przeciw niego. "Chcę usłyszeć o twojej przygodzie z tamtej nocy!"

"Ja tak jakby, um.... sufit zaczął się zapadać i miał spaść na Tomurę więc go odpchnąłem."

Cisza jak makiem zasiał sięgnęła wszystkich na jakiś czas. Izuku poczuł się zażenowany. Czół się głupio, ale nie miał pojęcia o zdolnościach fizycznych Shigarakiego... więc się podłożył.

"Uratowałeś złoczyńce?" Dabi odezwał się w końcu. "Mógł to zniszczyć nawet bez twojej pomocy."

Izuku zarumienił się.

"Nie myślałem... przepraszam."

"Naprawdę jesteś prawdziwym bohaterem!" zaszczerbiotała chwytając za jego sprawną rękę. "Naprawdę nie dbasz o to kim ta osoba jest tak długo jak jest bezpieczna! To takie urocze!"

Przytaknął szybko. Himiko dotknęła jego policzka pogłębiając jego rumieniec.

"Ok! Czas żebym zrobiła obiad!"

Odbiegła szczęśliwie w podskokach.

"Przyzwyczaisz się do jej braku szacunku dla czyjejś przestrzeni osobistej."

"T-ta."

'Nie rozumiem o co tu już do diabła chodzi.'

X
X

Zjedli razem obiad i jedynym, który się nie pokazał był Tomura. Izuku zaczynał się przez to czuć lekko zraniony. Nikt inny nie wyglądał na zmartwionego, jakby to co miało miejsce było zupełnie normalne. Nie wiedział przez to czy zapytanie się o niego nie będzie wydawać się dziwne. Kurogiri popił swój napój.

"Um... wszystko w porządku z Tomurą?" zapytał Deku delikatnie się uśmiechając.

"Ma swoje chwile kiedy chce być zostawiony w spokoju. Nie martw się o to. Czasami, gdy przechodzi kryzys potrzebuje trochę czasu dla siebie." powiedział Kurogiri trzymając herbatę.

"Oh. Ale... dlaczego tak się dzieje?"

Złoczyńcy spojrzeli po sobie jakby nie byli pewni czy mogą poruszyć temat.

"Nie powinienem o to pytać? Jeśli tak to nie ma problemu, nie zapytam ponownie."

"Większość ludzi o tym nie wie, ale Shigaraki miał kiedyś rodzinę. Ale jednego dnia, gdy jego quirk zamanifestowało, stracił nad nim kontrolę i zabił wszystkich członków swojej rodziny nawet pomimo, że nie miał takiego zamiaru. Dzieci nie mają dużej kontroli nad pewnymi rzeczami, w szczególności jeżeli chodzi o ich quirk. Gdy stało się głośno o tym incydencie ludzie zamknęli go i porzucili ponieważ bali się go. To właśnie wtedy pojawił się All for One i wziął go pod swoje skrzydła. Jedyne co mu teraz zostało to te ręce."

Izuku zszokowany upuścił na talerz widelec, który trzymał. Zawsze uważał, że te dłonie były trochę przerażające, ale teraz nabrało sensu dlaczego zawsze miał je na sobie. All Might wiedział więcej o Tomurze Shigarakim, ale za nic nie chciał nic powiedzieć.

"To okropne!" 

"Ty mu współczujesz?" zapytał Dabi wyglądając na lekko zszokowanego.

"Oczywiście, że tak! To straszne nawet nie wyobrażam sobie jak on się teraz czuje!" powiedział Izuku.

"To nowość," rzekł Jin. "Nigdy nie sądziłem, że usłyszę takie słowa od kogoś w stronę złoczyńcy."

"Czemu od razu zakładacie, że nikomu na was nie zależy?" zapytał zraniony.

"A komuś tak?" zapytała Himiko wyglądając na zamyśloną.

"Tak, ja!"

"Żartujesz sobie nie?" Dabi zapytał rozbawiony.

"Rzecz jasna że nie! Dlaczego inaczej pozwoliłbym któremukolwiek z was tutaj zostać?"

Złoczyńcy spojrzeli po sobie.

"P-przepraszam."

Izuku wstał, "Muszę się wykąpać."

X
X

Tomura przeszedł przez portal prosto do mieszkania Izuku. Było niesamowicie cicho. Dabi nie grał na konsoli a i Himiko nie widział nigdzie w zasięgu wzroku. Poszedł do pokoju Izuku i uchylił drzwi lecz tam też go nie było. Cofnął się więc do dodatkowego pokoju i zaglądając do środka zobaczył Himiko i Jin'a śpiących na łóżku.

'Nie było tu tego wcześniej. Czy on kupił im łóżko?'

Zamknął za sobą drzwi i skierował się w stronę kuchni. Zatrzymał się widząc, że drzwi balkonowe był otwarte. Zmarszczył brwi myśląc czy jeden z tych idiotów specjalnie je tak zostawiło. Podszedł bliżej do szklanych drzwi, na zewnątrz zobaczył Izuku siedzącego na krześle otoczonego pustymi szklanymi butelkami po piwie.

'On pije?'

"Co tutaj robisz?"

Izuku odchyli bezwładnie głowę do tyłu z wielkim głupawym uśmiechem na twarzy.

"Tomura! Gdzie byłeś? Tęskniłem za tobą!"

Jego przeważnie blada twarz przybrała jasno różowy odcień.

"Jesteś pijany?"

"Moożeeeee!"

"Może powinieneś już wrócić do śro-"

"Nieeeee! Usiądź ze mną!" krzyczał Izuku, "Pogadamy, będziemy się dobrze bawić."

Nie był tego taki pewny, ale i tak złapał za krzesło znajdujące się najbliżej niego i usiadł.

"Przysuń się bardziej! Nie musisz być taki nieśmiały!"

'Mam nadzieje, że będzie to rano pamiętał bo będę miał z niego niezłą polewkę.'

Tomura zrobił jak mu kazano i przysunął się bliżej. Izuku podniósł kolejną butelkę i otworzył ją. Wypił od razu połowę niej zanim postawił ją sobie między nogami. Wyszczerzył zęby w stronę złoczyńcy. Tomura potrząsnął jedynie głową, a Izuku zamknął oczy. Pijany bohater wziął głęboki oddech i westchnął zadowolony.

"Minęło trochę czasu od kiedy było mi tak dobrzeee!"

Obrócił swoje krzesło delikatnie by siedzieć bardziej twarzą w twarz z Tomurą.

"Więc co dzisiaj robiłeś? Byłem smutny, że nie było cię w domu, gdy wróciłem!"

"Przepraszam cię za to. Miałem pewne sprawy do załatwienia."

"Jesteś zły na mnie mam rację?" zapytał Izuku brzmiąc żałośnie.

"Dlaczego miałbym być?"

"Ponieważ cię uratowałem..." odparł Izuku wzdychając. "Dabi powiedział, że sam mogłeś sobie pomóc. Nie chciałem robić czegoś co by ci się nie spodobało."

Shigaraki ukrył twarz w dłoniach.

'O co tu do cholery chodzi.'

Izuku wyciągnął dłoń i dotknął nią twarz Shigarakiego.

"Jesteś taki uroczy, gdy się uśmiechasz. Możesz uśmiechnąć się dla mnie?"

"A jaki niby mam powód żeby to zrobić?" zapytał Tomura.

"Mnie."

"Ciebie?"

"Tak! Rozbawiłeś mnie kiedy zniszczyłeś rzeczy Kacchanowi. To było całkiem zabawne i nawet pomimo, że jest niemiły, dziękuję, że go nie zraniłeś!" 

"Nie chciałem stwarzać jeszcze więcej problemów."

"Awww! To takie kochane."

Izuku wstał, zrobił parę chwiejnych kroków po czym usiadł Shigarakiemu na kolanach. Zarzucił swoje zdrowe ramię w okół szyi złoczyńcy.

"Lubie twoje włosy."

"Jesteś cięższy niż wyglądasz."

"Aw to było wredne!" jęknął chowając twarz w jego szyi.

"Miałem na myśli, że masz mięśnie. Nie mówiłem, że jesteś gruby."

'Czemu pozwalam mu to robić? Zepchnij go po prostu i wracaj do środka.'

"I jest to coś co lubisz?" szepnął mu do ucha Izuku.

"C-co?"

"Czy jest jeszcze coś co lubisz... coś we mnie?"

"Ty wiesz, że jesteś pijany nie?"

"Wiem..." powiedział Izuku chichocząc.

"Może powinieneś już iść do łóżka. Chodź."

"Możesz mnie zanieść? Nie chce mi się iść..."

Shiagaraki zaśmiał się, "Mogę spróbować."

Pomimo jego smukłej sylwetki, był całkiem silny. Zaniósł go przez cały korytarz.

"Możesz otworzyć drzwi?"

"Moożeeeeee."

Izuku wyciągnął dłoń i przekręcił gałkę. Tomura popchnął drzwi jednym palcem po czym wszedł do środka.

"Chce siusiuuuuu!" jęknął.

"W porządku."

'Czemu ja do jasnej ciasnej to robię? Mam cholerną nadzieję, że nie pojawi się nagle Dabi i zobaczy co się tu dzieje. Wtedy w końcu musiałbym go naprawdę zabić.'

"Proszę. Ściągaj spodnie i siadaj. Muszę zablokować twoje przesuwne drzwi na balkon."

"OH! Zapomniałem! J-jesteś zły?"

"Nie."

'Teraz to mam nadzieje, że nie będzie pamiętał z tego nic. Nie sądzę, że mógłbym z tym żyć. Jestem złoczyńcą, a nie czyimś chłopakiem."

|

Tomura wrócił i stanął na korytarzu by zobaczyć tam Izuku, bez koszulki i lekko ściągniętymi w dół bokserkami po lewej stronie. Opierając się o futrynę w łazience pomachał nieśmiało Shigarakiemu. Tomura pomógł mu doczłapać się do sypialni i położyć się na łóżko. Izuku położył się na plecy i westchnął zadowolony. Złoczyńca odwrócił się by wyjść.

"Czekaj! Nie chce spać samemu!"

"Jesteś już dużym chłopcem."

"Przytulaski!" zażądał, "Potrzebuję ich!"

"Ciiiiiiiiii! Wracam za minute!"

'Psiakrew. Jak kurwa może być jeszcze gorzej? Jeżeli to jest to co najlepsi przyjaciele odpierdalają, to nie mam zamiaru mieć z tym nic wspólnego po dzisiejszej nocy.'

Tomura przeszukiwał szufladę w biurku Deku dopóki nie znalazł taśmy. Udało mu się rozłożyć już parę łóżek więc wyrobił u siebie zwyczaj by oblepywać parę palców taśmą przed snem. Nie było to za wygodne rozwiązanie, ale nie mieli też pieniędzy żeby co chwilę kupować nowe łóżko. Wrócił tylko żeby zobaczyć, że Izuku zdjął swoje bokserki i rzucił je na koniec łózka.

"O nie, ani mi się śni. Zakładaj je z powrotem."

"Czekaj, co? Założyłem... świeże."

Odkrył się na chwilę żeby pokazać, że teraz miał na sobie czarne.

"Okej."

Shigaraki zdjął buty i wspiął się na łóżko.

"Nie jest ci za gorąco w tych wszystkich ciuchach?" szepnął Izuku, "Zdejmij tą koszulkę."

"Mogę spytać co ty dokładnie próbujesz osiągnąć?"

"Przytulaski."

'Czuję się jakby cała ta sytuacja była jednym wielkim cholernym kłamstwem.'

Zrobił szczenięce oczy i pisnął.

"Dobrze już!"

Izuku wyszczerzył zęby i zaczął bawić się włosami Shigarakiego.

"Są takie miękkie, jak u kotka!"

'Zabijcie mnie kurwa.'

"Chcę był małą łyżeczką!"

Izuku odwrócił się na drugi bok, twarzą do ściany. Cofnął się do Shigarakiego, wwiercając swój tył w krocze złoczyńcy. Shigaraki zląkł się i odepchnął od siebie bohatera swoimi zabezpieczonymi rękoma.

"Tak jest mi wygodnie, a moje plecy bolą."

Westchnął sfrustrowany, gdy Izuku cofnął się z powrotem blisko niego.

"Dobranoc... Tomura."

"Dobranoc Izuku."

'Kiedy zaśnie wstanę, bo nie mam kurwa zamiaru zostawać tu całą cholerną noc. Ostatnią rzeczą jakiej potrzebuje to żeby Dabi i Himiko mnie tak zobaczyli.'

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top