Rozdział 3 - Dzień Dobry
Shigaraki wniósł ciasto do bazy ligi i przeszedł obok jego towarzyszy. Jedyni jacy z nim jeszcze pozostali po dniu, w którym wykonano na All for One eutanazje byli Kurogiri, Jin, Toga, i Dabi. Minął już rok od tamtego wydarzenia. Nawet po tym jak rozwalili ośrodek, w którym przebywał, było już za późno.
Potrzeba było aż sześć dawek by zabić mężczyznę.
Po tym zajściu Tomura musiał sobie wiele przemyśleć i pomimo, że wciąż sprawiali problemy bohaterom tu i tam, uspokoili się i to bardzo. Nie byli już nawet uznawani za zagrożenie. Było ciężko i Shigaraki wciąż miał bohaterów, których chciał zdjąć.
"Hejo!" Zawołała Toga, "Co tam masz?!"
Tomura rzucił jej dziwne spojrzenie i poszedł dalej do swojego pokoju. Nie ufał nikomu i nawet z własną mini lodówką wiedział, że ktoś mógłby wejść do jego pokoju i zjeść jego jedzenie. A ni cholery nie miał zamiaru dzielić się ciastem. Tym razem zamknął ją na kłódkę i wrócił z powrotem do głównego pokoju.
"Długo cię nie było," powiedział Dabi odwracającego się od telewizyjnego show, które oglądał.
"Mogę robić co chce."
"Prawie wyszliśmy cię szukać."
Shigaraki zatrzymał się i odwrócił w jego stronę, "Serio?"
"Ta, prawie, ale wolałem pooglądać TV."
"Dlatego cię nienawidzę." warknął Tomura.
Twice spojrzał znad swojego magazynu.
"Dlatego właśnie zawsze z tobą walczy Dabi."
"Co to niby miało znaczyć?"
"Zawsze zaczynasz. Nienawidzi cię."
"To śmieszne."
"Za niedługo wrócę."
"Gdzie idziesz? Mogę iść z tobą?" zapytała ładnie Toga.
"Nie. Idę tylko po mleko."
Powiedział zatrzaskując za sobą drzwi.
"Mleko?" całą trójka powiedziała równocześnie.
A później nastała chwilowa cisza.
"Ciekawa jestem... Co przyniósł do domu?" powiedziała Himiko na głos, "Nigdy nie je niczego z mlekiem..."
"Co masz na myśli moja droga?" zapytał Jin uśmiechając się do niej.
"Niósł formę do ciasta. Wyglądała jakby ktoś używał jej już parę razy... Próbuję uczyć się gotować czy co?"
Dabi wstał.
"Sprawdźmy to więc."
"Nie powinniśmy czasem zostawić jego rzeczy w spokoju?"
"Był niemiły, gdy się o to zapytałam," powiedziała nadymając policzki, "Co jeśli zrobił coś pysznego i chciał to zachować tylko dla siebie? Znudziły mnie już mrożone obiady."
"Naprawdę chcemy to zrobić? Wciąż jest przygnębiony po morderstwie jego przybranego ojca."
"Jakoś nie potrafię tego zrozumieć." odparł Dabi.
Razem z Himiko poszli do pokoju Shigarakiego. Powinienbył zamknąć swoje drzwi na klucz, ale tego nie zrobił. Drzwi otworzyły się na oścież prawie wylatując z zawiasów, Dabi rozejrzał się do okoła. Pokuj wyglądał wyglądał identycznie jak ostatnim razem, gdy tu był tyle, że teraz mini lodówka była zamknięta a kłódkę. Dabi uśmiechnął się złośliwie i zapał za kłódkę, która po chwili rozpuściła się w jego ręce jak lody.
"Naprawdę?" zapytał Jin wyglądając na zmartwionego i lekko zdenerwowanego.
"No już otwieraj!"
Dabi otworzył drzwiczki i załapał za foremkę. Czuć było, że znajduje się w niej coś, ale jedna strona była lżejsza od drugiej. Ściągnął folię, która ją przykrywała odsłaniając ciasto.
"Ciasto?" cała trójka zapytała z widocznym zmieszaniem na ich twarzach.
Shigaraki nie jadł zbyt wiele a Kurogiri był jedynym, któremu udawało się go namówić żeby jadł chociaż raz dziennie bo przecież musiał jeść coś więcej niż
tylko pikle.
"Nie pomyślałabym nawet, że lubił ciasto." powiedziała Toga.
"Jeżeli jest to coś co on zje to ja też chce tego spróbować." Dabi powiedział wpatrując się w blachę, "Pachnie pysznie."
x
Shiagaraki wrócił godzinę później z galonem mleka. Co go jedna zdziwiło to fakt, że nie było nikogo w salonie, nawet Dabiego. Przechodził właśnie obok kuchni, gdy zatrzymał się i powoli odwrócił. Jego czwórka współlokatorów jadła JEGO ciasto. Gapił się z niedowierzaniem, że nawet Kurogiri się do nich przyłączył.
"Co do cholery?!"
"Chcieliśmy wiedzieć co przed nami ukrywałeś." powiedziała Toga z nerwowym uśmiechem.
"Kurogiri naprawdę? Ty też?!"
"Cóż, jest bardzo dobre."
"Zostało coś chociaż?!"
Twice praktycznie wsiąknął w fotel, "Nie."
Shigaraki wrzucił mleko we wspólną lodówkę i poszedł wkurzony do salonu.
"Nie możesz po prostu zdobyć więcej ciasta?" zapytała Himiko z uśmiechem.
"Mam nadzieje, że to ciasto wyśle was wszystkich do kibla."
Dabi stłumił chichot.
"Mam nadzieje, że zejdziesz od zatrucia pokarmowego."
"Gdzie byłeś? I skąd tak w ogóle masz ciasto?" zapytał Kurogiri, "Byłeś w cukierni na wyprzedaży?"
Shigaraki spojrzał się na nich spod byka, ale dla innych wyglądało to co najwyżej zabawnie. Aż w końcu jego twarz zaczęła przybierać kolor różowy.
"Dostałem je od bohatera."
X
JEBUT!
JEBUT!
JEBUT!
Izuku usiadł i rozejrzał się dookoła. Skrzywił się na światło dochodzące zza jego żaluzji.
'Czy ktoś... Czy ktoś właśnie pukał do drzwi?'
Jebut!
Jebut!
Izuku wstał z łóżka i całkowicie zapominając, że ma na sobie tylko bokserki ruszył w stronę frontowych drzwi. Nikt nigdy mu nie przeszkadzał, gdy był po pracy, ewentualnie Shoto jak potrzebował przy czymś pomocy, ale on, zawsze, najpierw dzwonił. Przecierając oczy przekręcił zamek i otworzył drzwi.
"Hejka Izuku!"
Zamrugał parę razy.
'CO DO CHOLERY'
"Um, przyprowadziłeś przyjaciół?" zapytał patrząc na to co pozostało z Ligi Złoczyńców.
"Zjedli moje pieprzone ciasto zeszłej nocy."
Izuku nagle usłyszał jak drzwi obok, należące do jego sąsiada otwierają się. Wepchnął więc ich wszystkich natychmiast do środka i zamknął za sobą drzwi. Oparł się rękoma o drzwi starając się pozbierać myśli.
"Jesteś całkiem nieźle zabandażowany jak na pro bohatera. Ktoś cię zlał zeszłej nocy?" zapytała Himiko wyciągając rękę by dotknąć jego pokaleczonego ramienia.
Tomura szybko trzepną jej rękę tuż za nim Izuku się do nich odwrócił.
"Jak mogę wam pomóc dziś rano?" zapytał bohater ze słabym uśmiechem.
"Możesz mi upiec kolejne ciasto?" zapytał Shigaraki.
Izuku uśmiechnął się, "Mogę."
"Oni też chcą po jednym."
Izuku uśmiechnął się czując jak umiera powoli od środka. Dlaczego to musiało stać się akurat jemu?
"Cóż, potrzebuję rzeczy ze sklepu... Która jest godzina?"
"Południe." odparł Kurogiri.
Izuku podrapał się po głowie.
"Trening mam dopiero o piątej, więc mam wystarczająco czasu. I w dodatku dopiero co zauważyłem, że jestem tylko w bokserkach dlatego, dajcie mi pierw założyć ubrania." powiedział czując się coraz bardziej skrępowany.
"Ja mogę pójść do sklepu!" Aż podskoczył, gdy Toga wrzasnęła. "Czego potrzebujesz?"
"Poczekaj chwilę, zapiszę ci."
Izuku zapisał wszystkie potrzebne mu składniki i podał kartkę blondwłosej dziewczynie.
"Jeszcze pieniądze." powiedział grzebiąc w szufladzie.
Wzięła pieniądze i po chwili zniknęła za frontowymi drzwiami.
"Więc... nie udało ci się uchronić ciasta?" zapytał patrząc na Shigarakiego.
"Właściwie to zamknąłem go na kłódkę w mojej mini lodówce, ale ten dzban ja stopił." powiedział wskazując na Dabiego.
Izuku spojrzał się na czarnowłosego mężczyznę, który od beztrosko mu pomachał.
"Um... ok. Cóż, mogę zrobić ci kolejną blachę ciasta, ale reszta dostanie co najwyżej mniejszą wersję tortownicy."
"Dostali już resztę mojego ciasta więc ta większa balcha jest moja." powiedział mierząc wzrokiem Dabiego, Twice i Kurogiriego.
"Więc... możecie pograć w gry lub obejrzeć TV, a ja w tym czasie pójdę wziąć prysznic."
Izuku wrócił do pokoju i zbierając rzeczy, które miał dzisiaj ubrać wyszedł do łazienki. Jego głowę przepełniały myśli.
'Dlaczego...? Dlaczego do cholery mi się to przytrafia?! Chciałem tylko dać Kacchanowi ciasto, a teraz moje mieszkanie jest pełne złoczyńców.'
Zmoczył włosy.
'Nie myślałem o nim nawet od kiedy upuściłem to ciasto... Może... Mógłbym zrobić dla niego następne. W tym tempie... będę spłukany.'
Westchnął.
'Nie wiem. To jest ostatni raz, gdy piekę im ciasto. Nie mam z tym problemu, ale mógłbym przez to wpaść w problemy. Pieczenie złemu facetowi ciasta nie odciągnie go od bycia złoczyńcą.'
Midoriya spłukał włosy zanim zaczął się myć.
Himiko wróciła czterdzieści pięć minut później z sześcioma torbami jedzenia. Izuku zaniósł to wszystko do kuchni i zaczął wyciągać potrzebne mu rzeczy z szafek. Shigaraki stał zaraz obok niego pomagając mu zebrać wszystkie potrzebne rzeczy. Toga usiadła wraz z Twicem przy stole, a Kurogiri wyglądał na trochę zdumionego widząc ich lidera pomagającego robić ciasto.
"Pamiętasz jak je zrobić?"
"Ta."
"To chcesz w takim razie sam zrobić swoje ciasto?"
Tomura pokręcił przecząco głową, "Wolę je tak jak ty je zrobiłeś. Mogę za to zrobić ich."
Popatrzyli się na ich lidera nieco przerażeni.
"Żadnego trucia ciasta," powiedział Izuku widząc ich miny.
Tomura wyglądał na zamyślonego, jakby naprawdę musiał to przemyśleć.
"Ok, nie będę."
"Tylko takie ostrzeżenie, możecie zostać tutaj aż do około trzeciej przez to całe pieczenie. Nie chcę piec zbyt wielu na raz bo zepsuje to ciasta."
"Nie mam z tym problemu,"Zawołał Dabi z salonu grając na Izuku Playstation.
"Mogę z tobą pograć?" zapytała Himiko.
"Ja też!"
Izuku patrzył jak oboje rzucili się na kanapę. Twice pochylił się i pocałował Togę w policzek.
"To urocze." powiedział z uśmiechem.
"Tak myślisz?" zapytał go Shigaraki sceptycznie.
"Pewnie."
"Jesteśmy złoczyńcami."
"No i?"
Shigaraki uniósł brew.
"Każdy może zostać złoczyńcą," odparł Izuku, "To wciąż wygląda uroczo, mimo wszystko."
"Każdy co?"
'Co za ciekawy rozwój wydarzeń,' pomyślał Kurogiri obserwując jak mieszali ciasto na ciasto i rozmawiali.
"Co z tobą?"
Izuku zaprzestał na chwilę mieszać i popatrzył w te dwie czerwone tęczówki.
"Nawet ja. To zaskakujące, że nim nie zostałem."
Shigaraki odwrócił się w stronę swoich przyjaciół wymieniając z nimi spojrzenia, ale nie powiedział nic na ten temat.
"Zrobimy po dwie mniejsze tortownice ciasta na raz, a na końcu zrobimy twoje."
"Brzmi w porządku, jak dla mnie."
Skończyło się na tym, że Izuku zamówił pizze dla nich i dlatego, że nie jadł nic od kiedy go obudzili. Liga Złoczyńców wydawała się świetnie bawić w apartamencie pro bohatera. Co ciekawe, Izuku to nie przeszkadzało. Od pewnego czasu bardzo rzadko spędzał czas z Ochako i Shoto, a zobaczenie się z Iidą było jak zobaczenie spadającej gwiazdy.
"Nie przeszkadza ci, że tu jesteśmy?"
Izuku odciągnął wzrok od Dabiego, Himiko i Jina.
"Przeszkadza co?"
"Nie przeszkadza ci, że tu jesteśmy?" powtórzył się Kurogiri.
"Wygląda na to, że nie," odparł wzruszając ramionami.
Shigaraki był w tym czasie w toalecie.
"Wiesz... jego przyszywany ojciec którego zwiesz All for One, odszedł już prawie około roku temu. To jest najbardziej, jak widziałem, żeby udzielał się towarzysko."
"Co masz na myśli przez to, że odszedł?" zapytał się Izuku zaskoczony.
"Przeprowadzili na nim eutanazje rok temu."
Izuku otworzy usta i zaraz potem je zamknął wyglądając na lekko zdenerwowanego i zaskoczonego jakby o tym wcześniej nie wiedział. Piekarnik zaczął pikać każąc chłopakowi wstać z miejsca.
"Nie wiedziałeś o tym?"
"N-nie."
"Wkładamy teraz kolejne dwa?" powiedział Tomura patrząc na Izuku.
"Tak! Przygotujmy je najpierw."
Niedługo potem siedzieli już wszyscy na kanapie w salonie grając w gry wideo czekając aż całe pięć ciast znajdujących się teraz w lodówce ostudzi się by mogli w końcu nałożyć na nie masę. Dabi i Twice walczyli przeciwko Himiko i Shigarakiemu, a Izuku siedział na podłodze obok Tomury przyglądając się jak grają.
JEBS!
JEBS!
JEBS!
Wszycy zastygli w bezruchu. Dabi spauzował grę.
JEBS!
JEBS!
JEBS!
"DEKU! OTWÓRZ TE JEBANE DRZWI!"
"Kryć się!" syknął Midoriya.
Liga Złoczyńców zerwała się na nogi i ukryła się w szafie małego pokoju. Izuku w tym czasie wyłączył ekran telewizora i ułożył pady tam gdzie zawsze leżały.
"DEKU!"
"Idę!"
Izuku otworzył drzwi.
"Kacchan-
"Przestań chrzanić debilu! Co do cholery powiedziałeś Pulpetowi?!"
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top