winterfresh chewing gums and clippers | Dec. 10, 2019

Od całej karuzeli złamanego serca, jakim jest 2019, zaczęłam się tak zastanawiać. Minęło pół roku i dochodzę do wniosku, że może miałam zły pogląd na sytuację. Myślałam, że będę cię nienawidzić do końca życia, na zawsze życzyć ci to, co najgorsze. Ale wiesz, co, życie jest zbyt krótkie, żeby nie wybaczać, trzeba iść dalej. Ktoś, kto zyskał miejsce w moim sercu, na zawsze je tam ma, tylko w innych postaciach. 

Nie zapomnę tych czasów, w których udany dzień był oceniany na podstawie tego, ile piasku było pod prysznicem po powrocie do domu. Na zawsze będę się śmiać z tego, jak na Zakrzówku z krzaków wyszedł ten popierdolony, rozebrany gość walący sobie konia i to, jak szybko spierdalałyśmy, ręka w ręce. Ile czerwonych marlboro przepaliłyśmy na winklu pod Wawelem. Te wszystkie nieśmiałe, dziecinne pocałunki. Hektolitry liptona. Byłaś moją pierwszą taką dziecinną miłością — wiem, że na pierwszą miłość jeszcze przyjdzie czas.

Nie byłaś tą jedyną i nią nie jesteś, miałaś być nauczką. Ale powiem ci, że nic się nie nauczyłam po naszym związku. Nadal daje zbyt dużo szans, nadal zwlekam za długo z różnymi rzeczami, nadal mam zbyt dużo fałszywej nadziei, że coś się da naprawić, nadal kocham za bardzo, nadal chce dać za dużo i nadal za bardzo lgnę do papierosów. A powinnam była wyciągnąć wnioski, nauczyć się, że to czyny się liczą bardziej od słów, że nie wolno kogoś tak lekkomyślnie stawiać na pierwszym miejscu. Powinnam była to zrozumieć wcześniej.

Tak czy siak, mam nadzieję, że u ciebie się jakoś układa. Może kiedyś wyrośniesz z bycia tchórzem i odważysz się postawić za swoim.

Dziękuję w sumie, po tych dziewięciu miesiącach byłam kompletnie zniszczona i zmęczona, ale to jeden z okresów w moim życiu. Nie było nam to pisane romantycznie, ale wydaje mi się, że platonicznie jesteś moją bratnią duszą. Może kiedyś uda się odnowić kontakt, jako przyjaciółki.

---

Since the whirlwind of heartbreak that was 2019, I've started to reflect. Half a year has passed, and I've come to realize that maybe I had the wrong perspective on things. I thought I would hate you forever, always wish you the worst. But you know what? Life is too short not to forgive. You have to move on. Someone who's earned a place in my heart will always have it, just in a different form.

I'll never forget those times when a successful day was measured by how much sand ended up in the shower after coming home. I'll always laugh about that crazy, naked guy who stepped out of the bushes at Zakrzówek, doing his thing, and how fast we ran away, hand in hand. The countless Marlboro Reds we smoked on the corner by Wawel. All those shy, childish kisses. Gallons of Lipton tea. You were my first kind of childish love — I know there's still time for a real first love.

You weren't "the one," and you aren't now; you were supposed to be a lesson. But I'll tell you, I didn't learn anything from our relationship. I still give too many chances, still procrastinate on things, still cling to false hope that something can be fixed. I should have learned to value actions over words, to not recklessly put someone first. I should have figured that out sooner.

In any case, I hope things are going well for you. Maybe someday you'll outgrow being a coward and find the courage to stand by your choices.

Honestly, thank you. After those nine months, I was completely destroyed and exhausted, but it was just one chapter of my life. We weren't meant to be romantically, but platonically, I think you're my soulmate. Maybe one day we'll reconnect — as friends.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top