~ Analiza Tiary Przydziału ~

Stałam pomiędzy innymi pierwszorocznymi, czekając na swój przydział. Jednak w końcu usłyszałam głos profesora Dumbledore'a:

- Riddle, Rozet!

Opanowanym, pełnym arystokracji krokiem weszłam na podest. Usiadłam na stołku, a Tiara Przydziału opadła mi na oczy. Nie mogłam nic na to poradzić; dłonie zaczęły mi się trząść, a do głowy napływały złe myśli:

A co jeśli nigdzie nie pasuję?

Czy to możliwe, żeby nie dostać się do żadnego domu?

I co wtedy ze mną będzie?

Wrócę do sierocińca?

A co z Tomem? Może nie znam go długo, ale z tego, co udało nam się ustalić, jest on moim przyrodnim bratem. Jego matka związała się z moim ojcem, a potem umarła, pozostawiając Toma w sierocińcu. Ojciec nigdy się nim nie zainteresował, a już nawet po roku znalazł sobie inną kobietę - moją mamę. Potem na świat przyszłam ja i zaraz po tym, jak zaczęły dziać się te wszystkie dziwne rzeczy dookoła mnie, ojciec nas zostawił. Mama umarła, zostawiając mnie w sierocińcu parędziesiąt kilometrów dalej od sierocińca, w którym zamieszkał Tom.

- Ach... kolejny Riddle, nie spodziewałem się... - Usłyszałam głos Tiary. - Gdzie by cię tu... mądra, dobra, ambitna... z tego, co tu widzę, jesteś też sprytna, jeśli chcesz... jednak ta krew... ale, nie... niech będzie...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top