Początek końca.
Asami obudziła się, czując że coś jest nie tak. No tak, znów zasnęła na lekcji a nauczycielka stała tuż nad nią. Dziewczyna szybko się podniosła i próbując uciec wzrokiem od pani profesor, patrzyła w ścianę. Odetchnęła z wielką ulgą gdy, nauczycielka odeszła od niej i poszła w innym kierunku, dalej prowadząc lekcje. Po kilku minutach zadzwonił dzwonek, a nastolatka szybko wstała i spakowała się, szybkim marszem wyszła z klasy. - W końcu koniec tygodnia.. - powiedziała cicho sama do siebie idą w kierunku wyjścia ze szkoły. Jednak coś było nie tak... Zanim wyszła ze szkoły spojrzała na swój telefon. Ktoś próbował się do niej do dzwonić i to z cztery razy, znalazła też wiadomość od przyjaciółki: ,, Pamiętasz jak się śmiałyśmy z końca świata? Teraz już nie będzie ci do śmiechu... Za około 30 minut uderzy w nas wielka fala, schowaj się i uważaj na siebie. Widzimy się po wszystkim .." Asami szybko spojrzała na godzinę dostania wiadomości : 15:34. A teraz jest 16:02. Dziewczyna wzięła głęboki oddech i szybko zaczęła szukać jakiegoś miejsca do ukrycia się . Schowek woźnego, tam miała najbliżej, szybko weszła do środka i podłożyła pod drzwi jakąś szmatę.
Minęło kilka minut . Asami siedziała przerażona przez kilka minut czekając na to co się wydarzy. Gdy usłyszała krzyki ludzi, dźwięk rozbijanego szkła i szum wody już widziała, że przyjaciółka mówiła prawdę. Głosy umilkły i słychać było tylko jak przedmioty lub fale na przemian uderzają o drzwi. Dziewczyna była przerażona czekała tylko aż to się skończy. Właśnie wtedy woda zaczęła powoli wpływać do pomieszczenia w którym była Asami. Nastolatka szybko weszła na półkę z środkami czystości i wspinała się po niej coraz wyżej. Wody było coraz więcej niemalże wypełniła pół pomieszczenia, gdy przestała się podnosić. Wystraszona małolata kopnęła drzwi. Wtedy woda wypłynęła z schowka, zostało jej jedynie centymetr na dnie. Asami zeskoczyła na ziemię, wyszła ze schowka chlapiąc przy tym. Rozejrzała się dokoła.
- Halo ! czy jest tu ktoś? - Zawołała, a w jej głosie było słychać przerażenie. Cisza nikt się nie odzywa, nikt nie wzywa pomocy. Zrobiła jeszcze kilka kroków po mokrej podłodze kierując się od wyjścia. Wszystko było inne, zniszczone, nic nie było na swoim miejscu. Dziewczyna pierwszy raz widziała szkołę w takim przerażającym stanie. Otworzyła drzwi i właśnie miała zamiar wyjść z tego piekła gdy usłyszała głos. Zawróciła i poszła w kierunku głosu chłopaka szukającego pomocy. Podbiegła do bruneta, który leżał bezradnie na ziemi. Asami bardzo dobrze go znała, był to chłopak z jej klasy, za którym nie przepadała. Zawsze drażniło ją to w nim, że był popularny wśród dziewczyn a on bawił się nimi. Posłała mu groźne spojrzenie i postanowiła się odezwać.
- Jesteś ranny? - Delikatnym głosem spytała chłopaka nachylając się nad nim.
- Tak, chyba tak. Strasznie boli mnie noga. - spojrzał na Asami, próbując się podnieść.
- Poczekaj pomogę ci - Złapała kolegę i posadziła go pod ścianą. - Dziękuje. Nie sądziłem, że ktoś przeżył. - spuścił wzrok, spoglądając na swoją ranne w udzie.
- Nie wygląda to zbyt ciekawie. - Ciekawska dziewczyna delikatnie rozdarła spodnie chłopakowi by lepiej zobaczyć ranę.
- Czekaj co ty robisz?! - Spanikowany odepchnął ją od siebie.
- Chce pomóc. Poczekaj tu pójdę do pokoju pielęgniarki i zrobię ci opatrunek. Nigdzie się stąd nie ruszaj. A no i tak nie możesz- pobiegła w stronę sali z głupim uśmiechem na twarzy. Weszła do Sali i rozejrzała się po niej. Na ziemi leżała pielęgniarka. Asami podeszła do niej i sprawdziła puls. Małolata była w szoku gdy nic nie poczuła bo wiedziała że kobieta nie żyje. Szybko się odsunęła i pozbierała bandaże i opatrunki leżące na ziemi, wszystko było mokre więc podjęła decyzję o wysuszeniu ich w szkolnej łazience. Pobiegła do łazienki mało co po drodze się nie przewracając. W łazience wykręciła bandaże nad zlewem , próbując je wysuszyć najbardziej jak to możliwe. Zabrała wilgotne opatrunki i popędziła do chłopaka.
- Jestem, niestety wszystko było mokre i nie udało mi się tego za dobrze wysuszyć. - popatrzyła brunetowi w oczy.
- To nic. - Wymamrotał tak jakby nic mu się nie chciało nawet mówić. Asami wzięła bandaże, starała się delikatnie zawijać je na nodze chłopaka, by sprawiać mu jak najmniej bólu...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top