"Polepszenie„

Dużo nie potrzebowałam czasu aby zasnąć. Obudziłam się, a Czkawka cały czas leżał koło mnie. Nie mogłam się u niego dopatrzeć zmiany pozycji, zapewne nawet nie spał.

-Tato...-zwróciłam się do niego, oczywiście nie dałam rady dokończyć zdania.
-Cichutko, coś się polepszyło?-pokręciłam głową, westchnął smutny. Pogłaskał mnie po włosach i chciał mnie pocieszyć.
-Chciałabyś się wykąpać?-spytał, pokiwałam głową. To była jedna z najbardziej pożądanych przeze mnie rzeczy. Z nosa mi cały czas leciało, a dodatkowo czułam się strasznie źle i ogólnie słabo.
-Nie dam rady-wydusiłam, Czkawka kiwnął głową.
-Domyśliłem się, pomoże ci kąpiel. Powiedz mi, jak bardzo byś się wstydziła?-zapytał, zastanowiłam się przez parę sekund i odpowiedziałam.
-Troszeczkę-powiedziałam, podniósł mnie delikatnie i podszedł do szafy z ubraniami.

-Chcesz mnie...?-dokończenie zdania przerwał mi kaszel, podczas którego gardła bolało mnie nie miłosiernie.
-Nie zmusze cię. Jeśli nie masz siły to kiwnij lub pojęć głową. Będzie ci przeszkadzać moja obecność podczas kąpieli?-spytał, zastanowiłam się i dałam mu odpowiedź. Tyle razy widział mnie bez ubrań.
-Nie, nie będzie-powiedziałam, kiwnął i zaczął iść ze mną w stronę łazienki. Po wejściu do niej zobaczyłam wannę pełną wody, czyli jednak nie leżał cały czas przy mnie.
-Na pewno się nie wstydzisz?
-Nie.
-To sama się rozbierz-rozkazał, bardziej chodziło mu o test czy nie wstydzę się, a nie czy dam radę.
-Wiesz, że nie dam rady-wytłumaczyłam.
-Wiem, chciałem się upewnić. Ręce do góry-rozkazał, podniosłam ręce i po chwili z pomocą Czkawki byłam bez ubrań w wannie.
-Włosy-powiedział chcąc abym przechyliła głowę. Pokręciłam głową.
-Nie lubię, oczy szczypią-westchnął, ale chyba coś wymyślił.
-Zephyr, dasz radę wstać aniołku?-zapytał, ździwiłam się i zaczerwieniłam. Ale udało mi się to ukryć.
-Po... Po co?
-Nie mogę umyć....-przerwałam mu.
-Możesz!-podniosłam głos, zaśmiał się i zaczął myć mi włosy. Po umyciu ich wytarł mnie i podniósł. Trafiłam na łóżko i zostałam otulona kołdrą. Czkawka miał rację, po kąpaniu czuję się lepiej, o wiele lepiej.
-Czkawka, nie, żeby coś, ale mógłbyś mnie ubrać?-zapytał, pokręcił głową.
-Nie żartuj sobie ze mnie, znasz mnie i wiesz, że...-przerwałam ze wstydu. Uśmiechnął się i pokiwał głową. Po paru minutach droczenia się ze mną, odpuścił i ubrał mnie.
-Lubie się z tobą droczyć-położył mnie na sobie, zaśmiał się, a ja odwzajemniłam śmiech. Po chwili zrobiłam dziubek.
-Nie będę się z tobą całować-odpowiedział widząc mój gest, zrobiłam smutną minę.
-Czemu? Krótko, raz-powtórzyłam gest. Ale Czkawka pokręcił głową.
-Nie i nie.
-To nie! Zobaczysz jaka potrafię być niegrzeczna-zagroziłam, zrobił udawaną ździwioną minę.
-Chcesz poznać moją znajomą? Zobaczyłabyś co znaczy, że ktoś jest zły-zaśmiał się.
-Chce, ona też by zobaczyła kto jest zły-zaśmiałam się, pocałował mnie w czoło.
-Nie chce ci się spać?-zapytał, pokręciłam głową.
-To co mam z tobą zrobić?-wzruszyłam ramionami i przytuliłam go.
-Przynajmniej jest lepiej. Spróbuj się trochę jeszcze przespać, albo chociaż poleż aniołku-kiwnęłam głową i zamknęłam oczy według jego polecenia. Po chwili udało mi się względnie zasnąć, względnie ponieważ pobudzałam się na każdy głośniejszy szmer...

Wybaczcie, że krótki. Ale muszę niestety zrobić do poniedziałku lub wtorku przerwę. Oczywiście nie jest to przerwa z lenistwa, muszę wyjechać na parę dni do Niemczech i mogę mieć problemy z czasem. Dokładnie moje ciocia bierze ślub i niestety muszę w nim uczestniczyć. Życzcie mi powodzenia bo nie znam prawie w ogóle niemieckiego, do poniedziałku...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top