Rozdział 1

Z samego rana pojechaliśmy na zakupy na ulicę pokątną. Według listy powinnam się zaopatrzyć w :

Umundurowanie :

Studenci pierwszego roku muszą mieć;

1. Trzy komplety szat roboczych (czarnych) 

2.Jedną zwykłą spiczastą tiarę dzienną (czarną)

3.Jedną parę rękawic ochronnych ( ze smoczej skóry albo podobnego rodzaju ) 

4.Jeden płaszcz zimowy (czarny, zapinki srebrne)

Uwaga; Wszystkie stroje uczniów powinny być zaopatrzone w naszywki z imieniem. 

Podręczniki:

Wszyscy studenci powinni mieć po jednym egzemplarzu następujących dzieł:

Standardowa księga zaklęć (1 stopień) Mirandy  Goshawk

Dzieje magii Bathildy Bagshot

Teoria magii Adalberta Waffinga

Wprowadzenie do transmutacji (dla początkujących) Emerika Switcha

Tysiąc magicznych ziół i grzybów Phyllidy Spore

Magiczne wzory i napoje Arseniusa Jiggera

Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć Newta Scamandera

Ciemne moce: Poradnik samoobrony Quentina Trimble'a

Pozostałe wyposażenie:

1 różdżka 

1 kociołek ( cynowy, rozmiar 2)

1 zestaw szklanych lub kryształowych fiolek

1 teleskop 

1 miedziana waga z odważnikami 

Studenci mogą także mieć jedną sowę ALBO jednego kota ALBO jedną ropuchę.

PRZYPOMINA SIĘ RODZICOM, ŻE STUDENTOM PIERWSZYCH LAT NIE ZEZWALA SIĘ NA POSIADANIE WŁASNYCH MIOTEŁ.

I wtedy zrozumiałam że niestety mój Nimbus będzie musiał zostać w domu chyba że, już mam pewien pomysł mam nadzieję że Iwan się zgodzi. 

Najpierw poszliśmy kupić mundurek u Madame Malkin. Do sklepu weszłam sama brat z tatą mieli zaczekać na zewnątrz. Madame Malkin jest przysadzistą, uśmiechniętą czarownicą ubraną na fiołkowo.

- Hogwart, tak, ślicznotko? powiedziała, chciałam już coś powiedzieć ale nie zdążyłam nawet otworzyć ust.

- Ostatnio dużo was tutaj mnie odwiedza... akurat kończymy zbierać miarę innemu młodzieńcowi. 

W głębi sklepu stał chłopiec który był trochę wyższy ode mnie i miał czarne włosy. Odwrócił się w moją stronę. 

- Cześć- powiedział chłopiec - Też do Hogwartu?

- Tak.

- Rodzice poszli mi kupić książki, a ja zaraz idę po różdżkę. Zebrano właśnie ostatnie miary z chłopaka i już zbliżał się do wyjścia kiedy odwrócił się w moją stronę z wyciągniętą dłonią.

- A tak w ogóle to jestem Albus. I uśmiechnął się do mnie, odwzajemniłam uśmiech i uścisnęłam jego dłoń. 

- Katerina. 

- To do zobaczenia w pociągu Katerino albo w szkole. 

I opuścił sklep i akurat w tym momencie zawołano mnie na zbieranie miar. Madame Malkin założyła mi przez głowę szatę i zaczęła zaznaczać szpilami odpowiednią długość. Po paru minutach wszystko było już zaznaczone. Miałam odebrać mój komplet szat za 2 godziny. Jak tylko wyszłam ze sklepu podszedł do mnie  Iwan.  Potem wybraliśmy się po książki i inne potrzebne rzeczy. 

  Iwan pomógł mi wybrać najlepsze pióro, mały kałamarz i atrament. Na sam koniec zostawiliśmy sklep Ollivadera gdzie mieliśmy kupić różdżkę.Tata w tym momencie nas zostawił gdyż miał coś do załatwienia. Jak tylko weszliśmy do sklepu starszy pan przywitał nas z uśmiechem. 

- Która ręka ma moc?

- Jestem Praworęczna.

Pierwszą różdżkę którą dostałam w rękę nie wiedziałam co mam z nią zrobić, Iwan mi powiedział że mam nią lekko machnąć. I tak też zrobiłam tyle że w jakiś sposób wybiłam okno, z kolejną różdżką było podobnie, już się bałam że nie znajdę tu różdżki ale gdy pan Ollivander podał mi już chyba 8 różdżkę. Coś się stało machnęłam nią a snop czerwonych i złotych iskier wystrzelił z jej końca. Jak się okazało ta różdżka ma rdzeń z ogona feniksa, winorośli i 11 cali, jest giętka i poręczna. Wraz z bratem opuściliśmy sklep by wrócić się po mundurki. Po drodze kupiliśmy sobie lody,odebraliśmy mundurki i jak się okazało tata czekał już na nas przed wejściem ale w ręce miał klatkę a w niej małą śnieżną sowę, która akurat teraz spała, była śliczna. Nadałam jej imię Erni. Potem wróciliśmy do domu. I zaczęliśmy się pakować. Wakacje się skończyły już za kilka godzin wyjeżdżam do Hogwartu. Tata zapakował nasze rzeczy, Iwanowi pożyczyłam moją miotłę dzięki temu miotła będzie bezpieczna u brata a ja czasem będę mogła sobie polatać. Jak tylko dojechaliśmy na dworzec  king's cross, przeszliśmy na peron 9 i 3/4 . Iwan poszedł pierwszy ja wraz z tatą za nim. Do odjazdu zostało 5 minut pożegnałam się z tatą i obiecałam że wyślę sowę jak tylko dojedziemy. Zapakowaliśmy nasze rzeczy i ostatni raz pożegnałam się z tatą. Weszliśmy do pociągu Iwan zaprowadził mnie do przedziału gdzie siedzieli już jego koledzy, którzy byli na moich urodzinach zdziwili się oni moim widokiem.

- Co jest Iwan przemycasz swoją siostrzyczkę do szkoły oj nie ładnie. Powiedział jeden z nich.

- Tak się składa że otrzymała list. 

Wszyscy byli w szoku w końcu jeden z nich zabrał głos.

- A nie mówiłeś przypadkiem że za rok ma go dostać. Mój brat się uśmiechnął 

- Dokładnie, ale jak widać coś w niej jest że dostała go teraz. 

Później przez prawie całą drogę sporo żartowaliśmy sobie, kupiliśmy kilka czekoladowych żabi i fasolki wszystkich smaków. Każdy z nas losował jedną i mówił jaki to smak. Ja miałam szczęście i trafiałam na same dobre inni nie mieli takiego szczęścia. Iwan powiedział że jeszcze nie widział osoby która trafiała by same dobre fasolki. Zapamiętałam imiona kolegów Iwana, wszyscy są w tym samym domu i w tym samym wieku. Dean, Thomas , Jack i Syriusz. Każdy z nich jest inny. W pewnym momencie powiedzieli mi że za niedługo będziemy na miejscu  a ja wraz z innymi pierwszorocznymi wejdę na salę. I dopiero tam się spotkamy. 

- Młoda to trzymamy kciuki że trafisz do nas. Powiedział Dean.

- Dzięki to do zobaczenia później. Iwan tylko przytulił mnie na szczęście.

 W końcu nadeszła ta chwila jak tyko wyszłam z pociągu kazano nam zaczekać. Do szkoły  popłynęliśmy  łódkami. Tam czekała na nas dyrektorka szkoły profesor Mcgonagall. Kazała nam czekać aż po nas nie wróci. W grupce pierwszorocznych zauważyłam Albusa pomachałam mu a on się do mnie uśmiechnął. Już chciałam do niego podejść gdy przyszła pani profesor. Razem za nią weszliśmy do Wielkiej sali.I podeszliśmy na sam początek sali. Tam na krzesełku stała tiara przedziału. Mcgonagall wzywała uczniów po kolei. 

- Potter Albus. Podszedł założył tiarę i po chwili usłyszeliśmy  Gryffindor. 

I tak podchodziły kolejne osoby które trafiały do Ravenclaw, Slytherinu, Gryffindoru, Hufflepuffu. 

Potem poszedł Scorpius Malfoy który trafił do Slytherinu. Wokół mnie było już coraz mniej osób aż w końcu usłyszałam.

- Krum Katerina 

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hej Kochani oto pierwszy rozdział niedługo wstawię kolejny :)  Dziękuję że czytacie . W następnym będzie się trochę działo :D 

P.S Jak myślicie do jakiego domu trafi Katerina ? Jeśli możesz zostaw coś po sobie. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top