Epilog

     Wiatr huczał, zdmuchując złote liście z drzew. Jesień tego roku była wyjątkowo łagodna, piękna i niepowtarzalna. Emanowała aurą spokoju i dostojeństwa. Aż miło było przemierzać alejki obsypane różnokolorowymi liśćmi.

     Jedną z takich alejek przed momentem przemierzał Levi. Dotarł do grobu, który odwiedzał niemal każdego dnia. Spojrzał na napis na nim wyryty, czując dziwną pustkę w sercu.

Erwin Smith-Ackermann, żył 31 lat
oddał swe życie dla życia ukochanego

     Chłodna dłoń wsunęła się pomiędzy poły płaszcza. Mimowolnie nakierowana na serce, które biło spokojnym rytmem.

 - Udało ci się. Oddałeś mi swe serce - szepnął Levi Ackermann-Smith.

     Po chwili wstał i ruszył w kierunku, z którego przyszedł. Na nadgarstku mając srebrną bransoletkę, a na palcu złotą obrączkę.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top