2.25✔
Nie lubię momentów, kiedy dobrzy koledzy okazują się dwulicowymi osobami, nie wartymi złamanego grosza. Ludzie weźcie się czasem ogarnijcie. Jak można patrzeć komuś w oczy i kłamać jak z nut? Ja rozumiem jestem naiwna i można to wykorzystać, ale kurde bez przesady. Dlaczego to piszę? Już tłumaczę:
Ostatnim razem pisałam o podrywie Josepha, wszystko super, tyle, że okazało się, że to on od ponad roku ciągle mnie okłamuje. Mówił tyle rzeczy, idealizował się do potęgi entej i no cóż przejechał się. Nie będę tutaj smarowała go jak plamą na ścianie, jednak zawiodłam się i nie chcę czuć się po raz enty jakbym miała do czynienia z Lukasem. Nie będę umiała wybaczyć Lukasowi, jednak Josephowi wybaczyłam od razu, ale nie będziemy przyjaciółmi. Ciężko też można było jakkolwiek nazwać dobrymi stosunkami, podświadomie średnio mi się chciało wierzyć w masę dziewczyn, czy też imprezy i alkohol litrami. Znaczy, nie chodzi, że to niemożliwe, bo mogłoby się tak stać, ale nie w jego przypadku. Przechwałki e-papieroskami okej, jego płuca i kłęby dymu, ale mam wrażenie, że za bardzo by się bał upić, ze względu na reakcję rodziców.
Kolejną sprawą jest to, że zmienił klasę. Czy to był dobry pomysł-nie mi oceniać. Jednak poczułam niewyobrażalną ulgę, że nie będę miała dużej styczności z napalonym, niewyżytym, nie w moim typie samcem. A raczej jego marną podróbką odzianą w zielone spodenki. Tak wiem, co raz usłyszę, ale ty go obrażasz.. i tak dalej. No dobrze, to teraz coś może pozytywnego, dla zachowania balansu. Jest miły, pomocny- chociaż wiedza każdego z nas jest nieźle ograniczona. Uczy się w miarę przeciętnie, zna się na historii i ogrania język taki jak łacina, a i całkiem nieźle rysuje. To takie w miarę pozytywne cechy. Sama mam wiele wad i w ogóle, może trochę szczerości nie zaszkodzi.
Najśmieszniejszą rzeczą z tym człowieczkiem był plan „dieta”, którą zorganizowaliśmy w wakacje. Oczywiście z odwrotnym skutkiem niż był planowany. Zadanie było proste- zrzucenie wagi przez Josepha. Chęci były przy najmniej z mojej strony duże, jednak nie miałam większej kontroli nad nim. Musiałam wierzyć na słowo, powiedzmy że nie wyszło to za dobrze. Kłamstwa pod tytułem: „ćwiczę”, „schudłem”, „bardzo dobrze mi idzie’’, to był standard. Po wakacjach kiedy miałam zobaczyć rezultaty zobaczyłam chodzącą piłeczkę, a to nie był zamierzony efekt. Wystarczyły ćwiczenia i trochę wymagania od siebie, a już miałby całkiem spoko sylwetkę.
Kończąc ten cały wywód: ludzie nie warto kłamać, bo i tak wszystko wyjdzie na jaw, a dla was może się to skończyć nie najlepiej..
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top