Zawsze mnie zastanawiało jak to jest, że mężczyzna ma instynkt łowcy.

Czy to jednak znaczy, że po ,,zdobyciu" zwierzyny, w tym wypadku kobiety, przestaje się o nią starać?

Dla mnie odpowiedź jest oczywista. Starać się powinien zawsze. Powinien pokazać, że mu zależy, aby kobieta poczuła się doceniona, kochana.

U mnie w związku to ja mówiłam, że kocham, zdarzyło mu się parę razy, ale było to takie raz na ruski miesiąc. Wiem, że faceci nie są wylewni w uczuciach, jednak chciałam, by mówił mi co czuje. Emocje trudno czasem określić, czy stwierdzić jednoznacznie to jest to. Starania obu stron są ważne dla związku.

U nas miałam wrażenie, że tylko jednej osobie zależało. Mam tu na myśli, że prezenty na dane święta nie załatwią wszystkiego. Nie jestem materialistką, wolę uczucia, jak to romantyczka. Słodkim gestem jest pluszowy miś czy róża. Jednak przedmioty, w tym ubrania np. Sukienki, są niejednoznaczne.

Wiedziałam, że jeśli dostałam sukienkę to muszę ją nosić, by Lukasowi było miło. Miś - panda była bardzo romantycznym gestem, trafionym w punkt.

Oczywiście każda dziewczyna jest inna. Każda lubi co innego. Dla mnie idealnym prezentem był czas spędzony z brunetem, każdy pocałunek, każdy czuły gest. Przedmioty można wymienić, wyrzucić, a swoich uczuć nie oszukasz.

Chcesz zyskać szczęście -kochaj szczerze wszystkie wady, zalety, każdy fragment jego ciała. Każda malinka na szyi była oznaka, że on jest mój. Bardzo przyziemne i materialne myślenie, dla niektórych dziecinne. Pewnie wiele z was słyszało o zagrożeniu związanym z tym, ale w tamtych momentach o tym nie myślałam. Chciałam być jego, należeć do niego.

Nigdy nie byłam u niego w domu, ani on u mnie. Za wcześnie na to. Chociaż osobiście znam pary odwiedzające się w mieszkaniach.

Bardzo dużo to znaczy- dajesz komuś wejść w miejsce, gdzie się wychowujesz, gdzie masz swój azyl. Parę pomieszczeń z wieloma wspomnieniami. To pokazuje, że jej ufasz. Nie zapraszamy do domu byle kogo.

Ja wolałam z tym zaczekać, rozchwianie emocjonalne bruneta było ewidentnym znakiem, by postawić granicę.

Granicę, która mogła zmienić wszystko.