💔Część druga💔

Olivier, Lukas, Adam znane nam wszystkim już imiona. Co jeśli życie dało mi kogoś zupełnie innego za tego jedynego? Jeśli moje teorie zostały obalone i można stać się kimś innym, nowym?

Szczęśliwy scenariusz to za dużo powiedziane w tym wypadku. Tęcza, jednorożce i świat w uśmiechniętych emotkach to tylko złudzenie. Prosta droga okazuje się być zbyt krzywa dla mnie. Drzewo błędów rozrasta się w nowe gałązki i korzenie. Miłość przybiera kolor lodu, jest niczym zamrażarka na pustyni samotnych, gotowych do pokochania serc. Burza piaskowa zakrywa oczy, by nie mogły spojrzeć na dobro walczące ze złem. Chcę wziąć udział w tej walce, jednak nie mam broni. Jestem pełna nerwów, przyjaciele istnieją, ale czy nimi są? Złość i cierpienie rośnie w sile, wywoła tajfun żałości. Apokalipsa murowana, jednak czy to daje szanse na lepsze jutro. Ludzie są różni, co jeśli niektórzy swoją wulgarnością chcą zabłysnąć? Mówią i robią rzeczy, których nigdy nie zrozumiem. Chcą wyrazić siebie, a jedynie pokazują markę rzeczy, które noszą, wychowania i zero osobowości. Jaki wpływ ma na mnie moda? Czy moje życie to iluzja, a ja to wieczna karuzela wrażeń?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top