• Kurhan •
Idąc przez wieś, tą zieloną polaną,
stoi pagórek żywi kolorami przeplatany.
Garściami drzew i tajemnic owianą,
pod górką spoczywa być może kogoś ukochany.
Jeden to z wielu, niczym się nie wyróżnia,
jest, bo jest, usypany tu nie od wczoraj.
Niby w środku same ciała, zapewne już istna próżnia,
chociaż zapewne dla niejednego z nich śmierć to był istny raj.
Przedtem zima znów przyjdzie, znak po sobie zostawi,
śnieg pokryje gałęzie, przykryje ten kurhan biała warstwa,
lody stopnieją, kolejny z patriotów na was drzewo krzyż metalowy dostawi,
znów ktoś odkryje waszego męstwa świadectwa.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top