Rozdział IX

Per. Rzeszy

Dzisiaj ma mój dziadek przyjść bo ma dla mnie jakoś prezent. Nie wiem o co chodzi ale kazał się ubrać elegancko. Oczywiście nic nie powiedziałem Brytanii I ZSRR. Ciekawe jaka będzie ich reakcja jak go zobaczą.

Nie ważne. Wracając. Wreszcie mogłem stanąć na nogach I spokojnie chodzić więc wstałem z łóżka I poszedłem do łazienki się ubrać bo za chwilę miał przyjść. Założyłem czarne jeansy oraz białą koszulę. Kiedy poszedłem do kuchni spotkałem Brytanię I Sowieta.

Zsrr - A ty dla kogo się tak ubrałeś?

Rz - Zobaczysz.

Właśnie wtedy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi I pobiegłem mówiąc:

Rz - Już jest! Już jest! Już jest!

Tak bardzo długo go nie widziałem. Zawsze mogłem do niego uciec po tym jak ojciec mi coś zrobił. Był zawsze wyrozumiały, miły i pomocny. Tak bardzo się za nim stęskniłem, chciałem już tylko chciałem go przytulić. Podbiegłem do drzwi I je otworzyłem. Kiedy już go zobaczyłem poprostu się do niego przytuliłem.

Rz - Cześć dziadek!

P (Prusy) - Hej mały druhu. Jak tam?

Rz - Co wy wszyscy z tym małym?!

P - Kogo masz na myśli mówiąc wszyscy?

Wtedy podeszli do mnie Brytania z Zsrr. Widać było na ich twarzach lekkie zmieszanie tutejszą sytuacją.

Rz - Kochanie proszę tak nie stać jak te słupy soli tylko włazić mi do środka bo przeciąg jest. - Oni nawet nie zdążyli zareagować gdy wepchnąłem dziadka i zamknąłem drzwi.

Rz - Dobra a teraz tak Zsrr I Brytania mój dziadek Prusy. Dziadku to Zsrr I Brytania albo herbaciarz jak wolisz.

B - Hej ja to słyszę.

Zsrr - Przestań już powinieneś się do tego przyzwyczaić. Bardzo miło mi pana poznać panie Prusy.

P - Proszę tylko nie pań wtedy czuję się jeszcze starzej. Prusy wystarczy. Zsrr tak?

Zsrr - Zgadza się. - Wtedy właśnie Zsrr wyciągnął w jego stronę ręką i dziadek ją chętnie uścisnął.

B - Ja jestem Wielka Brytania albo Brytania albo już jak Panu to sprawi przyjemność może Pan mówić herbaciarz nie obrażę się.

P - Dobra Brytania miło mi, że mój wnuk ma takich przyjaciół. - Też uścisnął mu rękę i zaprowadziłem na kanapę.

Rz - A więc Dziadku co to za sprawa, że kazałeś mi się tak ubrać? - Powiedziałem to wskazując na mój struj.

P - Otóż mój kochany stwierdziłem, że jesteś już na tyle duży i odpowiedzialny, że możesz przejąć taką małą pamiątkę rodzinną.

Rz - Ale skoro to ty ją masz to czemu nie miał tego czegoś tata?

P - Nigdy mu nie ufałem. Jak był mały to wszystko albo psuł albo gubił. Ale ty wyraźnie odziedziczyłeś geny po mnie. - Powiedział to tak dumnie, że aż się zaśmiałem.

Rz - Bardzo miło mi to usłyszeć.

P - No to teraz bez większych ceregieli proszę bardzo. - Powiedział to wyciągając że swojej torby jakiś krzyżyk na cięńkim łańcuszku.

(Na szybko)

Rz - Bardzo dziękuję dziadek.

P - Ależ nie ma za co. Po prostu każdy w naszej rodzinie oprócz twojego ojca to nosił i teraz czas na ciebie.

P - I jeszcze pytanie do ciebie i Zsrr.

Rz, Zsrr - No jakie?

P - Jesteście parą?

Rz - Tak jesteśmy. A co?

P - Nic po prostu pasujecie do siebie.

Rz - Dzięki.

♡Parę lat później♡

Per. Rzeszy
Dziś Zsrr mnie bierze nad jezioro i mam się ubrać elegancko. Nie wiem o co może chodzić. Po nim można się wszystkiego spodziewać. Byłem ubrany w czarne jeansy, białą koszulę oraz czarną marynarkę bo było na dworze zimno. Kiedy wyszedłem z łazienki w przedpokoju stał już Sowiet ubrany podobnie do mnie tylko z wyjątkiem  jasnobrązowego płaszcza.

Zsrr - Gotowy?

Rz - Gotowy.

Szliśmy tak sobie spacerem rozmawiając o wszystkim i o niczym. Nawet się nie skapliśmy kiedy byliśmy już nad jeziorem. Miałem z tąd dużo dobrych wspomnień. Jeszcze tak chwilę patrzeliśmy kiedy to Zsrr się mnie zapytał:

Zsrr - Rzesza.

Rz - No co jest?

Zsrr - Kochasz mnie?

Rz - Oczywiście, że tak! Najmocniej na świecie.

Zsrr - W takim razie... - Powiedział to i po chwili upadł na jedno kolano a ja stałem w osłupieniu.

Zsrr - Rzesza odkąd cię poznałem poznałem też czym jest prawdziwa przyjaźń ale z czasem to uczucie przerodziło się w miłość. A więc tu i teraz ja Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich pytam ciebie III Rzeszo Niemiecka. Czy wyjdziesz za mnie?

Rz - Ty głupi, przystojny, uparty, słodki komuchu. OCZYWIŚCIE, ŻE TAK!

Po tym złączył nasze usta w magicznym pocałunku pełnym pasji i uczuć.

Koniec

FD - Witam jestem Fire_demon ale możesz też mi mówić IV Rzesza. Ogólnie to pewnie ciekawi cię dlaczego się tak nazywam no cóż:
- wojny
- bronie
- samoloty (konkretnie samoloty a jeszcze dokładniej bombowce nie wiem czemu)
- psychopatyczny uśmiech
- brak bliższych i głębszych relacji
Już Ci coś świta? To dobrze. Pewnie też się zastanawiasz skąd to wszystko wiem otóż znalazłam stary dziennik jak grzebałam w jego rzeczach. No to teraz ja idę do dwóch innych książek i tam się widzimy. Dajcie znać jak mi moja misja tutaj poszła.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top