3.Prawda

Nathan wszedł do namiotu, w którym nadal leżała Kate. Czół się źle, musiał jej powiedzieć o tym wszystkim czego nie była świadoma.

-Cześć. Wyspałaś się.-Próbował ukryć swoje zmieszanie, ale wiedział że ona za dobrze go zna.

-Hej. Gdzie jesteśmy? I Kim jest Crystal?-Czuła że odpowiedź jej nie ucieszy.

-Jesteśmy w Tumr...A Crystal jest częścią naszej straży...-Nie dane było mu skończyć, dziewczyna mu przerwała. Nie miała o tym pojęcia...

-Czekaj! Że niby jaki Tumr i jaka straż?!-To wszystko było...nie mogła tego ogarnąć. Tyle myśli, tyle pytań nie mogła tego zrozumieć.

-Wiem, że tego nie rozumiesz.-Powiedział ze współczuciem.-To po kolei. Tumr to magiczna kraina rządzona przez Króla i Królową, którzy pilnowali pokoju w królestwie. Spodziewali się dziecka. Wszystko było dobrze, urodził im się syn, jednak to co dobre szybko się kończy. Rozpoczęła się wojna, tak na prawdę nikt nie wie z kim była ona toczona. W czasie tej wojny, urodziło się drugie dziecko-dziewczynka.-Kate słuchała jak w transie, nie odrywała wzroku od chłopaka.-Dwoje dzieci było w niebezpieczeństwie, musieli je ukryć. Z dala od wojny, od zła. Wysłali dzieci do innego świata,wymiaru.-W tym momencie przestał mówić.

-Kim były te dzieci i co z nimi się stało?

-To już dobrze wiesz...te dzieci to-Przerwał. Ciężko było mu to powiedzieć.-...to ja i ty.

-Ale...ale.-Zaczęła płakać tego było dla niej za dużo, nie wytrzymała już tego. Nathan podszedł do niej i ją objął. Odwzajemniła uścisk lecz nie przestała płakać.

-Nie płacz...wszystko będzie dobrze.-Próbował ją pocieszyć.

-Nathan?-odepchnęła go delikatnie.

-Tak?!

-Jeśli to magiczna kraina, to możliwe aby moje sny mogły  się zdarzyć naprawdę?-To pytanie lekko zdziwiło chłopaka.

-To jest...możliwe. Dlaczego o to pytasz?

-Ostatnio nie mówiłam ci o zmianie w tych snach.-Czuła się głupio mówiąc o kłamstwie.-Teraz się zmieniają, co noc "historia" posuwa się coraz dalej.-Opowiedziała mu o ostatnich snach, gdy skończyła chłopak wstał i złapał ja za ręke.

-Chodź ze mną,musimy z kimś porozmawiać.

=====================================================================================

Przepraszam że takie krótkie, ale dawno nie było i nie chciałam wam jakiegoś beznadziejnego opowiadania napisać. Następny raczej będzie dłuższy. =)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top