Rozdział 56
Aru otworzył oczy, nie rozumiejąc, gdzie aktualnie się znajduje. Czuł przyjemne ciepło, wyraźnie słyszał spokojne bicie czyjegoś serca. Było mu tak ciepło i wygodnie. Mrugał powoli, jakby otworzenie oczu było wyzwaniem.
Zerknął w górę i zauważył przyjazne, zielone oczy wpatrzone w niego jak w obrazek.
- Jak się spało, księżniczko? - Spytał brunet i delikatnie pocałował młodszego w czubek głowy. Czarny ziewnął cicho i mocniej wtulił się w swojego faceta. Ach, ileż on czekał na taką chwilę? By wtulić się w drugiego człowieka i zwyczajnie iść spać, bez obaw, że ktoś go skrzywdzi.
Kamil wyciągnął dłoń i pogłaskał go po zaróżowionym od snu policzku.
- Chcesz coś zjeść? - Spytał.
- Nie. - Mruknął cicho Czarny. - Ja chcę tak dalej. - Wtulił się mocno w starszego od siebie chłopaka.
- Jesteś taki uroczy... - Jęknął cicho, rozmarzony. - Obejrzymy coś? - Zapytał. Oczy Czarnego rozbłysły. - A co byś chciał? - Dopytał zielonooki widząc iskierki w granatowych tęczówkach.
- Ty wiesz, jak ja dawno oglądałem telewizję? - Spytał. Chodziło mu oczywiście o moment, w którym sam wybierał co chce oglądać.
- Blok Ekipa? - Zasugerował starszy. Z jednej strony, kreskówka idiotyczna, lecz z drugiej potrafiła naprawdę dobrze zapchać głowę, gdy było potrzebne oderwanie od rzeczywistości.
- A co to? - Spytał Czarny, zerkając na swojego partnera. Ach, jak długo na to czekał! Żeby móc z czystym sumieniem nazwać kogoś ,, swoim partnerem". Przejechał dłonią po umięśnionym torsie drugiego i zamruczał cicho.
- Bardzo fajna bajeczka... - Zamruczał Kamil, powoli układając chłopaka na kanapie. Uklęknął nad nim i zniżył się, lekko go całując. Aru zamruczał mu w usta, na co drugi wzmocnił pieszczoty.
- Mieliśmy oglądać. - Przypomniał młodszy wrednym tonem. W kącikach ust czaił mu się uśmieszek. Kamil załapał, że chłopak zwyczajnie chce się bawić. Postanowił, że do niego dołączy.
- Więc siadaj na swoim seksownych tyłeczku i oglądaj. - Mruknął facet, wciągając go na swoje kolana. Aru z radością widoczną w oczach usiadł mu na kolanach i przykleił się do niego. Kamil westchnął cicho, gdy poczuł, jak chłopak ociera się o wiadome miejsce. Czarny uśmiechnął się do siebie. Taki właśnie był plan.
- Ojej, jakoś mi tutaj niewygodnie. - Miauknął słodkim tonem, znowu zmieniając pozycję.
- Jesteś strasznym kusicielem. - Mruknął z uśmiechem Kamil.
Aru uniósł się i odwrócił, po czym zbliżył ich twarze do siebie.
- Wiem. - Szepnął mu w usta i z zadowoleniem odwrócił się, po czym wlepił swój wzrok w telewizor.
- Jak ja cię kocham. - Zamruczał Kamil. Schylił się i zaczął lizać jego miękką skórę na szyi.
- Ja ciebie też. - Zachichotał Aru. - Oglądamy? - Spytał, gdy po chwili telewizor nadal był wyłączony.
- Już się robi, królewno. - Mruknął z zadowoleniem zielonooki, po czym z przyjemnością przejechał mu nosem po policzku. Zgarnął pilot i włączył urządzenie, a następnie włączył YouTube i zaczął wpisywać nazwę programu, o którym mówił.
- Siedź, kociątko, zaraz wrócę. - Rzucił przyjaznym tonem i puścił mu oczko. Podniósł go i posadził na kanapie. Aru zarumienił się i spuścił wzrok na swoje dłonie.
Kamil wrócił po chwili z miską chipsów i dwoma kubkami jakiegoś napoju.
- Proszę, mój piękny kociaku. - Zamruczał uwodzicielskim tonem. Aru chcąc nie chcąc, znowu odwrócił wzrok i wściekle się zarumienił. - Mówił ci ktoś, że jesteś absolutnie piękny z rumieńcami? - Spytał, a Czarny, oczywiście, jeszcze bardziej się zaczerwienił.
Kamil, koniec końców przestał zasypywać go komplementami, a Aru nadal uroczo rumiany, zaczął oglądać film.
---
Kamil ziewnął cicho. Oglądali serial do późnej nocy, a zostało im jeszcze dużo odcinków.
- Kochanie, idziemy spać? - Spytał. Zmieszał się, gdy nie doczekał odpowiedzi. Wychylił się lekko i uśmiechnął się, rozczulony, gdy dotarło do niego, że jego kociaczek zasnął obok niego, z głową opartą na jego udzie. Pogłaskał go lekko po talii. Po chwili, jakby na przekór sobie, delikatnie wsunął palce pod jego koszulkę. Przejechał po gumce dresów, czując pod opuszkami miękką, delikatną skórę. Nagle zapragnął wbić w nią zęby. Naznaczyć malinkami, wylizać i wycałować. Jeszcze raz zerknął na spokojną twarzyczkę swojego chłopaka. ,,Nie, nie będę takim chujem!", postanowił ostro, po czym wziął go na ręce, przebrał i zaniósł do sypialni.
Położył się na łóżku, a swojego kociaka ułożył na sobie. Wsunął dłoń w jego włosy, drugą rękę podkładając sobie pod głowę. Zamruczał cicho, czując przyjemny ciężar drugiego ciała na piersi i miękkie pasemka pod opuszkami palców. Delikatnie pocałował miękkie, czarne włoski.
Po chwili objął mniejsze ciałko obiema rękami, po czym okrył ich obu kołdrą i wtulił w siebie drugiego.
---
Aru otworzył oczy. Poczuł pod sobą coś miękkiego. I jeszcze to uczucie, jakby ktoś go przytulał. Zadarł głowę i zobaczył spokojną, przystojną twarz pogrążoną we śnie. Wyciągnął dłoń i przejechał po jego mięśniach, gdyż Kamil spał bez koszulki. Aru odwrócił się ostrożnie i polizał mężczyznę w szyję. Ten mruknął coś przez sen, ale po chwili znowu zamilkł.
Czarny postanowił, że jakoś mu się odwdzięczy. Spokojnie i ostrożnie wstał z większego ciała, po czym względnie ogarnął się i ruszył do kuchni.
---
Kamil niechętnie otworzył jedno oko. Wydało mu się podejrzane, że nie słyszy spokojnego oddechu swojego kociaka, ani nie czuje jego słodkiego ciałka na swojej klatce piersiowej.
Wstał, nadal zaspany i w samej bieliźnie ruszył do kuchni, skąd dochodził dźwięk krzątaniny.
Stanął w progu i oniemiał.
W jadalni stał pięknie przyozdobiony stół, z niesamowitym jedzeniem i niezwykłymi kwiatami. Podszedł i ostrożnie przejechał dłonią po białym obrusie, delikatnie przyprószonym białym brokatem oraz białymi płatkami róż.
Na stole znajdowały się talerze i miski z różnymi specjałami. Niektórych Kamil nawet nie widział. Był tam małe, słodkie rogaliki, bułeczki czosnkowe, różnego rodzaju dżemy i syropy, naleśniki, a do tego sałatka i śliczne, małe, czekoladowe serduszka. Kamil poczuł nagłą falę wzruszenia.
Oprócz tego, na stole były równie inne specjały, ale teraz jego wzrok przykuła mała, słodka osóbka, właśnie niosąca kolejne specjały.
Aru stanął zaskoczony, z tacką pełną różnych owoców w dłoniach.
Stali chwilę w ciszy, aż nie odzyskali języków w gębach.
- Kochanie, to jest- - Zaczął.
- Kamil, ja- - Wtrącił Aru jednocześnie.
Zaśmiali się cicho, a Czarny pokazał, żeby jego ukochany mówił pierwszy.
- Kochanie, to jest przepiękne i wspaniałe i- - Zaczął paplać jak nakręcony. Aru uśmiechnął się i odłożył tackę na stół. Podszedł do faceta i z przyjemnością zatonął w mocnym uścisku i miękkich, ciepłych ustach swojego kochanka.
***
Taak, to rozdział :/
Generalnie rzecz ujmując, to może pojawić się nieco więcej rozdziałów...
A jak Wam mija początek roku szkolnego?
Do przeczytania,
- HareHeart
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top