Rozdział 3
(Dla nie wtajemniczonych 😂- Ola w tym czasie kochała się w nowym ,,kolędzie" z klasy- Dawidzie)
*
Przez cały następny tydzień bardzo zbliżyłem się do Oli. Któregoś dnia Ola powiedziała mi że kocha się w Dawidzie i chce żebym z nim pogadał i zapytał się go czy on też coś do niej czuję.
Następnego dnia próbowałem porozmawiać z Dawidem, ale on nie chciał mi nic powiedzieć. Ola powiedziała że Dawid czasami zachowuje się tak jakby coś do niej czół, ale ona boi się że on tylko robi sobie z niej bekę. Następnego dnia, na religi, Dawid powiedział mi że on wie że Ola się w nim zakochała, ale on jej nie kocha. A ja chcąc obronić Olę powiedziałem że Ola powiedziała mi że to on się w niej zakochał, a ona se z niego robi żarty. Po lekcji okazało się że ola nic mi nie mówiąc powiedziała mu że go kocha i teraz wszystko spieprzyłem bo on się teraz na nią obraził i ola powiedziała że mnie nienawidzi itp...
Załamany pojechałem do domu , odrobiłem lekcję, położyłem się na łóżku i popłakałem się.
Chciałem się pociąć, ale za bardzo się bałem. Po chwili dostałem wiadomość od Oli:
- Hej Jacek.
Pokażę ci coś.
Coś do czego wróciłam przez ciebie i twoją rozmowę z Dawidem.
Możesz być z siebie dumny.
(Tutaj zdj pociętej ręki)
Strasznie mnie to zabolało. Bezmyślnie, jak w jakimś transie: Podszedłem do biurka, chwyciłem igłę i przejechałem nią po ręce i następny raz i następny... Po chwili całą rękę miałem w krwi, i o dziwo podobało mi się to, a byłem pewien że jak to zrobie to zacznę wymiotować na widok krwi.
Zaczęły mi do głowy przychodzić różne myśli. Napisałem do Oli:
- Ola?!
Nie chciałem tego pisać...
Ale co w sumie takie się stało, po pierwsze nic takiego złego mu nie powiedziałem a nawet jeśli to to naprawiłem.
Sama powiedziałaś że mu powiedziałaś że go kochasz.
Bardzo mi jest przykro😰
Ale jak cię to uszczęśliwy to też się potne
Bo jestem pieprzonym gejem
Bo straciłem przyjaciółkę (tak byłaś chociaż ja dla cb nie byłem nawet kolegą😓)
Może w ogulę się zabije bo to nie ma sensu.
Poco robić sobie krzywdę co nie załatwi problemów jak można zbić się raz na zawsze i mieć spokój.
Ale zabije się jutro wieczorem po spotkaniu z kapim.
Nie wiem jak, ale się dowiem
Może chociaż przez chwilę będę tym piepszonym pedałem (dosłownie i w przenośni)
-Zabraniam ci
-I co z tego
Ja ci zabraniam się ciąć
Już postanowiłem
-.....
Jprdl
Tez sie zabije w takim razie
-Nie!
-Tak
Juz dawno chciałam
-Ty możesz coś w życiu osiągnąć
Ja nie
-T.a.k
Dawid sie na mnie obrazil wiec moje zycie nie ma sensu
-Wolę się sam zabić bo i tak prędzej czy późnie mnie zabiją bo jestem pedałem
A nawet jeśli nie zabiją
To będą gnębić psychocznie i fizycznie
Więc lepjej się zabić
-Pogadamy jtr nara
-Nie nie będzie mnie jutro w szkole
Nigdy mnie już nie będzie w szkole
Spotykam się z kapim a potem się zabije
-Jprdl...
Zrobisz sobie cos to ja tez pa
-Dlaczego co?
To brzmi tak jakby ci na mnie zależała
Więc po co tak piszesz
-Kurwa pogadamy jutro
-Nie
-Nie przyjdziesz do szkoly to lece do
Brzosti
-Po co
Jak mnie nie będzie to będziesz miała spokój
Prze zemnie się okaleczasz
-Zrobie tak jak napisałam pa
-Gdyby nie to że będę się kochał z kapim już teraz bym się zabił żeby nikt nic nie mógł zrobić.
Serio powiesz brzosti jak nie przyjdę?
Mam jedno życzenie
Obiecaj mi że nigdy więcej nie będziesz się cieła,
Pamiętaj że cie kocham ❤️
Bardzo cię kocham .
Zapisz to sobie może jak będziesz chciała się ciąć to sobie przypomnisz o pedale który cię kochał i może nie zaczniesz się ciąć.
Mam taką nadzieję.
Zrobił bym dla ciebie wszystko
I już zrobiłem
Spieprzyłem ci rękę i... nwm sama sobie dopowiedz
Spieprzyłem ci Dawida
I jeszcze jedna prośba , jeśli coś sobie zrobisz nie wytrzymam tel( chociarz i tak nie będę zył)
Pa
Kocham cię. ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
A mogła byś mi wybaczyć.
Nie chce odchodzić skłócony
Nie nie wybaczaj
Nie zasługuję na to.
Nigdy sobie nie wybacze że przezemnie masz taką rękę. Przpraszam.
Muszę odwolać spotkanke z kapim nie zasługuje na to
Bardzo chec przed śmiercią to zrobić ale nie mogę
Stosunek gejowskj jest nie zgodny z religią wiec tymbardziej przed śmiercią nie mogę
Pedalski*
-Jacek...
-Co?
-Prosze cie...przyjdz jutro do
szkoly..chce z tobą pogadać..
-Po co.
Ty chcesz ze mną pogadać
-Nie pytaj, po prostu chce ok?
Obiecaj ze przyjdziesz
-Przepraszam
-Obiecaj
-Nie , bo wtedy będę musiał przyjść
-Jak nie przyjdziez powiem Brzosti wszystko
-W sumie masz rację muszę pójść na ostatnią chemię
Jeśli chcesz mi powiedzieć że mnie nie nawidzisz i że ci wszystko spieprzyłem to nie chce przychodzić bo to dobrze wiem
Chyba że chcesz mnie udeżyć czy coś
- Jacek... Proszę cię! Przyjdź!!!...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top