28.12.2017
głuchy
Courtney pojawiła się z czasem. Od początku wiedziałem, że ją kocham.
Była młodą kobietą, uzdolnioną muzycznie, ambitną. Chciała punk rocka. Kochała życie, kochała brać, kochała mnie.
Temat o wspólnym ćpaniu pominę. Nie było w tym nic ciekawego.
Ale kochałem ją. Ona kochała mnie. Byliśmy szczęśliwi.
Niedługo później – wieść o dziecku. Pobraliśmy się na Hawajach. Byłem cholernie szczęśliwy. Już wtedy Nirvana była znana na wielką skalę. Nie obyło się bez artykułów i wywiadów.
Potem pojawiła się Frances. Postanowiłem przestać brać. Dla niej. Ona była moją nadzieją, moją malutką córeczką. Kochałem ją chyba nawet bardziej niż Courtney.
Dzień się już skończył.
Ale dobrze się bawię.
Myślę, że jestem głupi
a może po prostu szczęśliwy.
Nie brałem. Spędzałem czas z Courtney i Frances Bean. Kochałem je obie, były dla mnie całym światem.
Ale, cholera, Courtney była wściekła na wszystko. Na Dave'a, na Krista, na mnie, na mój zespół. Twierdziła, że zbyt wiele czasu spędzam z Nirvaną. Obrażała pozostałych członków, manipulowała mną. Namawiała do tego, bym nie dzielił się pieniędzmi z Dave'm i Kristem, a ja, głupi, słuchałem jej. Przez nią zaczęły się spory w Nirvanie. Wyzywała mnie od idiotów, kretynów i dupków.
Ja chciałem stać się głuchy.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top