„𝚆𝚢𝚌𝚑𝚘𝚍𝚣ę 𝚗𝚊 𝚣𝚒𝚖ę"

Wychodzę na zewnątrz
Biorę głęboki wdech
Przepełniony słońcem 
Tańczącym na trawie
Przepełniony chłodem
Iskrzącym w płucach

Wychodzę bez butów
Biorę ostry szron 
Skrzypiący pod palcami
W zimowe popołudnie
Skrzypiący pod myślami
I wyostrzonym dotykiem

Wychodzę w samej bluzie
Biorę róż i mrowienie
Na skórze spragnionej
Wiosennego słońca
Na skórze spragnionej
Wiecznego momentu 

Wychodzę nieprzygotowana
Biorę rozmyty wzrok
Oślepiony błękitnym niebem
I ciepłymi łzami
Oślepiony błękitnym niebem
I śpiącymi spojrzeniami

/01.12.2020/

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top