Bożęta Bożęta.. czyli myśli z planera wzięte

Witam wszystkich czytelników w nowym roku!

Na samym wstępie chciałabym złożyć każdemu z osobna wszystkiego dobrego na 2021 rok. Niech ten rok będzie wstępem do nowych wyzwań, niezapomnianych chwil oraz spełniania swych najskrytszych pragnień! :D

A teraz przejdźmy do meritum ;) 

Niedawno otrzymałam planer. Lecz nie jest on zwyczajny.  Wydawnictwo Zielona Sowa wydała w tym roku bardzo piękny egzemplarz. Spójrzcie sami na jego okładkę oraz wnętrze. 

Oprócz pięknych ilustracji i idealnie rozłożonej przestrzeni w kalendarzo-planerze, każdy miesiąc otwiera pewna opowieść o różnych istotach z wierzeń bądź mitów. Stąd stwierdziłam, że dobrym pomysłem będzie przekazywanie owych opowieści w formie cytatów. Są bardzo krótkie a czytelnika szybko wprowadza w klimat nieziemski.

Na styczeń kalendarz zaszczycił mnie opowieścią o Bożętach. Czym są owe istotki? Inaczej są nazywane uboża, ubożęta lub w liczbie pojedynczej uboże/ ubożę. Według Wikipedii są to duchy domu zapewniające dostatek. Często jest wywodzony od dusz zmarłych przodków. 

Aby więcej się o nich dowiedzieć, przeczytajmy krótki opis postaci z wierzeń staropolskich:

"Pierwsze wyszły z cienia, zza kredensu, małe ciemne stworki. Uśmiechały się nieśmiało. Wspięły się na stół, siadły wokół misy z mlekiem. Skosztowały i dopiero potem wypchnęły przed siebie najmniejszego, żeby mówił:

-Nie dziw się gospodarzu, że trzymamy się w cieniu, pod parapetem, że wystawiamy głowy zza lodówki. Dawniej po chałupach mieszkaliśmy przy podprożach, za kominami, na strychach i poddaszach, pod ogniskiem domowym, a i w popielniku. Strzeżemy tego, co domowe, swojskie od groźby za progiem. Światła przed ciemnością. Małe jesteśmy, ponoć z dusz zmarłych nieochrzczonych dzieci zrodzone, to się w byle kątku mieścimy. W tych waszych jasnych domach trudno nam znaleźć. miejsce. 

A przecież jesteśmy duchy dobre, pożyteczne. Odganiałyśmy od  gospodarstw groźne demony, strzegłyśmy majątku. A jak trzeba było, ostrzegałyśmy, że pożar zaraz wybuchnie albo że burza idzie i pioruny bić będą w chałupę. To i wdzięczni nam ludzie byli. Gospodarz przed każdym posiłkiem rzucił nam łyżkę kaszy. Zapraszali nas i na święta, wołąjąc:"Bożęta, bożęta, prosim was na święta, na kurczę co skaczę, na białe kołacze!". 

A na Białorusi naszych kuzynów proszono wiosną i jesienią na uroczyste wieczerze, kładziono nam biały obrus pod stopy, a myśmy po nim szły po mleko, chleb, sól i najsmaczniejsze kąski z posiłku. 

Na rusi zaś nasi kuzyni pochodzą od duszy zmarłych przodków, tam nas wołają:"didko". Też są mali jak my, bo kurczą się po śmierci aż do maleńkich rozmiarów. "

To wszystko w dzisiejszej odsłonie cytatów. Proszę o opinię czy taka co miesięczna odsłona mistyczna przytaczanych fragmentów, Wam odpowiada? Jeszcze raz wszystkiego dobrego w nowym roku i zdrówka.

Trzymajcie się ciepło,

Claireska :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top