#36

Dr House: Jesteś martwa.

Amber: Wszyscy umierają.

Dr House: Czy ja jestem martwy?

Amber: Jeszcze nie.

Dr House: Powinienem być.

Amber: Czemu?

Dr House: Ponieważ życie nie powinno być czymś przypadkowym. Ponieważ samotne, stroniące od ludzi, ćpuny powinni ginąć w wypadkach autobusów, a młode, zakochane osoby, które są wyrywane z łóżka w środku nocy, powinny wychodzić z nich cało.

Amber: Użalanie się nad sobą nie jest do ciebie podobne.

Dr House: Uciekam od odrazy wobec siebie i od autodestrukcji. Wilson mnie znienawidzi.

Amber: Tak jakby sobie zasłużyłeś.

Dr House: To mój najlepszy przyjaciel.

Amber: Wiem. (szeptem) Co teraz?

Dr House: Zostanę tu z tobą.

Amber: Wysiądź z autobusu.

Dr House: Nie mogę.

Amber: Dlaczego?

Dr House: Ponieważ... tu nic nie boli. Ja nie... Ja nie chcę czuć bólu. Nie chcę być nieszczęśliwy. I nie chcę, żeby on mnie nienawidził.

Amber: Cóż, nie zawsze możesz dostać to, czego chcesz. (Amber podnosi brew ośmielając go. House kiwa głową na znak zgody i wychodzi.)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: