106

Rose: "Uwielbiałam tu przychodzić, jak byłam mała. Skąd wiedziałeś?"

Damon: "Wieści się rozchodzą. Powiedziałaś o tym Elenie."

Rose: "Śnię? Słońce grzeje. Tęsknię za tym. Tęsknię za byciem człowiekiem."

Damon: "To nie takie wspaniałe, za jakie uchodzi."

Rose: "Miałam przyjaciół i rodzinę. Miałam znaczenie dla kogoś."

Damon: "Nadal masz."

Rose: "Nie. Ale ty tak. Ułożyłeś sobie życie, niezależnie, czy chcesz to przyznać. Ja przez 500 lat po prostu egzystowałam."

Damon: "Nie miałaś wyboru. Uciekałaś przed Klausem."

Rose:" Zawsze jest jakiś wybór."

Damon: "Rujnujesz nasz idealny dzień swoim dziwnym, psychologicznym bełkotem."

Rose: "Chciałabym się cieszyć świeżym powietrzem. Pocieszysz się nim ze mną?"

Damon:" Przez jakiś czas."

Rose: "Dziękuję."

Damon: "Za co?"

Rose: "Ból minął."

Damon: "Cieszy mnie to."

Rose: "Zobaczę ich jeszcze? Moją rodzinę?"

Damon:" Zobaczysz kogokolwiek chcesz".

Rose:" Byłoby miło. Może zobaczę też Trevola. Już się nie boję."


~Sezon 2 Odcinek 12 ~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top