#38

W te zabiegane szkolne dni myślę tylko o tym, żeby mieć choć chwilę dla siebie, na to, żeby pisać ze znajomymi, poczytać książkę, posprzątać pokój, trochę poćwiczyć... Jak jest w ferie? Napisałam kilka rozdziałów, w wypożyczonej książce irytuje mnie styl pisarza, ile można słuchać muzyki?

W JEDNEJ CHWILI MAM PRZY SOBIE WSZYSTKICH, CHWILĘ PÓŹNIEJ NIE MAM NIKOGO

I to jest ten magiczny moment, gdy ogarniam, że wolę chodzić do szkoły niż siedzieć w domu. Dlaczego? Bo tam nie jestem samotna, bo tam relacje z resztą nie kończą się na prośbach bądź  rozkazach i wykonywaniu poleceń, bo tam szczerze się śmieję. Albo po prostu nie umiem rozmawiać z najbliższymi. Albo jestem uzależniona od moich towarzyszy codzienności...

Teraz wiem...
Twój dom nie jest tam, gdzie twój zadek. Twój dom jest tam gdzie masz przyjaciół.

AMEN

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top