🐰8🐭

-przepraszam musze spadać
Wyrzuciłem na pożegnanie i popędziłem do osoby dobijającej się do mnie. Zauwarzyłem smutne oczy hinaty odprowadzające mnie. Zrobiło mi się przykro ale nic z tym nie zrobie..

Stanąłem po sekundzie obruciłem się i pobiegłem do Hinaty. Przytuliłem go mocno i zauwarzając zdziwienie na twarzy krewetki poszedłem w stronę mojego, domu .

Zobaczyłem siedzącą na schodach czarnowłosą kobiete. Obawiałem się tego najbardziej że wszystkiego. Moja matka. Myślałem że ten gatunek dawno wyginą i masz ci los jednak nie.
Przełknąłem śline i podszedłem do niej. Nie mam bladego pojęcia co chciała odemnie ale czułem że nic dobrego. .

Stanąłem przed nią z poker facem. Nie widziałem jej od sporej ilości czasu. -Przesuń się - popatrzyła na mnie i wstała. Zaczełem szukać kluczy. Westchnąłem głośno. Chyba zostawiłem je w szkole. Pokręciłem głową nie wiedząc co zrobić. Nacisnąłem klamkę myśląc że jednak będzie otwarte. Ja jak to ja ni ma szczęścia. Wyjąłem telefon z zamiarem zadzwonienia do Hinaty aby zobaczył czy nie zabrał mi kluczy. Gdy już szukałem numeru poczułem zimny, delikatny lecz stanowczy dotyk i na ramieniu. Spojżałem się w stronę osoby naruszającej moją przestrzeń osobistą.

Moja mama patrzyła się na mnie i powiedziała abym nie szukał porozmawiamy na dworzu.

-A więc czego chcesz? - odezwałam się moim firmowym zimnym tonem. Wiedziałem że rozmowa z nią skończy się na kłutni i krzyku. Niestety rozmowa z nią była nieunikniona. W końcu nie mogę zamknąć jej drzwi przed nosem.

-chciałam pogadać o ojcu. Chciał abyś się przeprowadził. Do niego. Do Tokyo... - nie dałem jej skończyć krzycząc że nie chce i nie pojade poczym z szedłem z schodów i poszłem w stronę placu zabaw.

Zauważyłem na nim dziecko siedzące na huśtawce. Zrobiłem w tył zwrot i poszedłem pod szkołe. Wyjęłem telefon. Napisałem wiadomość do Hinaty tak jak wcześniej zamierzałem.

Some taim lejter (tak tak ma być)

Usłyszałem jak coś szybko zmierza w moją stronę. W dali zobaczyłem jadącą krewetke. Pomachałam mu i czekałem aż się zatrzyma.

Hinata📿

Siedziałem w ogrodzie trenując z piłką. Nagle usłyszałem w domu szybki bieg małej istoty. Była to moja siostra. W ręku trzymała mój telefon i krzyczała że mój chłopak do mnie pisze. Przybrałem kolor różu do policzków mojej ciotki słysząc to.

-To nie jest mój chłopak! Ty yaoistko jedna - wystawiłem język i zabrałem jej telefon. Poczym pobiegła i krzyknęła na cały dom jak dobrze usłyszałem "mamo hinata jest gejem". Zdecydowanie ograniczyć jej anime.

Pokręciło głową i włączyłem telefon.
Kage:
Zabrałeś mi klucze?

Ah faktycznie zapomniałem mu oddać po treningu. Wpadły mi do torby i już nie mniałem czasu mu oddać śmieszne. Wróciłem do pokoju i wyjełem klucze . Zabrałem rower i ruszyłem w stronę szkoły. Zapewne tam stoi a jak nie to zadzwonię do mamy sugi i mi powie gdzie mieszka. kageyama nigdy mi nie chciał zdradzić gdzie mieszka. Właśnie zbeżdżałem z górki i w oddali pod budynkiem szkoły zauważyłem kageyame.

Zszedłem z roweru i podałem mu klucze 3 razy upewniając się że to te. -przepraszam kage zapomniałem ci oddać jak przyszedłem poddać ci kwiatki :3-

-bąka --oddawaj sieroto- zabrał mi klucze z ręki i odszedł w swoją stronę

Lolo nie miałam weny sorki pożyczyłam komuś

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top