62

Miguel

Kiedy wszedłem do barku, w którym Lila się ukryła, moje serce drgnęło niespokojnie.

Jednak mimo tego, że moja żona siedziała na kolanach Daggera i się w niego wtulała, wcale nie czułem się z tego powodu gorzej. Miałem wrażenie, że potrzebna im była ta więź, która się między nimi wytworzyła. Dagger kochał Lilę, ona kochała jego i wszystko było w porządku. Ufałem im bezgranicznie i choć bolało mnie to, że w potrzebie to nie do mnie przyszła Lila, nie czułem się niepewny swojej pozycji.

Gdy tylko zaniosłem Lilę do naszej małżeńskiej sypialni, rzuciłem ją na łóżko. Nie zrobiłem tego brutalnie, aby nic jej nie zabolało, ale nie uczyniłem tego również lekko. Lila wiedziała, jaki byłem i co wiązało się z tym, że nazywałem się Miguel Caravajal. Wzięła mnie takiego, jakim byłem, nawet gdy wyznałem jej, że istnieje możliwość, aby powróciła na swoją rodzinną wyspę. Ona jednak obiecała, że do końca swoich dni będzie mnie kochać i dbać o mnie, a ja zamierzałem odwdzięczyć jej się tym samym.

A nawet czymś o wiele większym.

Nie odzywając się do Lili, aby zwiększyć seksualne napięcie i podkreślić moją dominację, zbliżyłem się do szuflady, w której trzymałem swoje zabawki. Miałem ich sporą kolekcję i wszystkich chciałem użyć na mojej żonie, ale mieliśmy czas, aby zainicjować nowe zabawy. Póki co, nie chciałem iść zbyt daleko, aby nie zrazić Lili do swoich upodobań.

Każdy z nas miał swoje fetysze, a moim było wiązanie kobiety i skazywanie jej na moją łaskę. Z dziwkami, z którymi pieprzyłem się w przeszłości, ta zabawa nigdy nie była jednak w pełni satysfakcjonująca, gdyż one były gotowe zrobić wszystko, aby tylko ze mną być.

Lila jednak taka nie była. Owszem, chciała mi się poddać, ale robiła to po to, aby sprawić przyjemność mnie. Siebie stawiała na drugim miejscu. Była dla mnie zbyt dobra i kochająca, a czający się we mnie potwór miał ją zniszczyć, jednak nie mogłem tak łatwo pozwolić swojemu demonowi wyjść na wolność. Dlatego dzieliłem się z Lilą sobą powoli. Krok po kroku tak, aby wiedziała, kim w rzeczywistości byłem i czego mogła się spodziewać po latach małżeństwa ze mną.

Miałem nadzieję, że to będą lata. Nigdy nie dałbym Lili odejść. Niedawno dałem jej wybór, ale ona nie chciała o tym słyszeć. Kochała mnie, a ja kochałem ją. Dlatego mimo, że straciliśmy dziecko, chciałem pokazać jej, jak wiele dla mnie znaczyła. Nawet, jeśli nasz seks miał być trochę brutalny, nie widziałem w tym nic złego. Póki występowała zgoda obu osób, mogliśmy robić ze sobą, co nam się żywnie podobało.

- Rozbierz się i ułóż się na plecach.

Celowo nie nazywałem Lili pieszczotliwie, aby nadać tej chwili majestatyczności.

Lila, niczym posłuszna niewolnica, zeszła z łóżka i patrząc mi prowokująco w oczy, zdjęła przez głowę sukienkę. Zsunęła z nóg buty motocyklowe, które na niej tak ubóstwiałem.

Kiedy pokazała mi się w bieliźnie, nie mogłem wyjść z podziwu. Miała na sobie komplet błękitnej koronkowej bielizny i wyglądała w tym jak bogini.

Jak królowa piratów.

Moja żona zmysłowo zdejmowała z siebie bieliznę. Wpierw pozbyła się stanika i rzuciła go na podłogę. Później zsunęła majteczki i kopnęła je w moją stronę.

- Moja zabaweczka jest niegrzeczna. Czeka cię kara.

Lila uniosła w górę ręce i splotła palce na karku. Jej piersi pięknie prezentowały się w tej bezwstydnej pozycji. Aby jeszcze bardziej mnie rozjuszyć, moja boska żonka rozszerzyła nogi, pokazując mi swoją cipkę, na której powoli zaczęły odrastać włoski.

Smaż się w piekle, Hectorze. Już nigdy nie tkniesz mojej kobiety.

- Na łóżko. Połóż się.

- Tak, panie.

Kurwa. Ona była zbyt idealna, aby była prawdziwa.

Lila położyła się na plecach i rozłożyła dla mnie nogi, uginając je w kolanach. Ręce uniosła nad głowę, gotowa, abym je skuł.

- Pięknie. Wiesz, że twoje ciało należy tylko do mnie, prawda? Do twojego męża? Do twojego pana?

- Oczywiście, mój władco. Jestem tylko twoja i jestem z tego dumna.

Obawiałem się, że po tym, jak więził mnie Aleksiej, nie będę miał dłużej ochoty na seksualne zabawy z użyciem kajdanek, ale byłem w błędzie. Kiedy patrzyłem na moją Lilę, tak rozbudzoną i chętną na mojego fiuta, musiałem ją związać. Czułem w sobie dziką potrzebę, aby ją zniewolić i od siebie uzależnić.

Tego drugiego nie musiałem już jednak robić. Mój plan się powiódł. Lila się ode mnie uzależniła, ale ja wcale nie pozostałem jej dłużny.

Skułem nadgarstki Lili skórzanymi kajdankami. Sprawdziłem, czy trzymały wystarczająco mocno, aby Lila się nie oswobodziła.

Kiedy to było gotowe, przeniosłem się do nóg mojej żoneczki. Postanowiłem nie wykonywać tradycyjnych więzów, przywiązując jej rozłożone nogi do nóg łóżka. Zamiast tego, przycisnąłem pięty Lili do jej ud tak, aby miała maksymalnie ugięte w kolanach nogi. Następnie związałem ją w takiej pozycji, aby była na mnie w pełni otwarta.

Dałem jej klapsa w wyeksponowaną cipkę. Lila była już mokra. Mój Boże, soki się z niej wylewały.

Może nie powinienem uprawiać z nią seksu chwilę po tym, jak poroniła, ale oboje tego chcieliśmy. Ufałem Lili i wierzyłem, że gdyby cokolwiek ją bolało, przerwałaby zabawę. W jej oczach widziałem jednak bezgraniczne zaufanie i miłość. Niczego więcej nie potrzebowałem, dlatego zdjąłem ubranie i wszedłem na łóżko z zabawką w ręku.

- Mam dla ciebie prezent, zwierzaczku. Wiesz, co to jest?

Lila spojrzała z zaciekawieniem na metalowy przyrząd, który trzymałem w dłoni. Pokazałem jej go, aby dokładnie go obejrzała i zdecydowała, czy chciała, abym tego na niej użył. Wiedziała, że gdyby cokolwiek powiedziała, momentalnie bym przerwał. Nigdy nie naraziłbym jej ciała i zdrowia psychicznego na szwank. W przeszłości tak właśnie postępowałem, ale nie byłem dłużej tym zimnym skurwielem, który był egoistą.

- Czy to jest knebel?

- Dokładnie. To otwarty knebel. Gdy ci to założę, będziesz musiała mieć nieustannie otwarte usta. Nie będę musiał cię więc prosić, kiedy będę chciał, abyś mi obciągnęła. Po prostu to uczynisz, bez możliwości sprzeciwienia mi się.

Założyłem metalową obręcz na usta Lili i zapiąłem mechanizm z tyłu jej głowy, aby knebel się nie zsunął. Moja żona miała otwarte usta w kształcie litery "O". Wyglądała uległe i cudownie. Zakochiwałem się w niej znowu i znowu.

- Twoim hasłem bezpieczeństwa będzie pstryknięcie palcami, rozumiesz? Jeśli coś ci się nie spodoba lub zechcesz przerwać, pstrykniesz palcami.

Lila pokiwała głową. Ślina zaczęła wypływać z jej otwartych ust i znaczyła ona ślady na policzkach mojej kobiety.

Sięgnąłem po kolejną zabawkę, którą przygotowałem dla Lili. Włączyłem wibrator, który miał odgałęzienie, co umożliwiało jednoczesne pieszczenie wnętrza cipki Lili, a także jej łechtaczki. Zamierzałem zalać ją orgazmami, a potem moją spermą.

Och, tak. Dziś będzie lało się wiele.

Kiedy wsunąłem wibrator w mokrą kobiecość żony, Lila odchyliła głowę w tył. Gdyby mogła, zacisnęłaby zęby, ale otwarty knebel jej to uniemożliwiał. Odarłem Lilę z możliwości zamknięcia ust i powstrzymywania jęków. W tej pozycji, z nogami związanymi w udach i łydkach, nie miała szans, aby się przede mną ukryć. Była moją niewolnicą w każdym tego słowa znaczeniu, ale jej się to podobało.

- Dobrze ci, malutka?

Jęknęła głośno, wyginając plecy w łuk.

- Chciałabyś mieć w sobie mojego kutasa czy wolisz to? Ach, ale ty przecież nie możesz mówić!

Lila zmarszczyła brwi, patrząc na mnie z wyrzutem, ale wkrótce jej oczy się do mnie uśmiechnęły.

- Czyli wolisz mojego fiuta, co?

Włączyłem wibrator na kolejny poziom, oferując żonie lepsze doznania. Cipka Lili była mokra jak nigdy przedtem. Był to piękny widok. Mój kutas stał twardo, czekając na możliwość wtargnięcia w pizdę żony, ale cierpliwość była cnotą. Nauczyłem się być cierpliwym na przestrzeni lat. Gdy byłem niewolnikiem piratów, którzy zabili moich i Victora rodziców, musiałem być cierpliwy, aby przetrwać. Nie dostawaliśmy jedzenia regularnie i często byliśmy molestowani. Piraci zamykali nas w odrębnych pokojach, gdy coś nabroiliśmy. Było tam do bólu ciemno i zimno. Cierpliwość nie kojarzyła mi się więc z dobrymi czasami mojego nędznego życia, ale była tym, czego nauczyłem się w niewoli.

Kiedy Lila osiągnęła orgazm, przycisnąłem do niej wibrator, aby mocniej odczuwała jego wibracje. Jej łechtaczka była już opuchnięta i różowa jak pączek kwiatu.

- Zwierzaczku, czy mogę kochać się z tobą bez prezerwatywy?

Musiałem na chwilę wyjść z roli jej bezlitosnego pana, dla którego seksualna przyjemność niewolnicy była najważniejsza. Nie uznałem to jednak za jakąkolwiek ujmę na honorze. Byłem dumny z tego, kim byłem i co robiłem dla mej żony.

Ujrzałem nadzieję i uczucie w oczach Lili. Skinęła głową, a ja uśmiechnąłem się do niej i pocałowałem ją w obie piersi.

Nie mogąc dłużej wytrzymać, odrzuciłem mokry od jej wilgoci wibrator na podłogę i wszedłem w nią jednym ruchem. Lila była tak mokra, że wtargnięcie w nią nie stanowiło dla mnie żadnego problemu.

- Kurwa, tak! Zaciskaj się na mnie!

Pieprzyłem ją mocno, ale z uczuciem. Nie chciałem, aby cokolwiek ją bolało, ale tym samym nie chciałem, aby myślała, że oszczędzałem ją z powodu, że poroniła i była obolała.

Chwyciłem szczękę Lili w dłoń i mocno zacisnąłem na niej palce. Wsunąłem język w otwarte usta Lili, których z powodu knebla nie mogła zamknąć. Ocierałem się o nią całym sobą, a moje jądra uderzały o jej pośladki.

Mogłem przedłużać nasz nieziemski seks w nieskończoność, ale nie mogłem skupić się na tym, co najpiękniejsze. Czasami człowiek odkładał na później rzeczy, których się obawiał lub których nie mógł się doczekać. Myślał, że dłuższe czekanie sprawi, iż będzie bardziej doceniał tą wyczekiwaną chwilę, ale wiedziałem, że to nie byłem ja. Musiałem dojść w Lili jak najszybciej.

Kto powiedział, że tej nocy nie mogliśmy powtórzyć tej dzikiej przejażdżki ponownie?

- Kocham cię - wychrypiałem, dochodząc w niej obficie.

Zdjąłem Lili knebel, aby mogła swobodnie zamykać i otwierać usta. Rozmasowałem jej szczękę i dochodziłem w niej długo. Ona również pięknie się na mnie zaciskała, wydłużając mój spektakularny orgazm, a gdy opadłem na nią bezsilnie po stosunku, nie mogłem być szczęśliwszy i bardziej spełniony.

Miałem nadzieję, że gdy tylko zajmiemy się sprawą Domenica oraz Crestona i upewnimy się, że Aleksiej nigdy więcej czegoś nie odpierdoli, będziemy mogli osiąść na Starrio i cieszyć się życiem tak, jak oboje na to zasłużyliśmy.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top