36

Elodie

Klęczący między moimi nogami Aleksiei. Trzymający masażer. Mający na dłoniach skórzane rękawiczki.

Jeśli to nie był raj, to nie wiem, co mogłoby nim być. 

Byłam tak mokra, że gdy Aleksiei objął czubkiem masażera moją łechtaczką, usłyszałam charakterystyczny mokry dźwięk. W każdej innej sytuacji zapewne zrobiłabym się czerwona ze wstydu, ale byłam tak napalona, że byłam gotowa zrobić wszystko, aby dojść. 

Gdy mój pan włączył pierwszy poziom zabawki, myślałam, że umrę z przyjemności.

Odchyliłam głowę do tyłu. Ryknęłam zwierzęco. Czułam, że wystarczy chwila, a dojdę. 

Nie myliłam się. Byłam tak spragniona orgazmu, że doszłam już po krótkiej chwili. Moim ciałem wstrząsnął potężny dreszcz. To było silne i piękne, ale wiedziałam, że to był dopiero początek moich tortur. 

Tortur, które jednocześnie były dla mnie nagrodą.

Aleksiei przełączył masażer na kolejny poziom. Pochyliłam głowę w dół i spojrzałam w oczy mojego pana. 

Jakiż on był piękny. Ten niesamowity mężczyzna wyznał mi miłość i gotów był iść ze mną przez życie. Czułam się jak księżniczka, choć sytuacja, w której się znajdowałam, raczej nie była zbyt romantyczna. Od dawna jednak przeczuwałam, że pragnęłam w życiu czegoś więcej. Nie przypuszczałam, że będzie to przywiązanie do krzyża, ale najwyraźniej życie lubiło zaskakiwać.

- Panie, to jest takie mocne. 

- Wiem - wyznał, śmiejąc się rozkosznie. 

- Nie wiem, ile orgazmów zniosę. O, Boże!

Kolejne spełnienie przeszyło moje ciało. Nie spodziewałam się, że będę w stanie dojść po raz drugi tak szybko.

- Doskonale sobie radzisz, niewolnico. Jestem pewien, że zniesiesz jeszcze kilka orgazmów. 

- Panie, proszę!

Kolejny poziom i kolejne doznania. Nie byłam pewna, czy to zniosę, ale Aleksiei musiał wiedzieć, ile moje ciało było w stanie znieść. Miałam do wykorzystania hasło bezpieczeństwa, ale nie czułam jeszcze potrzeby, aby go użyć. Potrzebowałam pokazać mojemu panu, że mu ufałam. Chciałam kolejnych spełnień. Byłam zachłanną, niegrzeczną dziewczynką Aleksieia.

- Podoba ci się korek tkwiący w twojej dupce, niewolnico? Czujesz, jak się na nim zaciskasz?

- Tak, mój panie! 

- Świetnie. Od teraz masz milczeć chyba, że będziesz chciała przerwać zabawę swoim hasłem. Jeśli się odezwiesz, zwiększę ilość planowanych orgazmów dwukrotnie. Twoja łechtaczka będzie po tym tak napuchnięta, że nawet jej nie poznasz.

Zacisnęłam usta. Wolałam, aby Aleksiei wsadził mi między wargi knebel i tym sposobem zmusił mnie do zachowania milczenia, ale wiedziałam, że mnie testował. Nie chciał, aby było to dla mnie zbyt proste.

- Możesz jęczeć, ale to wszystko. Nie waż się wypowiedzieć mojego imienia, ani tym bardziej nazwać mnie swoim panem. Jesteś moją zabawką, którą będę pieprzył tak, jak będę chciał. Zrobisz wszystko, co ci powiem, a wiesz dlaczego?

Kiedy Aleksiei zwiększył natężenie masażu o dwa poziomy, byłam pewna, że umrę z przyjemności. Bałam się, że moje ciało nie przyjmie więcej bodźców, ale starałam się być dzielna. Przy czwartym orgazmie wystraszyłam się, że to koniec, że już nie dam rady, ale kiedy Aleksiei docisnął palcem zatyczkę analną w głąb mnie, musiałam po raz kolejny mu się poddać. 

- Dlatego, że jesteś moją własnością. Moją dmuchaną laleczką, którą będę pierdolił w każdą dziurę. 

To było brudne i niemoralne, ale jego słowa sprawiały, że stawałam się jeszcze bardziej mokra. 

- Mój kutas jeszcze w ciebie nie wejdzie, ale już wkrótce zagości w twojej cipce i dupce. Będziesz w pełni moja, niewolnico. Nikt cię ode mnie nie uratuje, ale ty tego nie chcesz, prawda? Bo należysz do mnie, moja własności. Teraz dojdź dla swojego pana i pokaż mu, jak ci na nim zależy, maleńka.

Jak na rozkaz, moje ciało osiągnęło kolejne spełnienie.

Doszłam jeszcze cztery razy. Każdy kolejny orgazm był silniejszy od poprzedniego. Moje nogi drżały, a gdybym nie była przykuta do krzyża, już dawno leżałabym plackiem na podłodze. Byłam pewna, że gdy mój pan mnie rozkuje, nie będę w stanie samodzielnie chodzić. Ta wizja była przytłaczająca, ale z drugiej strony ogromnie się na to cieszyłam. Chciałam, aby po wszystkim Aleksiei się mną zaopiekował. Wiedziałam, że tak się stanie, ale zanim doszło do końca sesji, podarowałam mojemu panu jeszcze jeden orgazm. 

Gdy Aleksiei odsunął masażer od mojej nabrzmiałej łechtaczki, niemal zapłakałam z ulgi. Między nogami mi pulsowało, ale było to cudowne doznanie. Chciałam więcej i więcej, ale już nie dziś. 

Mój pan stanął przede mną. Jego kutas stał na baczność. Byłam gotowa dać mu kolejny orgazm, ale byłam tak wyczerpana, że nie wiedziałam, czy to się uda. 

- Poradziłaś sobie pięknie, kociaku - wyszeptał mi prosto w usta Aleksiei, obejmując dłońmi moją twarz. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że się rozpłakałam. Doznania były jednak zbyt silne, abym była w stanie przyjąć je ot tak. 

Aleksiei odpiął mnie od krzyża. Pomógł mi zsunąć się na podłogę. Gdy już wylądowałam na kolanach, mój pan uklęknął obok mnie. Przytulił mnie mocno do swojej piersi. Jedną dłonią objął tył mojej głowy, a drugą moje plecy. Wcześniej wyjął mi z tyłka korek analny. Czułam się trochę dziwkarsko, nosząc w sobie zatyczkę analną, ale stopniowo wyzbywałam się wstydu towarzyszącemu mi przy czynnościach seksualnych.

Oddychałam ciężko. Uspokajałam się stopniowo. Emocji krążących po mojej głowie było zbyt wiele, abym potrafiła wskazać jedną, która dominowała. 

Przy Aleksieiu czułam się bezpieczna. Mój pan dbał o mnie. Troszczył się nie tylko psychicznie, ale również fizycznie. Pozwalał mi poczuć się przy sobie swobodnie, co było dla mnie niezmiernie ważne. Cieszyłam się, że tak dobrze się między nami układało. Najbardziej jednak dziwiłam się temu, jak szybko otworzyłam się przy Aleksieiu.

Moja relacja z Alessio była dziwna. Zakochałam się w tym mężczyźnie, a raczej wydawało mi się, że czułam do niego coś więcej. Alessio był moim ochroniarzem. Jako nastolatka, uważałam to za początek wspaniałej romantycznej historii, ale wszystko wyolbrzymiałam. Alessio bowiem nie czuł do mnie nic oprócz pogardy, co udowodnił mi podczas rozmowy telefonicznej.

Musiałam wyrzucić z głowy moją pierwszą miłość. Alessio, podobnie jak Alberto i Birdie, byli kłamcami. Bolało mnie to, jak okrutnie potraktowali moją mamę, Nikitę i mnie. Gdybym wychowywała się w Rosji, moje życie byłoby inne. Zostałabym otoczona opieką i byłabym kochana przez mamę i tatę. Miałabym brata, z którym mogłabym spędzać czas i wspólnie odkrywać hobby.

Mój pan wziął mnie na ręce. Przytulił mnie do swojej piersi i wyszedł ze mną z pokoju zabaw.

Byłam tak zmęczona, że oczy same mi się zamykały. Chciałam zasnąć, ale wiedziałam, że musiałam jeszcze porozmawiać z Aleksieiem. Potrzebowałam kontaktu psychicznego z nim nawet bardziej niż tego fizycznego.

Kiedy doszliśmy do sypialni, Aleksiei położył mnie na łóżku.

- Masz siłę się umyć, kochanie? Jeśli wolisz, możemy wziąć prysznic jutro rano, a dzisiaj wymyję twoją cipkę wilgotnym ręcznikiem. 

- Opcja numer dwa bardziej mi odpowiada, panie.

Szatyn uśmiechnął się i skinął głową.

- Już się robi. Odpoczywaj, Elodie. Zasłużyłaś na to.

Gdy Aleksiei poszedł do łazienki, wyciągnęłam ręce do góry i przeciągnęłam się. 

Pośladki bolały mnie po klapsach i uderzeniach pejczem, ale nie było to coś, czego nie mogłabym znieść. Przypominało to raczej mrowienie. 

Aleksiei wrócił. Ukucnął przede mną i zaczął wymywać mi cipkę. Wzdrygałam się i syczałam co jakiś czas. Aleksiei zwracał na to uwagę, ale nic nie mówił. Widziałam na jego twarzy przeprosiny zmieszane z satysfakcją. Była to dziwna mieszanka, ale jak najbardziej charakterystyczna dla mojego pana.

Gdy byłam już czysta, mój mężczyzna wspiął się na łóżko. Położył się obok mnie. Ułożył się na plecach i odwróciwszy głowę w moją stronę, spojrzał mi w oczy.

- Nie posunąłem się zbyt daleko, Elodie?

W jego niebieskich ślepiach widziałam wyrzuty sumienia. Nie chciałam, aby tak się czuł, dlatego odwróciwszy się na bok, co było ulgą dla moich pośladków, objęłam dłonią policzek mojego pana. Uniósł kącik ust w uśmiechu, ale nie wyglądało to na szczere. 

- Jest w porządku. Świetnie się bawiłam, choć żałowałam, że to nie twój język wylądował na mojej kobiecości.

Aleksiei się zaśmiał, kręcąc głową z niedowierzaniem. 

- Jeszcze nieraz będziemy mieli okazję, aby to nadrobić, aniołku. Czy nie przesadziłem z ilością orgazmów? 

- Panie, gdybym miała siłę, usiadłabym ci na twarzy i udowodniła, że wcale nie przesadziłeś, ale chyba mam dość wyuzdania jak na jeden dzień. Wciąż otwieram się na praktyki, które do dzisiaj nie były mi znane. Wiem, że zajmie mi to trochę czasu, ale przy tobie czuję, że rozkwitam. Moja mama pewnie nie byłaby ze mnie dumna, gdyby zobaczyła, co z tobą wyprawiam. Wiesz, sprawia mi to przyjemność, ale nieustannie towarzyszy mi uczucie, że robię coś zakazanego. Coś brudnego. Coś, co nie przystoi.

Oparłszy się na przedramieniu, Aleksiei zmarszczył brwi. Położył dłoń na moim brzuchu. Wyglądał na przybitego, a ja nie chciałam, aby tak się czuł.

- Przepraszam, Elodie. Masz rację. Może powinniśmy przestać. 

- Co? Nie, nie, panie! 

- Nie mów tak do mnie, słoneczko. Jesteśmy poza sceną, więc możesz nazywać mnie po imieniu.

- Kiedy ja nie chcę!

Podniosłam się do pozycji siedzącej. Spojrzałam z wyrzutem w oczy Aleksieia. Mój pan westchnął ciężko. 

- Przepraszam. Kurwa, przepraszam. Mieliśmy tak udany dzień, a ja wszystko spierdoliłem. Zawsze wszystko niszczę. Gdziekolwiek się pojawiam, sieję spustoszenie. Może nasz związek nie ma przyszłości, Elodie. Boli mnie to, co mówię, ale...

- Na kolana, Aleksiei.

Niedowierzanie na jego twarzy było piękne, jednak smutek wciąż widoczny był w jego pięknych oczach.

Patrzyłam, jak mężczyzna zsuwa się z łóżka. Uklęknął przed nim. Nie zważając na dziwne uczucie między nogami, zeszłam z łóżka i podeszłam do kominka, z którego wzięłam do ręki parę kajdanek. Pochylając się nad Aleksieiem, skułam mu ręce za plecami. Chciałam założyć mu obrożę na szyję, ale uznałam, że to byłaby zbyt duża przesada jak na rozmowę, którą mieliśmy odbyć. 

Wróciłam na łóżko. Usiadłam na jego brzegu. Nie zważając na to, co pomyślałaby sobie o mnie moja mama, rozsunęłam nogi tak, aby Aleksiei widział moją kobiecość. Otworzył szeroko oczy i rozchylił usta. Pragnęłam przyciągnąć jego głowę do swojej cipki i kazać mu mnie lizać. Byłam jeszcze zbyt nieobyta w świecie dominacji i uległości, aby do czegoś takiego dopuścić, ale jak już się przekonałam, byłam w stanie zdominować mężczyznę. 

Uznałam, że obroża była jednak potrzebna. Sięgnęłam więc do szuflady i wyjęłam z niej obrożę, która znajdowała się na samym wierzchu. Była to skórzana obroża w kolorze różowym. Może nie była perfekcyjna dla kogoś tak męskiego, jak Aleksiei, ale czasami nawet faceci powinni nosić róż. Wielu wyglądało dobrze w tym kolorze.

Zapięłam obrożę na szyi Rosjanina i przypięłam smycz do małego kółeczka znajdującego się z przodu. Nawinąwszy sobie smycz kilkukrotnie na dłoń, przyciągnęłam do siebie twarz Aleksieia. Poddawał się moim rozkazom bez chwili zawahania. W jego oczach widziałam szacunek, lojalność i uczucie.

- Kocham cię - wyznałam sprawiając, że Aleksiei otworzył usta. Zanim jednak zdążył cokolwiek powiedzieć, kontynuowałam. - Jesteś dla mnie bardzo ważny. Zakochałam się w tobie i chcę być z tobą. To, że powiedziałam, iż wstydzę się niektórych rzeczy, nie znaczy, że masz ze mnie rezygnować. Chyba, że tego właśnie chcesz.

- Boże, nie! Elodie, nawet tak nie mów!

W jego jasnych oczach zobaczyłam łzy. Było mi tak przykro, ale może podeszłam do sprawy zbyt egoistycznie. 

Zaczęłam zastanawiać się nad tym, czy Aleksiei na pewno mnie chciał. Może byłam dla niego niewystarczająca? Może nie spełniałam jego wymagań?

Po moim policzku spłynęła łza. Aleksiei chciał ją zetrzeć, ale jako, że miał skute ręce, nie mógł wykonać żadnego ruchu. 

- Kocham cię - warknął, przysuwając się bliżej mnie. - Chcę być tylko z tobą. Źle odebrałaś moje słowa. Nie pomyślałem o tym, aby się z tobą rozstać. Boże, nie rób mi tego, kochanie. Nie odchodź ode mnie...

- Wcale tego nie chcę! Kocham cię i chcę z tobą być, ale jeśli jestem dla ciebie niewystarczająca...

- Przestań! Elodie, błagam. Przestań. 

Zasłoniłam usta dłonią. Zaszlochałam. Było mi przykro, ale musiałam się uspokoić, gdyż w nerwach człowiek nie był w stanie podejmować racjonalnych decyzji.

- To prawda, że mam wiele słabości, Aleksiei - wyszeptałam łamiącym się głosem. - Nie jestem idealna. Nigdy taka nie będę. Mam jednak wiele do zaoferowania. Dam ci moje serce i moją duszę. Chcę być twoją niewolnicą. Wiem, że gdybym cię o to poprosiła, zdjąłbyś mi obrożę, ale tego nie zrobisz, bo ty również mnie pragniesz. Dlatego nie kłóćmy cię i postarajmy się dać sobie nawzajem to, co w nas najlepsze. Obiecuję, że będę dalej się rozwijać i pewnego dnia pokonam wstyd. Myślisz, że dasz radę dalej mnie szkolić, mój panie?

Nazywanie Aleksieia moim panem, gdy ten przede mną klęczał, może było dziwne, ale było właściwe. 

Mogliśmy odgrywać różne role. Mogłam być niewolnicą Aleksieia, a on moim pieskiem, ale koniec końców to ja byłam jego uległą i tak miało pozostać. 

Aleksiei pochylił się jeszcze mocniej. Złożył pocałunek na mojej kobiecości, a ja wplotłam palce w jego włosy i pochyliwszy się, pocałowałam go w czubek głowy. 

- To będzie dla mnie przyjemność, moja pani.



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top