29

Elodie

Poszliśmy do biblioteki. Wciąż nie wyszliśmy z naszych ról. Aleksiei w dalszym ciągu był moim pieskiem, a ja byłam jego panią.

Czułam niewyobrażalną siłę i pewność siebie, gdy tak potężny mężczyzna jak Aleksiei Ivanov szedł obok mojej nogi na czworakach. Jego cudowny tyłeczek kołysał się, gdy szatyn podążał przed siebie.

Uśmiechałam się jak mała dziewczynka, której rodzice oznajmili, że pojadą z nią do Disneylandu. Nigdy tam nie byłam, ale zawsze o tym marzyłam. Chciałam kiedyś pojechać tam z Aleksieiem. Na pewno świetnie bawilibyśmy się razem na kolejkach górskich i na wieczornej paradzie, a także na pokazie fajerwerków, który miał miejsce co wieczór przy pałacu księżniczki umieszczonym w centralnej części parku rozrywki.

Zaprowadziłam Aleksieia do biblioteki. Wpadłam na pewien pomysł, jednak obawiałam się, że nie starczy mi odwagi, aby go wykonać. Niemniej to, że Aleksiei zdobył się na taką uległość, dało mi do myślenia. Skoro nie wstydził się, aby chodzić na czworakach przy swoich służących, mogłam zdobyć się na to, aby odważyć się wykonać krok naprzód w naszej relacji.

Szarpnęłam za smycz Aleksieia, jednak zrobiłam to niechcący. Moje zdenerwowanie mnie dobijało.

- Przepraszam - wychrypiałam, patrząc ze współczuciem na Aleksieia.

- Nic się nie stało, kotku. Sam chciałem, żebyś wzięła mnie na smycz i doskonale się bawię. Jeśli jest coś, co mógłbym dla ciebie zrobić, moja pani, tylko mi o tym powiedz.

Uśmiechnęłam się. Wzięłam głęboki oddech. Puściłam smycz tak, aby opadła na podłogę, aby następnie ściągnąć koszulkę.

Oczy mojego pana rozszerzyły się, gdy zobaczył moje nagie piersi ze sztywnymi z zimna sutkami. Nie tracąc kontaktu wzrokowego, ściągnęłam również spodenki i majteczki. Byłam naga i choć chciałam być pewniejsza siebie, nic nie mogłam poradzić na to, że czułam strach.

Obawiałam się, że wkrótce znudzę się Aleksieiowi i postanowi oddać mnie Nikicie. Nie znałam jeszcze mojego biologicznego ojca, dlatego mogłam mieć obawy co do tego, czy mężczyzna mnie zaakceptuje. Oczywiście, że chciałam, aby tak się stało, ale musiałam liczyć się z każdym scenariuszem. Nie chciałam nastawiać się na to, że Nikita Popov przyjmie mnie z otwartymi ramionami, choć na to liczyłam.

Nie byłam brzydką dziewczyną. Miałam lustro i wiedziałam, że mogłabym się komuś spodobać. Mój brak pewności siebie wynikał z tego, że Alessio, z którym próbowałam flirtować przez lata, nie odwzajemniał mojego uczucia. Martwiłam się, że nigdy nie poznam mężczyzny, który patrzyłby na mnie z miłością i poszanowaniem, ale kiedy widziałam klęczącego przede mną Aleksieia, który błądził wzrokiem po moich nogach, aby potem podsunąć wzrok wyżej, dotarło do mnie, że być może to on był tym facetem, na którego czekałam przez całe życie.

Pochyliłam się i podniosłam smycz. Nawinęłam ją sobie dwukrotnie na dłoń. Smycz się napięła, przez co Aleksiei musiał się do mnie przybliżyć. Jego twarz była tak blisko mojej cipki, że wystarczyłoby lekkie pochylenie się, aby mój rosyjski kochanek mnie tam polizał.

- Nie chcę robić niczego wbrew twojej woli, Aleksiei.

Mój pan zmarszczył brwi. Uniósł wzrok i przełknął ślinę.

- Uwierz mi, kochanie, że wszystko, co mi zrobisz, przyjmę z godnością i szczęściem.

Objęłam dłonią jego policzek. Aleksiei uśmiechnął się lekko, ale ja wciąż nie byłam pewna czy to, co robiłam, było właściwe.

- Jeśli przestanie ci się podobać, powiedz stop. Zatrzymam się. Aleksiei, ja...

Mężczyzna cierpliwie czekał na to, co powiem. Gdy objął dłońmi moje łydki i wtulił twarz w moje kolana, dotarło do mnie, że moje serce już przepadło.

Zakochałam się w Aleksieiu. Znałam go od kilku dni, ale moje serce wyczyniało cuda, gdy ten facet był blisko. Chciałam zrobić z nim wszystkie brudne rzeczy i nie wstydzić się swoich pragnień. Potrzebowałam jego ciała i jego umysłu. To, co mi dawał, było uzależniające. Jako dobra córeczka tatusia nie chciałam pozwolić sobie się w nim zakochać, ale nie byłam już tą Elodie Russo, którą byłam niegdyś. Tamta dziewczyna już nie istniała. Na jej miejscu pojawiła się młoda kobieta, która chciała stać się pewna siebie i nie żałować tego, co robiła.

- Chciałabym spróbować z tobą być. Na poważnie.

Uklękłam przed nim. Potrzebowałam spojrzeć mu w oczy.

- Aniołku...

Pokręciłam przecząco głową, prosząc go w ten sposób, aby pozwolił mi kontynuować.

- Bardzo bym chciała zostać twoją dziewczyną, panie. Chciałabym być twoją niewolnicą i twoją panią jednocześnie. Wiem, że może mówię rzeczy, które wydają się żałosne i niezrozumiałe, ale mówię to, co czuję w sercu.

Jakby na dowód swoich słów, położyłam dłoń na piersi.

Aleksiei wyszedł z roli mojego pieska. Położył dłonie na moich ramionach i westchnął ciężko, jakby sam przeżywał takie katusze, jakie odczuwałam w tej chwili ja.

- Jesteś wspaniałym człowiekiem, którego szanuję i którego chciałabym poznać lepiej. Wiem, że nie chciałeś mnie uprowadzić. Nie miałeś wyboru, bo gdybyś tego nie zrobił, Alberto zabiłby mnie, czego nie chciałeś. Dziękuję ci za to. Nie zapomnę o tym, jak traktowałeś mnie na samym początku pobytu w tym miejscu, ale w życiu nauczyłam się, że nie wolno żyć przeszłością. Nigdy nie zaznalibyśmy wolności, gdybyśmy w nieskończoność zadręczali się na tym, na co na dobrą sprawę nie mieliśmy wpływu.

Przełknęłam ślinę. Do oczu napłynęły mi łzy, ale nie pozwoliłam sobie się rozpłakać. Nie chciałam, aby Aleksiei postrzegał mnie jako kogoś słabego. Wielokrotnie widział już, jak płaczę, ale przyszła pora, aby Elodie odrodziła się na nowo.

- Moja mama została zgwałcona i zabita na moich oczach, a człowiek, którego uważałam za ojca i w którego wpatrywałam się jak w obrazek, oszukał mnie. Nie mogę powiedzieć, że miałam ciężkie życie, bo mieszkałam w domu, który przypominał pałac, ale nigdy nie czułam tego, co czuję do ciebie.

Położyłam dłonie na twardej piersi Aleksieia. Pochyliłam się i złożyłam pocałunek na szczęce mężczyzny. Aleksiei cicho jęknął, a kutas ukryty pod jego bokserkami znów się naprężył.

- Jeśli mnie nie zechcesz, zrozumiem to i uszanuję - ciągnęłam, uśmiechając się do Aleksieia, aby nie pomyślał, że go do czegoś zmuszałam. - Wiem jednak, że straciłam wystarczająco dużo czasu na kochanie niewłaściwego mężczyzny, który miał mnie gdzieś. Jeśli postanowisz dać mi szansę, obiecuję ci, że będę najlepszą niewolnicą, jaką mogłeś sobie wymarzyć. Pewnie nieraz zdarzy mi się zrobić coś niewłaściwego, ale wtedy z dumą przyjmę karę. Jeżeli od czasu do czasu pozwolisz mi zabawić się w swoją panią, również będę szczęśliwa. Pragnę cię, Aleksieiu i jeśli ty...

Mój wywód został przerwany w chwili, w której Aleksiei mnie pocałował.

Mężczyzna wpił się w moje wargi, całując mnie zachłannie. Brakowało mi oddechu, ale ten pocałunek był wszystkim, czego mogłam pragnąć.

Aleksiei popchnął mnie na podłogę tak, że położyłam się na miękkim dywanie. Nad sobą zobaczyłam lampę w fantazyjnym kształcie, a także twarz mężczyzny, który stał się najważniejszą osobą mojego życia.

Zarzuciłam mu ręce na szyję. Przyciągnęłam go do siebie i objęłam go nogami w pasie. Aleksiei całował mnie namiętnie, jednak w końcu zsunął się w dół.

- Boże!

Mężczyzna chwycił mnie za stopę. Patrząc mi w oczy, złożył pocałunek na jej wierzchu.

- Aleksiei, ja...

- Pozwól mi na to, moja pani.

Wyciągnęłam ręce nad głowę. Splotłam palce i wygięłam plecy w łuk, kiedy Aleksiei zaczął ssać moje palce.

Wcześniej uważałam fetyszystów stóp za osoby odrażające. Nie powinnam była nikogo oceniać przez pryzmat tego, co dana osoba robiła w sypialni, gdy nikt nie patrzył, ale jako ludzie mieliśmy tendencję do oceniania. Nie było to dobre, jednak każdy z nas podświadomie oceniał innych. Dopóki nie raniliśmy kogoś słowami, mogliśmy myśleć sobie, co chcieliśmy, jednak nie należało zapomnieć o tym, że każdy z nas miał prawo robić to, co chciał, dopóki swoimi działaniami nie krzywdził innych.

Aleksiei ssał po kolei moje palce i lizał przestrzenie między nimi. Rozchyliłam nogi, czując napływającą falę pożądania. Pragnęłam dojść mocno, ale ta gra wstępna bardzo mi się podobała.

Rosjanin zajął się moją drugą stopą. Całował mnie po łydce, aż zszedł na podeszwy stóp. Gdy przejechał po skórze językiem, zaśmiałam się. Aleksiei uniósł pytająco brew i przejechał językiem po spodzie mojej stopy po raz kolejny.

- Przestań! Mam łaskotki!

- Gdybym nie miał na szyi obroży, miałbym gdzieś twoje prośby, ale dopóki jestem twoim pieskiem, zamierzam wywiązywać się ze swoich obowiązków z godnością.

Gdy Aleksiei skończył wielbić moje stopy, podsunął się wyżej. Oparł dłonie po bokach moich bioder. Patrząc w moje oczy, zarzucił sobie moją prawą nogę na ramię.

- Chciałbym wylizać twoją cipkę, Elodie.

- Boże...

- Pozwalasz mi na to, kociaku?

- Tak! Zrób to!

Złapałam za smycz i przyciągnęłam głowę Aleksieia do swojej kobiecości. Mój pan zaśmiał się i spojrzał na mnie spod gęstych rzęs. Zdawałam sobie sprawę, że byłam zarumieniona i widać było po mnie, jak bardzo pragnęłam dojść, ale nie przejmowałam się tym. Pragnienie osiągnięcia orgazmu było zbyt silne, aby czymkolwiek się przejmować.

Oddychałam spazmatyczne, gdy Aleksiei lizał moją cipkę. Pożerał mnie jak cukierka. Ssał mnie i bawił się moimi wargami sromowymi, przygryzając je zębami. Piszczałam z podniecenia. Gdy Aleksiei lekko się podniósł, zobaczyłam swoją wilgoć rozsmarowaną na jego ustach.

Nie wiedziałam, co się ze mną działo. Zachowywałam się bezwstydnie, ale było mi z tym dobrze.

- Proszę, panie! Pozwól mi dojść!

Dłonie Aleksieia objęły moje piersi. Mężczyzna ścisnął mnie za sutki. Odchyliłam głowę w tył, jęcząc głośno.

Mój orgazm nadszedł niepodziewanie. Było to silne doznanie, które wstrząsnęło mną do głębi. Było mi tak dobrze, że aż drżały mi palce stóp. Stałam się niemyślącą kupką podniecenia, jednak ten stan powoli ustępował.

Kiedy było po wszystkim, Aleksiei podniósł się wyżej. Uśmiechnął się, oblizując wargi.

- Jesteś wspaniały. Tylko mój.

- Tylko twój, kociaku.

Podniosłam się do pozycji siedzącej, choć moje ciało było obolałe. Gdybym mogła poprosić Aleksieia o kolejny orgazm, nie wahałabym się ani chwili, jednak nie chciałam być zachłanna. On również potrzebował spełnienia. Biedak chodził z erekcją od rana. Zasłużył na nagrodę po tym, jak posłusznym pieskiem był.

- Połóż się.

- Moja dominująca pani znów wkracza do akcji?

Posłałam mu uśmieszek pełen wyższości. Oblizałam górną wargę, a Aleksiei już chciał poprawić fiuta w swoich bokserkach, ale pacnęłam go w rękę, nie pozwalając mu na to. Jego orgazmy należały do mnie.

Położyłam Aleksieia na plecach w pozycji podobnej do tej, w której przed chwilą leżałam ja. Rozejrzałam się po bibliotece, gdyż domyślałam się, że nawet tutaj znajdowały się jakieś zabawki erotyczne. Cały dom przypominał plac zabaw z ukrytymi zabawkami, które musiałam odnaleźć, aby dobrze się bawić.

Miałam rację. Przy kominku zauważyłam skórzane kajdanki. Leżały one na półeczce i czekały, aby znaleźć się na nadgarstkach mojego niewolnika.

- Kurwa, zabijesz mnie, moja pani. Jesteś cudowna.

Uśmiechnęłam się. Usiadłam okrakiem na brzuchu Aleksieia, celowo zahaczając pośladkami o jego wzwiedzionego w erekcji penisa.

Skułam mu nadgarstki. Przykułam je do kaloryfera, który szczęśliwie był zlokalizowany właśnie w tym miejscu. Aleksiei mruknął, ciągnąc za kajdanki, ale one nie chciały puścić.

Odsunęłam się nieznacznie, podziwiając moje dzieło.

Elodie Russo, a właściwie Elodie Popov, przeszła wielką przemianę. W ciągu kilku dni stałam się wyuzdana i potrafiłam nawet zdominować mężczyznę, co było nie lada osiągnięciem.

- Myślisz, że zasłużyłeś na spełnienie, piesku?

Aleksiei zaśmiał się. Kiedy jednak ścisnęłam jego fiuta przez materiał bokserek, sapnął głośno.

- Boże, pani...

- Tak czy nie? Mam ci obciągnąć?

- Kurwa, tak! Błagam, pani! Dłużej już tego nie wytrzymam!

Zaczęłam się śmiać. Ta scena była tak komiczna, że aż nierealna.

Nie mogłam dłużej patrzeć na cierpienie mojego pana. Dlatego zsunęłam się między jego rozkraczone nogi. Chciałam dać mu kilka klapsów w ten jędrny tyłeczek, aby patrzeć, jak pośladki Aleksieia rozkosznie się czerwienią, ale musiałam zadowolić się jego penisem. Nie, żebym miała na co narzekać.

Teoretycznie mogłam kazać mu się odwrócić na brzuch, abym mogła nacieszyć się jego dupcią, ale ten sterczący kutas zasługiwał na łaskę.

Rozszarpałam bokserki Aleksieia tak, że zostały tylko strzępy materiału. Pochyliłam się i wzięłam tego pięknego, naznaczonego żyłkami fiuta do ust. Ssałam go zapamiętale, w dłoniach trzymając jądra szatyna. Bawiłam się nimi, nie szczędząc uwagi jego przyrodzeniu.

- Elodie, zakochuję się w tobie, dziecinko...

Mój pan krzyknął, kiedy wzięłam go tak głęboko do gardła, jak umiałam. Miałam łzy w oczach, gdyż jego penis był naprawdę duży, ale potrzebowałam pokazać mu, że byłam zdesperowana, aby z nim zostać.

Aleksiei szarpał się z kajdankami. Szamotał się na podłodze. Poczułam, jak się spina, a chwilę później wytrysnął mi w ustach.

- Boże, powinienem cię ostrzec! Przepraszam, kochanie! Kurwa!

Połknęłam wszystko. Jego sperma była wyjątkowo gęsta, ale nie przeszkadzało mi to.

Kiedy wysunęłam kutasa z ust, odetchnęłam z ulgą. Podobało mi się obciąganie Aleksieiowi, ale doceniałam tą chwilę bez jego penisa w ustach.

Opadłam na podłogę. Ułożyłam się na niej bokiem. Spojrzałam w niebieskie oczy mojego pana i gdy zobaczyłam uśmiech malujący się na jego przystojnej twarzy pokrytej piegami, wiedziałam już, że nigdy nie spuszczę go ze smyczy.

Aleksiei był mój i jeśli jakakolwiek kobieta spróbuje go tknąć, odetnę jej palce, nie wahając się przy tym ani chwili.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top