#Początek

Mam na imię Irma, kiedy miałam osiem lat wygrałam z rakiem , wszyscy byliśmy szczęśliwi , ale nie każdy mnie akceptował potem w szkole . Mała ośmiolatka bez włosów. Nie jest przyjemnie jak idziesz korytarzem i wytykają cię palcem i mówią , że wyglądasz jak jakieś dziwadło.Po wielu latach i tak nie było bajkowo ciągle to samo , ale nikt nie wie co czuję tam w środku , czuję ból , rozpacz , żal , wściekłość i wszystko temu podobne.Jeszcze do niedawna miałam w miarę spokój , ale znów jest źle , mam padaczkę , i znów kolejne ograniczenia ....


* * *


Wstałam z łóżka z bólem głowy od płaczu , poszłam wziąć jakiś proch na ten niemiłosierny ból i z powrotem wróciłam do łóżka . Kiedy wstałam była już godzina w pół do dziewiątej .Zeszłam po schodach do kuchni na śniadanie , ale nie zastałam w niej mamy robiącej śniadanie , to mnie zdziwiło , zawołałam ją , ale nic , tylko cisza.Dopiero po chwili spostrzegłam kartkę na blacie a na niej : "Musiałam pojechać do pracy , wrócę jak najszybciej . Nie zapomnij wziąć leki , kocham mama ".Odłożyłam kartkę i zaczęłam robić śniadanie składające się z tostów z serem i szynką oraz herbatą .Usiadłam do stołu i zaczęłam jeść kiedy ktoś zadzwonił do drzwi ,wstałam od stołu i poszłam sprawdzić kto to...
- Hej Irma!Co słychać ?Mogę wejść?- To na szczęście tylko moja przyjaciółka Anabel .

-Hej , dobrze .Jasne , wchodź . Odpowiedziałam jej i poszłam w kierunku kuchni.
-Co tak wcześnie przyszłaś?-spytałam. -Pokłóciłam się ze starymi , wiesz o co , a do tego dostałam mandat .

- No nieźle , to już drugi w tym miesiącu . Posłuchaj plan jest taki , ja kończę śniadanie , idę się myć , szykować i jestem już gotowa i możemy jechać.

- No ok.


* * *


- To gdzie jedziemy najpierw?- Spytałam.

-Może pojedziemy najpierw do księgarni , potem kupimy może jakieś ładne ciuszki a potem się pomyśli , do której masz czas?Bo dziś jest kino pod Gwiazdami.
- W sumie to nie wiem , mama jest w pracy , ale nie wiadomo kiedy wróci.Ostatnio dużo pracuje . - Odpowiedziałam wysiadając z samochodu Anabel .
Przez chwilę szłyśmy w milczeniu , ale ponownie rozpoczęłyśmy konwersację gdy spostrzegłyśmy chłopaka który mi się podoba od gimnazjum. Muszę o nim zapomnieć bo w życiu nie zainteresował by się mną . Dziewczyną którą za pewno nie kojarzy . - Hej zagadaj do niego.

- To nie jest dobry pomysł . Ośmieszę się tylko i będzie jeszcze gorzej niż jest teraz. Dobra chodź poszukać tych książek.

- No dobra niech ci będzie .

Kiedy szłyśmy w stronę regałów z książkami które nas interesowały ktoś powiedział nam cześć. Odwróciłam się i nie mogłam uwierzyć to był on we własnej osobie , to był Will Grande.
-Cześć dziewczyny , co tam?
- Dobrze wszystko , a u ciebie ? - spytała Anabel

- U mnie też , dobra lecę , do zobaczenia , a i ładnie wyglądasz Irmo. - Powiedział na odchodne.

- Słyszałaś to?! Ale bomba. Nie wierze po prostu . - Spytałam Anabel z radością i zachwytem.

Po zakupach w księgarni udałyśmy się w stronę łazienki , idąc nagle usłyszałam dźwięk dzwoniącego telefonu z mojej torebki. Na wyświetlaczu był wyświetlony numer mamy.Odebrałam szybko i powiedziałam Anabel , aby już poszła .-Halo? Mamo?.Spytałam , ale w słuchawce nikt nie odpowiedział , spojrzałam jeszcze raz na wyświetlacz z myślą , że może się pomyliłam i to nie była mama , ale na wyświetlaczu było zdjęcie mamy. Po kilku minutach dostałam s m s-a z wiadomością ,że muszę dać komuś 30,000 , w innym wypadku będzie po mojej mamie. Przerażona popędziłam do łazienki poszukać Anabel. Wchodząc do toalety zderzyłam się z nią.-Irma wszystko w porządku?Spytała kierując się w stronę umywalek.-Porwali ją !Porwali moją mamę!Wpadłam w ogromny szał i zaczęłam płakać.-O matko. Odpowiedziała Anabel z zaskoczeniem , ale jednocześnie przytulając mnie i pocieszając.Kiedy się już uspokoiłam pokazałam jej s m s - a którego dostałam od osoby która ma moją mamę .-Irma znajdziemy wyjście z tego, pomogę ci .-Jak? Chyba nie pożyczysz mi swoich pieniędzy?

- Nie ma wyjścia , to jest ważniejsze niż jakieś głupie kino domowe. -Dziękuję , ale naprawdę nie musisz. -Dla ciebie wszystko.Przytuliłam ją i zaraz po tym od razu poszłyśmy na parking do samochodu .Jechałyśmy na policję z ok.30minut. tak , aby nie przekroczyć prędkości.Będąc na miejscu wyskoczyłam z samochodu i pognałam do budynku. W budynku panował duży zgiełk , udałam się prosto do recepcji , przy mnie zaraz była Anabel . -I co? Zgłosiłaś już?

-Nie , jeszcze nie .Odpowiedziałam i dalej szukałam jakiegoś wolnego funkcjonariusza.Kiedy spostrzegłam jakiegoś pobiegłam szybko w jego stronę i opowiedziałam całą historię oraz złożyłam zeznania .


* * *

Po tym wszystkim chciałam być w domu , w swoim łóżku oglądając coś w telewizji , ale miałam jeszcze kawał drogi do domu. -Anabel mam prośbę , została byś u mnie na noc?

-Jasne , że tak . Odpowiedziała z radością. Kiedy znalazłyśmy się już przed moim domem , wyjęłam klucz i otworzyłam nimi dom.-Irma dasz mi coś do spania ?

-Jasne, chyba nie myślisz ,że pozwolę ci spać w tych spodniach i tej bluzce w którą jesteś ubrana.Powiedziałam z lekkim uśmiechem . Zjadłyśmy coś , umyłyśmy się a potem poszłyśmy do łóżek spać...










Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: