34|34
─ Co takiego chcesz mi powiedzieć? ─ spytał, a jego macki mocniej mnie objęły ─ Czuje twoje przerażenie, więc najpierw się uspokój... ─ westchnął i usiadł, a mnie położył sobie na kolanach, teraz zamiast macek obejmowały mnie jego ramiona. Wziąłem kilka oddechów, by uspokoić moją duszę.
─ Weź się w garść! ─ skinąłem lekko głową i spojrzałem w oczy Nightmare'a.
─ Ja- ─
─ Szefie! ─ Dust wbiegł do pokoju zdyszany. Miał coś powiedzieć, ale zauważając nas uśmiechnął się, jedynie dwuznacznie.
─ Czego chcesz? ─ spytał miło mój luby i mackami zdjął mnie z siebie. Nie powiem, smutno mi się zrobiło.
─ Horror i Red walczą w salonie. Próbowaliśmy ich rozdzielić, ale bez skutku... ─ nadal ten głupi uśmiech.
─ I to jest powód dla którego nam przeszkadzasz?! ─ wstał i podszedł do Dust'a zły, wyglądało to jakby zaraz ktoś miał zginąć ─ Nie mogę mieć nawet chwili spokoju! ─ i wyszedł trzaskając drzwiami.
─ Tooo... Co robiliście? ─ spytał uśmiechając się głupio.
─ Zapomnij, że cokolwiek to zobaczyłeś... ─ jak najszybciej wyszedłem z gabinetu i zacząłem kierować się w stronę miejsca zamieszania.
─ Ej zaczekaj Cross! ─ Dust po krótkiej chwili do mnie dołączył ─ Długo romansujesz z szefem? W sensie. Każdy od zawsze wiedział, że będziecie razem, ale, że już jesteście... To zaskoczenie! ─ zaśmiał się.
─ Nie powinieneś się wtrącać w moje sprawy łóżkowe... Lepiej zajmij się sobą... ─ weszliśmy do salonu, a raczej jego resztek...
─ Daj mi go przerobić na moją kolację! ─ Horror z siekierą w ręku próbował wyrwać się z uścisku macek Nightmare'a.
─ Pierdol się! Jesteś jakimś psycholem! ─ Fell zza przewróconej kanapy obserwował go przerażony.
Śmiesznie się na to patrzy z mojej perspektywy...
─ Obydwoje macie się zamknąć! ─ wrzasnął wściekły Nightmare.
─ Ciekawie jest nie? ─ podszedł do nas Killer z miską popcornu.
─ A ty już jedzenie wykombinowałeś? ─ zaśmiał się Dust i usiadł na ziemi pokazując nam gestem ręki, by powtórzyć jego działanie. Zrobiliśmy to, a jako iż siedzę na środku dostałem miskę z której zacząłem jeść ─ Normalnie jak w kinie! ─ razem ze mną i Killer'em zaczął pałaszować popcorn.
─ O co poszło? ─ spytałem oglądając jak Horror zaczął gryźć mackę szefa, by się uwolnić.
─ Fell coś powiedział o Lust'cie i to w sumie tyle... ─ Nightmare się wydarł zaczynając bójkę z Horror'em.
─ Ach... ─ z tego co widać Horror'owi naprawdę zależy na Lust'cie, w jakimś sensie to słodkie, z drugiej strony trochę straszne...
─ Moglibyście pomóc! ─ całą trójką spojrzeliśmy na Red'a.
─ Pomożemy jak będziesz umierał! ─ ten popcorn jest serio dobry.
─ Nie ma za co! ─ uśmiechnąłem się lekko. Uwielbiam ich towarzystwo.
─ Kurna! ─ Horror wyrwał się Nightmare'owi i chcąc trafić Red'a przeciął kanapę na pół.
─ Uwielbiam te widowisko ─ powiedział Killer i chcąc wziąć trochę popcornu nie trafił w miskę tylko na moje kroczę. Spojrzeliśmy na siebie w tej samej chwili i nie tylko my... W jednej sekundzie poczułem zimne spojrzenie mojego ukochanego.
─ Łapy precz! ─ po czym rzucił stolikiem we mnie i Killer'a. Ledwo uniknęliśmy ataku.
─ POMOCY! ─ Fell zaczął uciekać w kółko, a zaraz za nim Horror.
To zdecydowanie szybko się nie skończy...
─ Wysypałeś popcorn!!!! ─
***
Nie wiem co miałam w głowie
pisząc ten rozdział XD
Dobranoc wszystkim
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top