31|31

 Minął jeden dzień od mojej "kary" na wychodzenie z bazy. Jutro mamy zaatakować Star Sans'ów. Odczuwam, przez to ogromny stres... 

─ A jak coś się stanie Nightmare'owi? ─ wyszeptałem sam do siebie, ale i tak wiedziałem, że Chara to usłyszał. 

Wtedy zostaniesz wdową. Wielkie mi co ─ westchnąłem cicho. 

Wziąłem do rąk poduszkę na, której Nightmare jeszcze nie tak dawno leżał. Wtuliłem w nią twarz i wdychałem jej piękny zapach. 

Nawet jeśli zginie to dałbyś sobie radę. Nie masz słabej psychiki ─ spojrzałem na niego zirytowany ─ No co? Stwierdzam fakty ─

─ Nikt cię o to nie prosił... ─ odłożyłem trzymaną rzecz i zamknąłem oczy.

Duch chyba znowu strzelił focha bo odpowiedzi nie usłyszałem, może nawet lepiej. Mogę przynajmniej pomyśleć o tym jak wszystko wytłumaczyć Nightmare'owi. Mam zamiar to zrobić zaraz po powrocie z walki. Powiem mu o wszystkim. O tym, że mam mieć dziecko. O tym, że widziałem Ink'a, a nawet z nim rozmawiałem. O tym kim jest Chara. I o tym, że te całe wymykanie się było po to, by odwiedzać Dream'a... Jeśli powiedziałbym to teraz zabiłby mnie. Nie ważne, czy mnie kocha. Po prostu, by zabił. On jak i ja nie mamy zbyt dużego pojęcia o miłości. Tak naprawdę Nightmare może mnie wcale nie kochać... Ma duży wybór jeśli chodzi o partnerów, czym ja się wyróżniam? 

Zadręczony swoimi myślami nie usłyszałem jak drzwi od mojego pokoju są otwierane. Dopiero stanięcie mojego gościa obok łóżka, sprowadziło mnie na ziemię.

~~ Witaj Crossy! ~~ nie wiedziałem co powiedzieć widząc Lust'a przed moimi gałami ~~ Jak ci mija ten piękny dzień? ~~ spytał miło. Podniosłem się do pozycji siedzącej.

─ Jakoś ─ odpowiedziałem cicho. Nie umiem się przyzwyczaić do jego obecności w naszej bazie...

~~ Słyszałem od Ax'a, że nie możesz wychodzić z budynku. Musi ci się strasznie nudzić! ~~ usiadł obok mnie, ale w bezpiecznej odległości. 

─ Niezbyt... ─ odwróciłem wzrok, by nie patrzeć na jego osobę. Ma chłopaka, a ubiera się tak niestosownie...

~~ Rozumiem ~~ powiedział i zapanowała między nami cisza.

Nie patrzyłem na niego, ale czułem jego wzrok na sobie.

~~ Będzie ładne... ~~ lekko zakłopotany pytanie wróciłem oczami na jego osobę. 

─ Co niby? ─ spytałem niepewnie, a na jego twarzy wymalował się uśmiech.

~~ A co stworzyłeś razem z Dream'em? ~~ zaśmiał się lekko, a ja z całych sił powstrzymywałem się przed złapaniem go za szyję.

─ Nie wiem o czym mówisz... ─ odpowiedziałem najspokojniej jak tylko umiałem. 

~~ Nie musisz tego przede mną ukrywać. Rozmawiałem dzisiaj z Dream'em i Blue ~~ w mojej dłoni pojawił się czerwony nóż, który szybko znalazł się przy szyi Lust'a.

─ Rozmawiając z naszymi wrogami sam stajesz się wrogiem ─ powiedziałem poważnie.

~~ Więc czemu ty nadal żyjesz Crossy? ~~ uśmiech nie znikał mu z twarzy co jeszcze bardziej mnie denerwowało ~~ Dream się mnie spytał czy dołączę do walki przeciw wam ~~ teraz jego mina spoważniała ~~ Nie zgodziłem się ze względu na Horror'a. Oni zbierają Sans'ów z innych AU, by was pokonać, ale... ~~ zachichotał.

─ Ale? ─ spytałem zdziwiony odsuwając się. Jeśli uzbierają ogromną ilość Sans'ów będzie bardzo źle...

~~ Ale każdy z nich jest powiadamiany, żeby nie zabijać Cross'a. Powiedz mi teraz co zrobisz z tą wiedzą? ~~ spytał patrząc mi prosto w oczy ~~ Dodatkowo będąc w związku z szefunciem? ~~ zamrugał oczami jak kobieta, sprawiając jednocześnie moje przerażenie. 

***

Kuzynka pojechała szybciej,
więc mogę pisać rozdziały!
Jeeeeej!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top